Moje Wadowice zniszczyła Wasza polityka
Od wielu lat, my – mieszkańcy Wadowic, żyjemy w niewoli. A cała Polska zdaje się nie zauważać, że nasze miasto stało się prywatnym folwarkiem grupy znajomych, którzy na plecach dawnych społeczników spod znaku Solidarności przejęli władzę gminę i zaczęli proces jej planowej dewastacji.
Ewa Filipiak sprawuje funkcję burmistrza już od 17 lat. Wybiera się właściwie sama, sama też wybiera skład Rady Miejskiej. Wybory są tylko formalnością, czego symbolem stał się fakt, że stojąca na czele Komisji Wyborczej urzędniczka mieszka od 10 lat w kupionej za pieniądze miasta willi. Okres niefachowych, nastawionych na eksploatację jednego surowca (Papież) rządów burmistrz, to okres upadku gospodarczego i kulturalnego miasta. Rządzącej jest to na rękę – ludzie, którzy z racji wykształcenia i postawy mogliby się stać zagrożeniem, uciekają za chlebem, na miejscu to ona staje się największym pracodawcą.
Dewastacja Wadowic postępuje w realnej przestrzeni, bowiem organizowanie rozmaitych remontów jest sposobem uprawiania polityki lokalnej, także w wymiarze transferów pieniężnych. Postępuje też w przestrzeni duchowej – sprawujący władzę zdołali zastraszyć mieszkańców i upokorzyć potencjalną opozycję. Stosowane metody, włącznie z niszczeniem i zastraszeniem ludzi, żywcem są wyjęte z minionej epoki. Totalitarne umysły stosują metody swoich wielkich poprzedników.
Ewa Filipiak w Urzędzie Miejskim stworzyła własne, prywatne struktury PO i PiS. W ich skład wchodzą rodziny i znajomi (często według klucza: mąż w PO, to żona w PiS itd.), na czele stoją miejscy urzędnicy. W wyborach samorządowych burmistrz obsadza niemal wszystkie listy wyborcze, w ostatnich wyborach parlamentarnych omal nie wprowadziła do Sejmu dwóch swoich posłów. Bezczelność tych manipulacji nikogo nie razi. Wielu o nich nie ma pojęcia.
Nieznany nikomu młody urzędnik, syn koleżanki burmistrz nazywał się Filip Kaczyński. Dlatego startując z listy PiS otarł się o mandat. Z kolej Stanisław Kotarba to lokalny baron PO – kolega posłów Grasia, Rasia i Tuska. Z tej racji zajmował 4-te miejsce na liście PO biorącej w okręgu 4 mandaty. Swoją szansę zmarnował, po drodze pokazując prawdziwą twarz wadowickiego układu. Kampanię prowadził w sądzie, gdzie składał pozwy wyborcze, a później sam był pozywany. Gdy wychodził do wyborców, głównie pomawiał i groził.
O sprywatyzowaniu przez burmistrz struktur ogólnopolskich partii wie doskonale kierownictwo PO i PiS. O „dziwnych” lokalnych strukturach woli jednak nie pamiętać. W czasie wyborów burmistrz płaci swój lenny hołd. W zamian przez resztę kadencji sprawuje w gminie władzę absolutną. Los ciemiężonych mieszkańców, sympatyków obu partii nie ma tutaj żadnego znaczenia. Tutaj, ani nigdzie indziej.
Burmistrz stale poszerza obszar swojej władzy – dziś kontroluje już nie tylko Radę Miejską Wadowic, Radę Powiatu, ale również gminy ościenne. Jej kandydaci rządzą w Kalwarii Zebrzydowskiej i Andrychowie. Powstaje jej prywatne księstwo.
Ewa Filipiak uchodzi jednak w Polsce za sprawnego gospodarza i osobę oddaną nauczaniu Jana Pawła II. Ma o tym zapewniać wiszący na magistracie od dekady transparent oraz urządzane co rok papieskie igrzyska, pokazywane później w telewizji.
Redakcje telewizyjne z władzami Wadowic muszą przy licznych papieskich okazjach współpracować, dlatego przymykają oczy na widoczne na każdym kroku przejawy samorządowego ustroju totalitarnego. Nie chcą uderzać w znaną w całej Polsce markę. Pokazywanie trudnej prawdy nie tylko stanowi obowiązek mediów, ale mogłoby pomóc uwolnić nam miasto z rąk układu, który stworzono pod sztandarami wierności moralnym zasadom, w istocie jednak w wielkiej z nimi sprzeczności.
Lokalni dziennikarze również milczą. Większość z nich jest już pracownikami burmistrz. Prowadzone przez nich gazety i portale stały się propagandową tubą, gadzinówkami, które okłamują swoich czytelników w interesie rządzących. Przyjmuje to już tragikomiczne formy. Jeden z kupionych przez burmistrz dziennikarzy kwestionuje właśnie, że blog ten otrzymał nagrodę.
W 2010 roku wróciłem do Wadowic i postanowiłem rozpocząć uwalnianie miasta organizując oddolny ruch. Widziałem, że wobec obojętności wielkiej polityki i mediów skazani jesteśmy na własne siły. Po roku pracy udało się dokonać czegoś, co wydawało się niemożliwe – ukazując mieszkańcom patologię rządów burmistrz Filipiak, nagłaśniając przypadki rażącego łamania prawa i niegospodarności, niekompetencji i nepotyzmu, doprowadziłem do obudzenia się obywatelskiej świadomości. Polityka lokalna trafiła pod strzechy i stała się ważnym tematem rozmów wadowiczan.
Powołaliśmy do życia Inicjatywę Wolne Wadowice – stowarzyszenie, w którym młodość spotyka się z doświadczeniem, a dawni działacze podziemia solidarnościowego stoją ramię w ramię z aktywistami PiS, Prawicy Rzeczpospolitej czy działaczami szeroko pojętej lewicy. Na naszym czele stoją Anna i Zofia Siłkowskie, które Karol Wojtyła traktował niemal jak swoje córki. To transparent powieszony na ich domu stanowił odtrutkę na czar, jaki rzuciła na nas miejscowa Królowa.
Burmistrz wybiera skład Rady Miejskiej, a także zatrudnia część radnych, dzięki czemu obrady Rady stanowią farsę milczącej na wszystko zgody. Dlatego odpowiedzią burmistrz na próbę kwestionowania sprawowanej autorytarnie władzy była klątwa rzucona przez radnych – rezolucja potępiająca odważne panie. W ten sposób Rada Miejska Wadowic, w swej rzekomej wierności nauczaniu Jana Pawła II, posunęła się do potępienia jego przyjaciół. Siłkowskie nazwano tam ateistami, dewiantami i… narkomankami. Wiedziały o tym wszystkie główne redakcje w kraju oraz biskupi. Nikt nic nie zrobił.
