MATEUSZ KLINOWSKI

mk-background
Subiektywnie

Polacy w Kosmosie

Polacy w Kosmosie

I. Codziennie rano przeglądam się w twarzy detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Osiągnął on bowiem metafizyczny kunszt, do którego daleko było tuzom gatunku, Szerlokom rozmaitym taniego kryminału. Rutkowski nie rozwiązuje już zagadek, on JEST zagadką. Nie tropi zbrodni, lecz tka o niej opowieść. Czy Rutkowski ma oczy, czy też zastąpił je komputerowym chipem? Co oznacza perski dywan jego włosów, uformowany w płaski podest? Dlaczego Luiza popełniła samobójstwo, pojawiając się w oknie?

Polska – ten dziwny, zimny, mroczny kraj upajał się przez wiele dni rodzinną tragedią. Telewizje śniadaniowe, wieczorne i nocne stawiały kolejne hipotezy, a zaproszeni eksperci wnikali w tajniki ludzkiej duszy. Portreciści malowali oblicze. Na koniec, ze wszystkich sprzecznych sygnałów i obrazów wyłonił się On – Detektyw. Zrobił to, by przeciąć gordyjski węzeł sprzecznych relacji i stworzyć je na nowo.

Każda opowieść ma swojego bohatera, a Rutkowski stał się bohaterem wszystkich opowieści. Jego życie i twórczość wypierają nawet drobiazgową analizę przypadku złamania prącia, z jaką zapoznało się niedawno kilka milionów widzów w czasie jednego ze śniadań. Czymże jest jednak pozbawione moralnego kręgosłupa prącie, skoro Luiza okazuje się zakonnicą, potem tajnym agentem na misji w Syrii, na koniec rzuca się z okna po wizycie w bibliotece. Jaką książkę wzięła tam do ręki? TVN na ten temat milczy.

Z doświadczenia wiem, że zasadniej zapytać, jakiej książki do ręki wziąć nie zdołała? Rutkowski przekłuwa balon, ale natychmiast pompuje następny. Madzia z Sosnowca to teraz Detektyw i Zakonnica. Detektyw o mało nie ginie potrącony przez samochód, Zakonnica macha z okna.  “Polskie przypadki” w odcinkach. Na tym z pewnością się nie skończy, bo Rutkowski na mrozie nie nosi czapki.

Nim zrobi o tym program, Znana Dziennikarka zamienia się wcześniej w moralnego purystę. Pan żeruje na śmierci dziecka – chce powiedzieć, ale tylko pokazuje to ciałem. Rzucają się na nią inni, Detektyw ma kolejny temat, o którym będzie opowiadał. W ten sposób trwa festiwal nowej formy publicystyki. Detektywistyka tej wiosny sprzedaje się w telewizji najlepiej.

Żeby polepszyć wyniki sprzedaży Rutkowskiego zapraszają już wszyscy, oczywiście wyłącznie w celu potępienia. Powszechne, medialne oburzenie stanowi zgrabne wprowadzenie do kolejnego występu Mistrza. Nowy typ uczesania, jaki lansuje Rutkowski, niebawem zdominuje siłownie. Nowy typ dziennikarstwa od lat dominuje środki masowego bełkotu.

II. Nie mam złudzeń. Jakość polityki, życia publicznego i debaty jest w erze telewizji pochodną… telewizji. Znacząca jest rola mediów w aktywnym kreowaniu polskiej miałkości, bylejakości i dziadostwa. Mówi się wiele o czasach Internetu, ale Internet wciąż jest jedynie odbiciem tego, czym obywatele karmieni są w domach. Łyżką do buzi kaszę i ziemniaki podaje Detektyw. Luiza ociera kąciki ust ściereczką. Czasem podciera łzę.

Jadę na wręczenie nagród. Za bloga, nie za telewizję. Ważne spotkanie Internetowej branży. To tutaj wykuwa się przyszłe dziennikarstwo obywatelskie, powstają media 2.0, a może nawet 5+1. Pionierzy nowej ery przy whiskey i ciepłych daniach szybko dzielą się na klientów czołowych mediów oraz laureatów. Laureaci siedzą ze sobą i zastanawiają się, jak stać się klientami. Nikt się nimi nie interesuje i słusznie. Biznes to biznes i wie, czego chce.

Politolog na Rapie, Majchrzak i Klinowski - laureaci, ale częściowo jeszcze nie klienci.

Młoda dziewczyna, źle ubrana, wpada na mnie przy barze. Na sali trwa gala, ale ona wchodzi do środka już w jej trakcie, jedynie po to, aby odebrać nagrodę. Ktoś zdradził jej scenariusz, poinformował co do minuty, kiedy ma się zjawić? Tajemnica rozwiązuje się szybko, niepotrzebny jest tym razem Rutkowski. To Kasia Tusk, nagrodzona za blog o modzie. Hołd lenny dla Wielkiego Ojca, Człowieka Roku.

Jeszcze kilka takich zwrotów akcji, a Detektyw sam założy bloga. Będzie to ostateczna odpowiedź na potrzeby i problemy Polaków. Źródło detektywistyki. Potem zlikwidowany zostanie Internet, a Człowiek Roku namaści nowego Premiera. Kasia Tusk wyjaśni w kilku słowach i zdjęciach, jak uformować włosy w nienaganną platformę nad trójkątami przyciemnianych szkieł. I uczynić je twardymi oraz łatwymi jednocześnie.

III. Dworzec w Warszawie inny niż zawsze, nie czuć kebabem. W przejściach kolejki do kas niemożebne. Odkrywam jednak powiew nowoczesności – bileto-maty. Nikt tam nie stoi, więc pierwsza myśl oczywista – nie działają. Podchodzę i próbuję dokonać transakcji. Po kilku krokach gubię się w labiryncie, bardziej zawiłym niż tunele dworca. Pojawia się pan w odblaskowym ubraniu i udziela instrukcji. Wydaje komendę, której automat sam wydać nie potrafi. Odkrywam w Polsce nowy zawód, dostępny tylko na PKP – ludzka wskazówka do automatów biletowych. Powinniśmy to opatentować.

PKP przypomina nam, Polakom, że w ostatecznym rozrachunku liczy się człowiek. Nie można tego lekceważyć.

Akcja pod Sejmem (17.02.2012)

IV. W Sejmie małpi cyrk. Wyrzucenie mediów z Sejmu zaczyna wydawać mi się pierwszym krokiem do uzdrowienia polskiej demokracji. Stworzy to dodatkową przestrzeń dla Detektywa i jego Luizy, będzie w interesie nas wszystkich. Tymczasem dziennikarze biegają jak oszalali, przeprowadzają wywiady, nagrywają kolejne bełkotliwe stwierdzenia. Idę do ich źródła, tajnym tunelem prosto do sejmowego drink baru.

Jest samo południe, ale bar tonie w dymie. Całkowity zakaz palenia na nikim nie robi wrażenia, dym tytoniowy pełni bowiem rolę parawanu, skrywa sekrety poselskiego namysłu. Wokoło bohaterowie mojej młodości – przy blacie kiwa się Dorn, wpatrując się znad szklanki w relację TVN prosto z… korytarza obok. Przy stoliku “baby z PiSu”, na czele z Elą Kruk. Na stoliku browary, driny, pierogi. Bawi się polski Sejm.

Licznik online spożywanego w Sejmie alkoholu (z podziałem na rodzaje) oraz czujniki dymu przyzywające Detektywa Rutkowskiego byłyby kolejnym reformatorskim krokiem. Wiesz z kim tańczysz?! – krzyczy Krzysztof. A następnie przeszukuje leżącego na podłodze parlamentarzystę w poszukiwaniu papierosów.

Przed Sejmem palą za to marihuanę. Posłowie mieszają się z muzykami, muzycy z Wolnymi Konopiami, konopie z majerankiem. Nie wie co robić Policja. Sztab Kryzysowy nie odpowiada. Ktoś wspomniał o Michale Urbaniaku, ten rzucił coś o Milesie Davisie. Policjanci uciekają na widok zakazanego suszu, chowają się w radiowozie i odjeżdżają na sygnale. Być może nie chcą zatrzymać przez przypadek legendy jazzu, być nabici w jego trąbę. Ktoś coś nabija, więc Miles może być milę stąd. Albo tuż obok.