Nasza samotna walka o wyzwolenie Wadowic trwa. Jej opis, czyli ten blog, otrzymał właśnie nagrodę – jest politycznym blogiem roku. Przez 5 min kilka osób pokiwa ze zrozumieniem głową nad losem małych miasteczek, w których kontrolę sprawują sitwy, działające (często w tym samym czasie) w interesie liderów największych partii. W poniedziałek Wadowiczanie ze swoim problemem znów zostaną sami. Media za to opiszą kolejną pyskówkę na sejmowych korytarzach.
Moje Wadowice zniszczyła Wasza polityka, panie Tusk i Kaczyński. I będzie niszczyć dalej.
—
Polecam moje teksty o polityce lokalnej na tym bogu oraz stronę Inicjatywy Wolne Wadowice i dział Polityka lokalna portalu Wadowiceonline.pl.
39 Komentarze
Dokonałeś czegoś co wydawało się niemożliwe ,poparcie dla Twojej walki jest duże ,a to już pierwszy krok ,aby uciąć łeb hydrze ,chociaż jest to szalenie trudne ,ponieważ przez 20 lat skala zależności od możnowładców bardzo się rozrosła,a i społeczeństwo obywatelskie też pozostawia wiele do życzenia.Gro ludzi bojąc się represji popiera Twoje działania,ale po ludzku się boi .Ataki na Ciebie będą ,ale stają się coraz bardziej prymitywne i odnoszą odwrotny skutek,życzę powodzenia .
Wielki szacunek Panie Mateuszu naprawdę. Jest Pan chyba jednym z niewielu społeczników, działaczy polityki lokalnej, którzy nie łączą pełnienia funkcji z osiąganiem osobistych korzyści i brylowaniem wśród władzy. Jedynym, który potrafi otwarcie mówić o chorych układach panujących wśród władzy.
Naprawdę jeszcze raz wielki, wielki szacunek! I powodzenia. Bo jeśli zabraknie Pańskiego głosu to niestety będziemy mogli zapomnieć o jakichkolwiek zmianach na Ziemii Wadowickiej.
PROTESTUJĘ,
Zdecydowanie nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że okres rządów Pani Filipiak to okres upadku gospodarczego i kulturalnego miasta! No bo niby jakie to ma poparcie w faktach? Upadek gospodarczy- no może tak- Wadowice borykają się z dość dużą ilością osób bezrobotnych, a samo miasto Wadowice nie sprzyja rozwojowi prywatnej przedsiębiorczości-niech przykładem będą ceny wynajmu lokali w mieście, ale czy to wina Pani Filipiak czy prawo podaży i popytu? Upadek kulturalny? Tutaj nie mam najmniejszej wątpliwości, że stwierdzenie to nie ma najmniejszego poparcia! Wystarczy chcieć z niej korzystać. Zmiana w tym zakresie jak dla mnie jest wyraźnie zauważalna! Są też kwestie, z którymi absolutnie się zgadzam, zgadzam się ze stwierdzeniem, że Pani Burmistrz to hegemon od lat współpracujący ze swoją świtą, którzy wspólnie zawładnęli wieloma instytucjami w mieście. Przerażają lokalni redaktorzy!!! Czy można tak ich nazwać?, czy pamiętają jak brzmi podstawowa zasada dziennikarska? Co to znaczy stać na zewnątrz badanych faktów? Kiedy oglądam telewizję kablową i chłopca odczytującego artykuł z Wiadomości Powiatowych, nie wiem czy śmiać się czy płakać!? Lewicowe środowiska skompromitowały się (…) o zgrozo! Moim ulubieńcem w tej materii jest redaktor Płaszczyca! – Marcinie- nie idźcie tą drogą! Piszesz, że jaśnie nam Panująca Pani Burmistrz rażącego łamie prawo ! Mamy na to dowody, została już ukarana? Czy jej niegospodarność została policzona i udowodniona, bo chyba nie – i przykro to napisać, ale to retoryka Pana Wyroby, a jestem pewna, że nie o takie wyzwolenie miasta nam chodzi!
Pozdrawiam Korpo
Co do upadku gospodarczego – odsyłam do rankingów gmin i wskaźników, np. bezrobocia, nowo-otwieranych firm, procentu młodzieży wracających po studiach do miasta i podejmujących tu pracę. Rządy Filipiak okazują się całkowitą porażką.
Co do upadku kultury – nie mam żadnych wątpliwości, bo w kulturalnym życiu miasta uczestniczę od 15 lat. Ostatnio sytuację ratuje działanie WCK, ale i tu następuje erozja. Z dwóch letnich “festiwali” został już tylko jeden i w dodatku coraz bardziej “podwórkowy”.
Lokalni dziennikarze, ale też radni Rady Miejskiej zatrudniani przez burmistrz – to polityczna korupcja w czystej postaci.
Niegospodarność nieudowodniona? Co Pan pisze? Proszę spojrzeć na rynek i jego “rewitalizację”.
Nie mam wątpliwości, że Prokuratura Rejonowa do końca chronić będzie tyłek lokalnych książąt, ale prędzej czy później jakiś zarzut będzie musiała postawić, niekoniecznie w sprawie rynku.
Rażące łamanie prawa przez Burmistrz? Proszę bardzo – fikcyjne umowy dla politycznych klientów w rodzaju Kotarby czy Płaszczycy, kłamstwa w odpowiedzi na interpelacje, fałszowanie protokołów Rady Miejskiej, niezwołanie sesji na wniosek radnych – te ostatnie w porozumieniu z Przewodniczącym RM Szczurem. Jest tego więcej, ale nie chce mi się tutaj wymieniać.
Czy burmistrz zostanie wreszcie ukarana? Jeżeli uda się w przyszłości zmienić prawo, bo na razie burmistrzowie w znacznej mierze pozostają w swych działaniach bezkarni.
Retoryka Wyroby? Wyroba publicznie, na swoim blogu nazywa burmistrz “największym złodziejem na gminnym budżecie w 1000-letniej historii samorządu wadowickiego”, szefa Prokuratury Rejonowej “sługą wadowickiej mafii, ale na pewno już nie prokuratorem”. Czy ma na to jakieś dowody? Faktem jest, że ani jeden, ani drugi z pomówionych nie podejmują przeciwko niemu żadnych działań w celu obrony własnego dobrego imienia. Nawet nie próbują tych ocen prostować. Dlaczego? Blog Wyroby czytają przecież setki osób. Zostawiam Pani do przemyślenia.
@Korpo
Mam cokolwiek ograniczone możliwości – więc tylko w dwóch słowach – na wszystkie bogi – formatuj swoje teksty! Po twojemu – myśl goni myśl, ale ja musiałem przeczytać dwukrotnie żeby połapać się co tez ty chciałaś…:)
No i merytorycznie – jeżeli sytuacje gospodarczą miasta mierzyć(a jakże inaczej?) nowo powstałymi miejscami pracy, ilością klientów pomocy społecznej, rozwojem, bądź jego brakiem – lokalnej infrastruktury, ilością średnich i dużych prywatnych inwestycji – pomyśl czy twoje “być może” nie jest cokolwiek za słabe.
Co do kultury – cóż – katastrofy być może nie ma, ale i tak , biorąc pod uwagę olbrzymi potencjał naszej młodzieży – mogłoby, i to niewielkim nakładem – być o niebo, niebo lepiej.
Także rynkowe spędy papiezowe, za dziesiątki tysięcy złotówek, trudno uznać za przejaw czy obcowanie z tzw “wysoką kulturą”
No i na koniec – naprawdę mówisz poważnie o tym udowodnieniu Filipiak czegoś?;):)
Cóz, Siemiatkowskiemu i Millerowi nawet sejmowa komisja nie udowodniła ze wysłali BOR czy tam UOP z pistoletami i kamerami po prezesa Orlenu…
Co się czepiacie rynkowych spędów i śpiewania z proboszczem? Fajna rozrywka. W formie kabaretu naturalnie.
Co do katastrofy ekonomicznej w mieście to wypada dodać, iż jest to także efekt polityki państwa. I znowu dziadunio będę paplał o wolności itp., itd. Podatki i inne farmazony przykładają się do niewydolności ekonomicznej praktycznie każdego przedsiębiorstwa w każdym miejscu w kraju. No ale gdyby nie to… to urzędasy nie miałyby co jeść. A to w oczywisty sposób przekłada się na wspomniane prawo popytu i podaży. Posiadający lokale podnoszą czynsze, chcą żyć. Przedsiębiorcy nie mają kasiory bo zamiast w czynsz, ładują w urzędasów. Pytam się więc… kto na tym cierpi?
Chyba wszyscy.
I pytam także o to w czyjej gestii jest polityka podatkowa dot. nieruchomości wykorzystywanych pod działalność gospodarczą?
Pozdrawiam
Myślę, że korpo ma po trochu racji. Rzeczywistość nigdy nie jest biało czarna jak próbuje udowodnić Pan Mateusz. Czerni w naszym mieście jest sporo, i nie chodzi o mi tu o wpływy kleru. Zaanektowanie przestrzeni przez swoich i wycinanie wszystkiego co poza to pewnik. Zajęcie przez siebie dwóch głównych partii a nawet i tej trzeciej z prawej strony to z jednej strony polityczny “rozbój” a z drugiej majstersztyk polityczny. Niedopuszczalny jest także sposób sprawowania władzy, a ściślej to co nazywa się arogancją władzy. Władza wie lepiej i tak ma być, a kto myśli inaczej to wróg. Są jednak bielsze punkty w tej wadowickiej rzeczywistości. Są to oświata i wbrew temu co sądzi autor bloga to kultura. Mam porównanie ze względu na pobyty w kilku miastach, nawet tych większych. Jak na 19 tys miasto sporo tu można otrzymać, ale zaznaczam jestem tylko biernym konsumentem dóbr kultury i to raczej tej średniej. Jednym niezaprzeczalnym pozytywem jest to, że mimo pewnej niewiedzy, która widać w wypowiedziach M.K., pokazał mieszkańcom, że można się sprzeciwić i myśleć inaczej. Szkoda, że władza wyciąga z tego złe wnioski i zamiast rozpocząć rozmowę z ludźmi to robi wręcz odwrotnie. Co do ekonomii to rację ma poprzednik, to nie jest wyłączna “zasługa” magistratu. To efekt polityki państwa. Zastanawiający jest zły kontakt, a raczej jego brak, między władzą a dużymi firmami z miasta. A co do retoryki EW, mnie się nie podoba a nawet więcej, też bym się chyba nie zniżyłbym się do tego poziomu “dyskusji”
Nie zgodzę się, że oświata wadowicka reprezentuje sobą jakiś nadzwyczajny poziom. Przyjrzyjmy się dyrektorom szkół gminnych i powiatowych, a więc nominatom lokalnego układu. O kilku z nich było głośno z racji nepotyzmu i arogancji władzy właśnie, połączonych z brakiem kompetencji. Ponownie wybrano ich jednak w wyniku “ustawionego” konkursu. A były dyrektor Papieskiego Liceum i afera z jego zatrzymaniem po spożyciu alkoholu za kółkiem? Do tego cześć z tych osób pełniła funkcje radnych, oczywiście w całkowitej zależności od układu.
Nie wiem, co można kulturalnego otrzymać w Wadowicach. Jeżeli WCK akurat czegoś nie organizuje, miasto jest martwe. Osoby, które coś chcą robić, napotykają na ścianę – w urzędzie miasta nie ma z kim rozmawiać, a WCK współpracuje tylko ze znajomymi burmistrz. Przykładem są stosunki z Towarzystwem Miłośników Ziemi Wadowickiej czy Muzeum Polsko-Amerykańskim, żeby wymienić tylko dwie jednostki kultury zasłużone dla miasta.
Jeżeli chodzi o gospodarkę, to uważam, że błędy popełniono przede wszystkim na szczeblu lokalnym – brak inkubatora przedsiębiorczości, urząd pracy, wydział pozyskiwania środków unijnych. Zwalanie tego na politykę gospodarczą kraju wobec zupełnej amatorki w mieście nie jest zabiegiem uczciwym.
Oczywiście nie wiem wszystkiego o wszystkim, ale staram się pisać i mówić o rzeczach, o których mam pojęcie.
Wracając do E. Wyroby – na jego blogu nie tylko są wyzwiska, ale również opis rzekomych “afer” i dokumenty. I myślę, że to właśnie decyduje o tym, że mimo karygodnego języka stał się on bezkarny. W sądzie bowiem mogłoby się okazać… że oskarżyciel ma słabe argumenty. Stylu Skorpiona również nie pochwalam, lecz znacznie bardziej niż jego bluzgi razi mnie arogancja burmistrz i jej rzecznika oraz sposób, w jaki traktują mieszkańców.
🙂
Piszę w punktach, aby dziadunio nie musiał się wysilać 🙂
UPADEK GOSPODARCZY:
Przekonałeś mnie rankingami – to już konkret 🙂 fakt młodzi wadowiczanie nie wracają do naszego miasta- choć ja jestem tym przykładem, że żyję w Naszej małej mieścinie, a pracuję poza nią … i zupełnie nie cierpię z tego powodu!
Zatem szanowny Panie Mateuszu. Jakie działania podejmie Pan oraz Pana współpracownicy, aby zmienić tę sytuację?! Jaka jest Pana propozycja rozwiązania tego problemu?!
Myślmy dwa kroki do przodu – jest problem jak go rozwiążemy!?
UPADEK KULTURY:
No właśnie… ja także uczestniczę w życiu kulturalnym Naszego miasta i progres w tej dziedzinie jest wyraźnie zauważalny! Oferta proponowana przez WCK jest bardzo ciekawa. Ten jeden festiwal to chyba nie aż taki problem!? Podwórkowy piszesz- nawt nie chcę myśleć dlaczego taka formuła … I dziadunio drogi wcale nie mam na myśli koncercików w mieście na cześć i chwałę jaśnie nam panującej!
LOKALNI DZIENNIKARZE – taaa, pamiętam Pana Płaszczycę, który opowiadał mi pięknego dnia- kiedy lewica święciła triumfy w Polsce – że czas najwyższy na zmianę w mieście, a no była zmiana … Pan Marcin startował z list PIS i wciąż nazywa się dziennikarzem…
NIEGOSPODARNOŚĆ NIEUDOWODNIONA? No i co z tą rewitalizacją, mamy już sprawę w prokuraturze, w sądzie…? Mamy winnych? czy mamy domniemania? Co do działania prokuratury no… częto gratuluję jej odwagi tylko dlaczego zwykle dobra nie jest Nasza tylko ich?
RAŻĄCE ŁAMANIE PRAWA – no i jakie konsekwencje wobec powyższego? Czy znów nie możemy zebrać na tyle twardych dowodów, aby postawić zarzuty? Dlaczego do tego trzeba zmienić prawo Panie Mateuszu!? Czy obecne przepisy i regulacje są niewystarczające?
RETORYKA WYROBY – No tak Panie Mateuszu! Pan Wyroba od wielu lat wskazuje na niegospodarność wadowickich włodarzy i co? i jeśli dobrze pamiętam to on ma wyroki…
DZIADUNIO
Poważnie mówię, o udowodnieniu czegokolwiek Pani burmistrz :-)- bo jak inaczej?
@Korpo
Widzisz – świetnie się składa żebym na własnym przykładzie coś ci pokazał.
Otóż jestem w szpitalu. Nie wadowickim. Bo czy będąc w tamtym, mógłbym, odrobinę tylko szperając, trafić na jego terenie na mała bibliotekę z kilkoma połączonymi do netu komputerami? Ogólnodostępną biblioteczkę z zupełnie darmowym dostępem do sieci?
Z takich własnie rzeczy, z takich spraw składa się i takimi się różni nasza zapyziała gmina od innych – nawet tych ościennych.
Naciskanie w sprawie konkretów, mimo ze zazwyczaj celowe i słuszne – w przypadku gminnych sprawek się nie sprawdzi – bo to masa drobnych rzeczy, spraw takich jak własnie internet w szpitalu – takich jak różnica pomiędzy zapachem a zaduchem.
Burmistrz postępuje i postępowała niejednokrotnie niezgodnie z prawem – ale to ona trzyma łapę na dokumentach – nie bez kozery przywlokłem tu casus A. Modrzejewskiego.
Jak inaczej pytasz? A czy to nie oczywiste? Poprzez wybory. Przyspieszone – na co nie ma niestety cienia szansy – lub, niestety – te za trzy lata.
OK dziadunio – PISZESZ wybory za trzy lata
Wiesz jak lubię słowo konkret 🙂
– Pierw należy narysować sobie plan rozwoju mojej małej ojczyzny. Jakie konkretnie działania chcę podjąć, jak ma wyglądać moja gmina za 5, 6, 7 lat, które obszary rozwoju są dla mnie najważniejsze. Czego oczekują Wadowiczanie?- to raz!
-Dwa to budowa sprawnego zespołu ludzi, którzy chcą to zrobić i nie wycofają się po drodze, zespół ludzi, którzy będą umieli się wspierać, spierać i dochodzić do konsensusu- i żadnych karierowiczów- miernych biernych, ale wiernych, którzy będą na garbie Mateusza próbowali wejść do małej polityki!
CZYLI CEL GŁÓWNY, cele poboczne, sposoby i terminy ich realizacji, konsekwencja i sukces 🙂
i to dziś koniec- korporacja wzywa 🙂
Piszesz Mateuszu następująco:
“Jeżeli chodzi o gospodarkę, to uważam, że błędy popełniono przede wszystkim na szczeblu lokalnym – brak inkubatora przedsiębiorczości, urząd pracy, wydział pozyskiwania środków unijnych.”
Masz oczywiście rację, to są “zasługi” wielbionego przeze mnie magistratu i starostwa. Nie mogę się jednak zgodzić ze sformułowaniem, że te błędy uniemożliwiające rozwój popełnione są przede wszystkim na szczeblu lokalnym. Gdybyśmy nawet mieli prawdziwego burmistrza, strefę ekonomiczną, BDI itd. to nie jest przesądzone, że dałoby to oczekiwane rezultaty w obliczu okradania portfeli polaków i przedsiębiorców przy każdej możliwej okazji. Zapewne jakoś by to funkcjonowało, ale czy byłoby to funkcjonowanie godne przedsiębiorczości? Obawiam się , że nie.
Oczywiście przez pryzmat rozwoju lokalnego należy rozumieć także inne działania na szczeblu lokalnym. I tutaj mamy już popis głupoty i… jakiegoś chyba braku wyczucia i kontaktu z rzeczywistością. Patrząc na turystykę i promocję, leżymy i kwiczymy. Pisałem o tym wiele razy i nikt kur.a nie wyciąga wniosków. Uczepili się papieża a wkoło masa innych atrakcji. Nie korzystamy z tego bezsprzecznie z winy magistratu i w rzeczy samej dokładamy do interesu. Pytam po co i dlaczego za moje pieniądze?
Transport i komunikacja – też leżymy. Nielogicznie, bez kontroli czy choćby względnego porządku w tej dziedzinie. I zamiast pomagać przewoźnikom (nie jestem lobbystom; zastrzegam) to trzeba im rzucać kłody pod nogi. I tu też prawo ogólnopolskie robi swoje, drąży, ogranicza.
Wszystko co wyżej wymieniłem w jakiś sposób wpływa na gospodarkę lokalną. Nie wszystko od nas zależy, ale jak zaczniemy tu to i może inni podłapią.
Jeśli chodzi o wspomnianą retorykę Edka. Faktycznie, może ostro, może niezbyt poprawnie… ale czy przypadkiem nie trafia w sedno? Mnie nie przeszkadza. Musicie też przyznać, że trzeba mieć jaja, aby tak pisać.
Moim największym zarzutem do wadowickich włodarzy tak silnie nawiązujących do solidarnościowych korzeni jest systematycznie tłamszenie lokalnej aktywności obywatelskiej. Precyzyjniej mówiąc chodzi mi o stopniowe zniechęcanie mieszkańców do angażowania się w proces podejmowania decyzji, konsultacji oraz tworzenia wspólnoty lokalnej.
Dzialając długoterminowo obecny układ wladzy w gminie tworzy system premiujący apatię i bezczynność. Wszelkie przejawy oddolnej społecznej aktywności spotyka w najlepszym wypadku taktyka :
– “zamulania” czyli tworzenia ogromnej ilości drobnych i większych przeszkód ( często powołując sie na ograniczajace interpretacje przepisów )
– “przeciagania” czyli odkładania w czasie reakcji licząc na zniechęcenie i zapomnienie
– “układania” czyli tworzenia sieci zależności finansowych bazujących na majatku gminnym i rożnego rodzaju koncesjach i zezwoleniach ( np konceje na sprzedaż allkoholu, prowadzenie parkingów, itp )
– “ograniczania” czyli zmiejszania środków oraz tworzenia barier organizacyjnych ( np miejsca i godziny spotkań, unikanie dyskusji, przysyłanie niekompetentnych lub nieuprawnionych przedstawicieli, ograniczanie budżetu rad mieszkańców itp)
– ” zastraszania” czyli eliminowania potencjalnych politycznych konkurentów na drodze procesów sądowych oraz przedstawiania ich jako antykatolickich czy komunistycznych
– “promowania bierności” czyli nagradzanie osób bezwolnych o niskich kompetencjach
Bazując na ludzkiej potrzebie bezpieczeństwa system ten generuje bezradną i apatyczną wspólnotę wodzoną za nos przez niewielka grupę ludzi. Reprezentowaną w większości przez bezwolnych i bezradnych czasem i “dobrych ludzi” ale glównie przez oportunistów.
Ważnym elementem tej strategi bezradności jest oparcie się na konserwatywnym elektoracie wiejskim. Promując interesy i potrzeby wiejskich spoleczności która stanowi prawie połowę mieszkańców gminy lokalni włodarze starają się wykorzystać w ją jako przeciwagę dla bardziej niezależnej mieszczanskiej części gminy. Społeczności wiejskie z uwagi na swe rozdrobnienie, niechęć do zmian oraz “miastowych” i uzależnienie od arbitrażu silnej władzy gminnej stanowią podstawę sprawowania władzy przez obecny uklad.
Jednostronność waszych sądów jest zastraszająca. A ślepota porażająca. Jak można nie widzieć wspaniałej działalności Pani burmistrz, która to, chroniąc miasto przed klęską, sama tworzy miejsca pracy dla mieszkańców tej ziemi, skutecznie zmniejszając bezrobocie. Pokażcie mi, która z gmin w Polsce może pochwalić się, ze jest tak wielkim pracodawcą jak nasza burmistrz. Dzięki ograniczaniu bezrobocia, planowej polityce pracowniczej, miasto nasze uczestniczy w powiększaniu dochodu narodowego, wspierając w tym względzie działania pierwszego tak pro – obywatelsko nastawionego rządu.
@nie gej
Gdybym nie kojarzył nicka z lokalnych forów, pomyślałbym pewnie ze to taki żart.
Zresztą – nadal wole tak to traktować – bo ja, widzisz, kieruje się miłością bliźniego – a gdybym chciał odpisać, traktując cie poważnie – poczułbyś się jakby przejechał po tobie mentalny walec. Wiec – ha, ha, ha.
@Obywatel
A wiesz – całkiem niedawno pomyślałem sobie ze osobą, której gwałtownie wzrosła liczba obowiązków, wraz z pojawieniem się Klinowskiego, musiał być radca prawny magistratu:)
Oczyma wyobraźni widzę scenkę rodzajowa – panie X – ten Klinowski o coś mnie pytał – on tak może?!?
Panie X – Klinowski coś ode mnie chce -jemu tak wolno?!?
Panie X – no niech ze pan coś wymyśli – przecież ten Klinowski…:D:D:D
Słowem – dla ludzi pokroju Filipiak i Kotarby szokiem było i ciągle jest – nie to, co Mateusz do nich mówi, tylko sam fakt ze w ogóle ma, śmie mieć, jakieś oczekiwania.
@Korpo
Ciebie zostawiłem sobie na deser;):)
Pomysłem na po wyborach jest wynajęcie agencji ratingowej czy tam firmy audytorskiej i wychwycenie wszystkich słabych, źle funkcjonujących elementów w urzędzie. To powinno w znakomity sposób pomóc usprawnić prace, prawdopodobnie zaoszczędzić pieniądze, co w oczywisty sposób przysłuży sie mieszkańcom i w pewien sposób wytyczy strategie działania na następne lata.
Ale, masz racje – dokładnie tak jak piszesz powinno to wyglądać , jeżeli chodzi wygranie wyborów. I okres bezpośrednio po.
Pytanie dlaczego tak nie jest – pytanie – Mat, pokaz swoje zaplecze, pokaz ludzi, pokaz potencjalny komitet wyborczy, należy kierować do Mateusza własnie.
Póki co, to mój najpoważniejszy zarzut i największa obawa – one man show czasami sprawdza się na estradzie – w polityce – ni cholery.
@ Miłośnik @Admin
Miało być jeszcze słówko o E. Wyrobie.
Otóż pieniactwo ma swoja, całkiem obszerna, literaturę. Zapewniam was ze w żadnej z kilku jego wyodrębnionych odmian nie jest traktowane jako, no, powiedzmy najoględniej, zjawisko pozytywne.
Oczywiście jest Edward ciekawym elementem miejscowego kolorytu, bywa tez ze w swoim pisaniu ma 100% rację.
I tyle.
Nawet traktując go z maksymalną przychylnością, trzeba powiedzieć ze jego donkiszoteria zbyt wiele ma z własnego archetypu, żeby ktokolwiek traktował ją poważnie.
Ze już nie wspomnę o jej ewentualnej skuteczności….
@ dziadunio – cieszę się, że Cię rozbawiłem, a twe cha cha cha brzmi w moich uszach jak najwspanialsza muzyka. Jednakże wracając do meritum problemu, teoretyzowaniem zaprezentowanym w powyższych komentarzach dajesz jednoznaczny dowód, że nie masz zielonego pojęcia o funkcjonowaniu samorządu, obowiązującym prawie, a Twoja wizja rzeczywistości zatrzymała się na poziomie Jasia z IIId. W obecnej rzeczywistości kierunek obrany przez magistrat jest jedynym, zapewniającym miastu jakikolwiek rozwój. To realia rynku doprowadziły do upadku firm i przedsiębiorstw. I właśnie tą lukę próbuje zapełnić burmistrz tworząc miejsca pracy, a przez to stając się największym pracodawcą w gminie. Dogłębna analiza potrzeb mieszkańców owocuje podejmowaniem działań mających na celu pozyskiwaniem pozabudżetowym środków, które mają służyć lokalnej społeczności poprzez promowanie lokalnych firm będących konsumentem tych środków. Takie działanie pozwoliło np wodociągom na zrealizowanie wielomilionowej inwestycji, czego wymierne efekty odczuwa dzisiaj każdy wadowiczanin. Ganiona rewitalizacja rynku w istocie poprawi komfort życia – nie tylko mieszkańców tego placu, zmuszając ich do proekologicznych działań: jednokierunkowy ruch zmusi do omijania tego miejsca, co zaowocuje zmniejszeniem emisji spalin, a konieczność dowozu opału w workach do kamienic przy rynku wymusi na kamienicznikach proekologiczne inwestycje w nowoczesne kotły opalane groszkiem węglowym. Inwestycje oświatowe zaowocowały pozyskaniem nowych, pięknych placówek (dwie wspaniałe hale), a że rozmach i nowoczesność musi kosztować, tak więc nie może dziwić, że oświata jest tą częścią wadowickiego budżetu, który pochłania największe środki. Bo w tym mieście inwestuje się w ludzi, mając świadomość, że jest to długofalowa inwestycja. Także dzięki przemyślanym rozwiązaniom Wadowice to jedyne miasto w regionie, które rozwiązało problem nasilającego się ruchu ulicznego. Jedyna obwodnica w całym regionie pozwala na bezproblemowy ruch samochodowy w obrębie miasta, a brak jednolitego frontu mieszkańców wobec zewnętrznych działań – BDI – spowodował, że do dzisiaj wracając z Krakowa od strony Brzeźnicy, w godzinach szczytu musimy stać w korkach, co praktycznie dwukrotnie wydłuża czas na pokonanie trasy Kraków – Wadowice. Nakładają się na to wszystko działania wadowickiego starostwa, w pełni uzupełniając wachlarz działań na rzecz lokalnej społeczności. Tak więc Twojemu teoretyzowaniu przedstawiam tutaj konkrety, świadczące o poprawności starego porzekadła: kto mocny w gębie, ten chudy w uszach.
I jeszcze Miłośnikowi….
Powtarzasz jak mantrę ekonomiczne zaklęcia łaskawie przez ostatnie 30 lat panującego neoliberalizmu – dajże już spokój:)
Nic bardziej niż obecny kryzys w sposób bezdyskusyjny nie obala większości jego twierdzeń.
Ale jest coś jeszcze – ten kryzys pokazał coś, za głośne powiedzenie czego, jeszcze niedawno zostałbym odsądzony od czci i wiary, przynajmniej przez większość środowiska- otóż ekonomia jest paranauką, jakimś rodzajem technologii i tyle. Dogmatyczne traktowanie jakichkolwiek jej twierdzeń, wcześniej – później, nieodmiennie prowadzi do katastrofy.
@nie gej
Ok, uznaje więc ze ty tak jednak poważnie.
Nie bierz tego zbyt mocno do serca, ale jeżeli znane powiedzenie o tym ze nie warto kopać się z koniem, zawiera w sobie głęboką mądrość, to tym bardziej dotyczyć to będzie kopania się z osłem.
Pozostawiając wiec bez głębszego komentarza twój tok rozumowania – powiem tak – wiesz, twoja teoria rozwiązywania problemów gospodarczych i społecznych jest realizowana w praktyce i to na duza skale, także poza naszym umęczonym miasteczkiem – w kraju braci Castro.
Pozdrawiam ostatniego prawdziwego Mohikanina:D:D:D
@ dziadunio
Znowu bredzisz! 🙂 Jaki neoliberalizm? Od jakich 30 lat? Przecież od 30 lat na świecie panuje socjalizm! Oczywiście w mocno zakamuflowanej formie, pod postacią tzw. kapitalizmu – i akurat z tym nie ma on nic wspólnego. Czy ja kiedyś stwierdziłem, że ma nie być podatków? Czy ja kiedyś stwierdziłem, że ma nie być prawa skarbowego? NIE! Ja tylko twierdzę, że działania faszystów i socjalistów, zwących siebie demokratami, prowadzą dokładnie do tego co opisuje “nie gej”. To jest czysta forma.
Wszyscy pracujmy w urzędach, opodatkujmy sobie wypłaty i z tych naszych opodatkowanych wypłat zapewniajmy sobie kolejne wypłaty. A co będziemy wytwarzać przy tej okazji? A brednie o “największym wadowickim pracodawcy” lepiej pozostawić bez komentarza. TO JEST DOPIERO KOMUNA.
Dalej opłacajmy urzędasów, dalej twórzmy złodziejskie regulacje – ciekawe czy nie będzie kryzysu?
Dajcie tu wreszcie jakieś swoje choćby wyobrażenia dot. gospodarki bo mnie lejecie a sami nic nie proponujecie.
Podenerwowałem się tylko przez Ciebie dziadunio. 😉
:):):)
Łyknij sobie melisę czy coś:)
Socjalizm pod postacią kapitalizmu? Świetne!:D:D:D
Zdarzyło się kiedyś mojemu współspaczowi, super sympatycznemu, choć sporo ode mnie młodszemu koledze- mieszkałem wtedy w Londynie, w okolicach Islington – rzut beretem od mega modnych podobno klubów – ze wymiotował wisząc na moich rekach przez drugie pól nocy.
Bo pierwszą połowę spędził w jednym z tych klubów, w towarzystwie cholernie atrakcyjnej osoby, z która po kilku drinkach nawiązał, no, powiedzmy sobie, dość intymny kontakt.
Żeby nie przedłużać – całując się z tą atrakcją namiętnie, udali się w jakieś miejsce postronne żeby, jak rozumiem, skonsumować obiecującą znajomość.
Z którego to ustronnego miejsca mój kolega przybiegł jednym tchem do naszego mieszkania, w stanie dość dramatycznym, lądując ostatecznie w toalecie, podtrzymywany fizycznie przez moje silne ramie a psychicznie – także przeze mnie, krztuszącego się własnymi łzami…. ze śmiechu.
Otóż sympatyczny ów młodzian natknął się na przebierańca – tranwescyte i nijak nie mógł przeżyć tych namiętnych pocałunków którymi go obdarował :D:D:D
Mam podejrzenie, graniczące z pewnością ze jeszcze bardziej bolała go reakcja własnego ciała w tych, dość mimo wszystko, obmierzłych, okolicznościach;):):)
Taką, zachowując oczywiście wszystkie proporcje, sytuacje masz na myśli?;):):)
Pamiętasz co ci powiedziałem gdy napisałeś coś napisał – o prawach autorskich?
Nie żebym podawał się jako jakiś wzór do naśladowania – ale nie wydaje ci się ze to całkiem słuszna strategia? Nie wypowiadanie się o rzeczach, sprawach o których ma się tylko mętne pojecie?:)
Więc dla twojej informacji – jeżeli już doszukiwać się(a należy, i owszem) jakiegoś drugiego dna, jakichś poziomów występowania zjawisk ekonomicznych – to jest dokładnie odwrotnie niż twierdzisz – świat funkcjonuje na zasadzie liberalnego, dzikiego kapitalizmu, zamaskowanego, zabajerowanego tylko po wierzchu – socjalizmem.
Co powiedziawszy, po raz wtóry pozdrawiam Mohikanina:):):)
Pokaż mi dziadunio ten obecny liberalizm w sferze ekonomicznej, gdzie on jest? Gdzie jest ten dziki i nieokiełznany kapitalizm? On tu był! Na początku lat 90. Miał nawet dobre rokowania, ale urzędasy zaczęły się rozmnażać przez pączkowanie.
Wierz mi, znam osobiście ludzi, którzy na początku lat 90 zaczynali swoje biznesy. Ciężko się napracować musieli, żeby zarobić, ale warto było. Bo praca miała wymierne korzyści. Niejednokrotnie musieli zapierniczać po 12-14h dziennie, budowali domy, dawali zatrudnienie innym. Dziś zamykają firmy! Ponieważ koszty – ponoszone względem urzędasów – mają proporcję 70:30. Rozumiesz?! 70% wypracowanego dobrobytu trzeba oddać skarbówce, ZUS-owi, gminie itd.; te pozostałe 30% trzeba naturalnie podzielić między pracowników i coś zostawić dla siebie. Są to spore firmy, zajmujące się transportem międzynarodowym. Żaden z właścicieli nie jeździ Maybachem i nie ma 500 metrowych willi z basenem. To są skromni ludzie, którzy nie kradną materiałów budowlanych przy budowach dróg i remontach rynku. Ba, są nawet kierowcami ciężarówek i sami jeżdżą.
I to jest dziki kapitalizm? 70% udział państwa w firmie nazywasz kapitalizmem? Kpisz ze mnie? 🙂
I nic na uspokojenie nie potrzebuję. Spory z Tobą to czysta przyjemność. 😉
Zapomniałem dodać. Od dziś pewno będziesz nazywany trans-dziadunio 🙂 Tacy znajomi, takie przygody? Nie możesz być normalny ha ha ha 😉 Na wazelinie24 już widzę nagłówki:
“Czołowi portalowi komentatorzy to geje i transwestyci” :))))))))
Uff, jednak mnie zmuszasz do przerobienia z tobą Skalskiego;):):)
Pamiętasz co ci powiedziałem przy okazji ostatniej na ten sam temat, naszej sprzeczki? Myśl globalnie – działaj lokalnie – a nie odwrotnie:):)
No to przyjmij do łaskawej wiadomości ze sprawy o których tu mówisz, są właśnie tym, o czym wspomniałem ja – owym zafałszowaniem, zmąceniem kapitalizmu właśnie.
Bo gdy popatrzysz na rzeczywiste przepływy kapitału, w skali światowej, to łatwo zauważysz, ze państwa, nawet te najpotężniejsze, są właściwie karzełkami w porównaniu do sektora prywatnego. I to – zwłaszcza w ostatnich latach -karzełkami które są karmicielami tzw rynków.
Juz ci tu kiedyś mówiłem – “sytuacja wygląda tak ze to nie politycy trzymają za mordę “rynki” tylko one polityków.
I nie politycy wyciągają kasę z “rynków” tylko rynki z podatków”
To własnie nazywam i w tym widzę dziki, niebezpieczny kapitalizm o który pytałeś.
Teraz mam parę spraw – ale, jeżeli będziesz zainteresowany – wrócę, jasne ze tak:)
Ciag dalszy więc:)
Derywaty, kredyty subprime, syntetyczne narzędzia typu lewar z jednej strony i totalna deregulacja całych sektorów rynków z drugiej, w konsekwencji kompletne oderwanie rynków finansowych od realnej gospodarki, to owoce dogmatycznego liberalizmu aplikowanego w światowy system przez ostatnie 30 lat. Wszystkie absolutnie zgodne z doktryną wolnego rynku – i wszystkie w ogromnym stopniu odpowiedzialne za najpierw amerykański a potem europejski kryzys.
Prywatne, ponadnarodowe molochy, określane to big to fail, kosztujące podatników pieniądze dające się zapisać cyfrą z kilkunastoma(!!!) zerami.
Premierzy europejskich rządów, wybierani w demokratycznych wyborach, zmuszani do dymisji przez agencje ratingowe.
Naprawdę w tym wszystkim widzisz jakiś pełzający socjalizm?
Cóz, być może;):):)
Całkiem możliwe ze tak:):):)
Ale tylko wtedy gdy zechcesz nazwać socjalista np Alana Greenspana:):):)
Szanowny właścicielu nagrodzonego bloga. Przede wszystkim gratuluję ale też muszę zaprotestować, bowiem nie wszystkie lokalne gazety , jak choćby “Głos Wadowicki”, są jak to Pan mówi “kupione”. Obiektywnie komentujemy działania Stowarzyszenia “Wolne Wadowice” i piszemy prawdę. To musi nam Pan przyznać.
Z poważaniem Natalia
To prawda, przepraszam za to nadmierne uogólnienie. Głos Wadowicki jest firmą w stosunku do miasta zewnętrzną. Dzięki temu stanowi jedno z ostatnich miejsc, gdzie mieszkańcy mogą przeczytać coś innego niż stanowisko miejscowych władców w przebraniu opinii “niezależnych” dziennikarzy.
No nie wytrzymam! 🙂
Przecież owe “instrumenty” to wynalazek socjalistów, którzy tylko nazywali się liberałami gospodarczymi. Gadam jak Korwin 🙂
Skończ nazywać mnie liberalistą! Szczególnie ekonomicznym. Ja jestem zwolennikiem swobody i wolności – tylko mi nie mów, że to tożsame z liberalizmem. Nie wmawiaj mi, że rządy i politycy, trzymani za gębę przez – jak to mówisz – rynki, zmuszają małych i średnich przedsiębiorców do pokrywania kosztów funkcjonowania tychże molochów. A niby na jakiej podstawie? Niechże sobie molochy funkcjonują. W normalnym wolnościowym modelu nie miałyby szans. Wiem, wydaje się podejrzane, ale w gruncie rzeczy tak właśnie by było. Niestety jesteśmy obecnie w takim punkcie uzależnień polityczno-gospodarczych, że ciężko to zmienić.
Ale ja ciągle czekam na Twoją jakąś choćby wizję funkcjonowania gospodarki w dzisiejszych czasach. Doczekam się? 🙂
A wiec jednak – Greenspan nie dość ze Żyd to socjalista:D:D:D
Bo, panie, każdy Żyd to socjalista:D:D:D
Nie ma czegoś takiego jak spójna,całościowa wizja funkcjonowania gospodarki:):)
Własnie to usiłuje ci od dłuższego czasu powiedzieć – ekonomia działa wtórnie i opisowo – i zazwyczaj nie spełnia podstawowego wymogu stawianego teorii naukowej – niczego trafnie nie przewiduje.
Deregulacja i pozostawienie spraw w rekach wolnego rynku własnie, po raz zresztą kolejny, sie wykopyrtnęło – nadmierna regulacja i upaństwowienie środków produkcji prowadzi do herezji opowiadanych przez”nie geja” – bryndza w sumie;):):)
Ja widzę funkcjonowanie świata ekonomicznego na zasadzie odwiecznego Yin i yang.
Czyli – prościej – jako pewną kompilacje interwenizmu i rynkowosci.
Dochodzę do przekonania, że mówimy o tym samym… tylko trochę innymi słowami. 🙂
W ostatnim zdaniu zawierasz meritum tego, co ja w 100 zdaniach przez ostatni miesiąc. Jesteś zwykłym (prawdziwym) liberałem, choć nie wiedzieć czemu… nazywasz siebie demokratą… tfu! 😉
Teraz znikam, będę jutro.
:):)
Jestem zwykłym facetem próbującym używać pojęć zgodnie z ich zakresem i znaczeniem:):)
Co zaś się tyczy moich poglądów- nie posiadam gówno wartego(no dobra – może cokolwiek zbyt radykalnie) ekonomicznego Nobla, nie podaje łatwych recept, ba, tak naprawdę świat globalnej czy raczej – zglobalizowanej ekonomii mnie przeraza. Ale rozumiem i wiem wystarczająco dużo, żeby dostrzegać coś, czego zdają się nie dostrzegać inni – albo inaczej – oni to dostrzegają tylko ignorują – otóż ten świat daje się modelować wyłącznie przy założeniu ze u źródeł wszelkich zmian, ruchów i decyzji uczestników tej gry stoją racjonalne decyzje. Co jest założeniem kompletnie nieuprawnionym i co rozwala każda możliwą teorie, każdy model mający ambicje opisywać nie jakiś pojedynczy mechanizm a cały konglomerat zjawisk.
Mam nadzieje ze nigdy nie spytasz o konkrety:):)
Mam nadzieje ze nie przyjdzie ci do głowy naciskanie mnie o problemy redystrybucji, politykę fiskalną jako element solidarności społecznej czy inne cholerstwo:):):)
Prawdopodobnie będę w stanie wymienić kilka znaczących argumentów …. na rzecz każdego z powszechnie stosowanych rozwiązań :D:D:D
Choć już trochę czasu minęło i ode mnie Panie Mateuszu serdeczne gratulacja za wiktorię, która pokrzepiła wszystkich Pańskich zwolenników i wzburzyła adwersarzy.
Cóż mogę rzec o samej Filipiakowej – kobieta jak każda inna. Zmienna jest ….
Mogę coś natomiast powiedzieć na temat jej pomocy mieszkańcom. Od wielu lat toczy się batalia pomiędzy nią, a mieszkańcami ulicy Nadbrzeżnej o podwyższenie brzegu, zbudowanie wału (jak zwał tak zwał, chodzi o to by nas nie zalewała Choczenka, a ta potrafi nieźle się spiętrzyć – jak wielu z nas pamięta). W zeszłym roku została nawieziona ciężkim sprzętęm ziemia, kawałek brzegu dla pokazówki został podniesiony (tylko i wyłącznie lekko ubitą ziemią), a reszta miała zostać zrobiona po zatwierdzeniu budżetu (przez kogo – nie wiadomo, za czyje – nie wiadomo, choć wielu z nas pytało o to kierownika całej operacji). Ciekaw jestem czy (w końcu Rada już uchwaliła budżet) po roztopach wezmą się do roboty …
PS. Najnowsze negocjacje z burmistrz trwały prawie rok zanim łaskawie posłała geodetów od Krupnika, żeby zrobili pomiary. Wykonanie “wału” trwało niecałe dwa tygodnie ….
J.J.J.
@dziadunio: przecież Ty piszesz dokładnie jak ja! Z tą jedną różnicą: ja wiem, CO pierniczę, Ty zaś nie masz nawet zielonego pojęcia JAK pierniczysz…
@nie gej
Pozwolisz jednak ze pozostanę przy opinii ze twój poziom “pierniczenia” był, jest i prawdopodobnie pozostanie, dla mnie nieosiągalny…
zgadzam się z Tobą “…w pełnej rozciągłości”
:D:D:D
Opowiem ci o czymś, co brzmi jak anegdota czy kawal, ale rzeczywiście wydarzyło się na moim osiedlu, noo, już blisko 20 lat temu.
Szli osiedlową droga dwaj mocno przymroczeni mężczyźni, w najlepszej komitywie podtrzymując się nawzajem i coś tam sobie mamrocząc. W pewnym momencie dość gwałtownie się od