Al. Mickiewicza: Najpierw skok przez rów z wodą, potem bieg. Jesteśmy już w Kosmosie.

V. Siedzę z Kamilem Si. na krakowskim Kazimierzu. Środek tygodnia, knajpy Nur fur Jude puste. Wpuszczają więc już żuli. Obok dziadek pali Męskie, albo jakieś inne. Też na zakazie palenia. Znajomy żyd nie chce mówić o polityce, bo dziadek jest mułłą. Podobno układał perski dywan na lądowisku w Klewkach. Widział go wtedy Andrzej, który jedyny wiedział… Kto dzisiaj o tym pamięta?

Polacy wystrzelili wreszcie coś w Kosmos. Sztuczny satelita jest dziełem studentów. Czy ktoś zadał sobie pytanie, dlaczego nie profesorów? Gdyby to Detektyw zrobiłby profesurę, byłby dzisiaj w 5-tej setce detektywistycznych talentów. Luiza wie o tym i robi doktorat, ale go nie skończy. Prędzej rzuci się z okna, prosto na kanapę telewizyjnego studia.

Stoję na jednym z głównych skrzyżowań Krakowa. Przejście przez jezdnię odcina kałuża. Nazywam ją “Jeziorem Jacka Majchrowskiego”. Kałuża ma już dekadę, powraca zawsze z pierwszym deszczem. Przechodnie przeskakują przez nią lub w niej toną, a potem biegną na drugą stronę, próbując zdążyć przed zmianą świetlanych barw. Kiedy nadjeżdża miejski autobus, bo obok jest przystanek, ochlapuje wszystkich ziemistą breją. W ten sposób Miasto Kultury wali każdego w twarz.

Każdy samorząd i każde miasto mają swoje kałuże, swoje nieprzezwyciężalne problemy tkanki chodnikowej, a więc przyziemne i do bólu konkretne.  Ten prosty fakt ten to jest właśnie prawdziwy Kosmos. I prawdziwa zagadka, równa co najmniej pytaniu o naturę oczu Detektywa Krzysztofa Rutkowskiego.

EPILOG.

Pojawia się Rutkowski. Rodziny Romskie, broń, akcja w Berlinie. Coś się dzieje, ale nie wiadomo co. Pisze o tym Onet i obowiązkowo inni. Monika Olejnik w kozakach po pachy zadaje Detektywowi ważne pytania. Balon wznosi się w Kosmos.

4 Komentarze

  • Aś odpłynał Klinowski. Opłucz swą czerwoną twarz w wodzie z kałuży przy al. Mickiewicza 🙂

  • :):):)

    Ten sposób narracji. I to zadziwienie światem. Malowane jak surrealistyczny obraz.

    Czyżbyś nagle poczuł dojmująca potrzebę odmłodzenia się o dekadę albo i dwie? ;):)

    Zabrzmiałeś jak wrażliwy, inteligentny młodzieniec “natychany” przez pierwsze fatalne zauroczenie.
    Albo przez własny idealizm:):):)

  • Rutkowskiemu najlepiej przychodzi tropienie pieniędzy. No i cóż, “świat elit krwawy jak Mary Świat inwektyw jak Rutkowski detektyw Podupada na zdrowiu”. Kasia nie miała czasu siedzieć na całej gali, przecież prowadzi bloga…

  • Bardzo fajny artykuł. Jest to malowniczy obraz naszej narodowej hipokryzji. Chciałam zwrócić uwagę, że też brakuje mi wyważenia i “delikatności” przekazu w artykułach, które publikują młodzi ludzie. Wnikliwej analizy i naukowego dystansu. Proszę pana, panie doktorze: niech pan też napisze coś z dystansem i lekką nutką dekadencji bo bardzo mam dość “politycznego mięsa”, którym mnie karmią media od mniej więcej 2005. Z jakiegoś powodu czytam tylko artykuły na bbc, bloomberg i nrk. Może dzięki panu czytałabym też naszych polskich publicystów i blogowiczów ?
    pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *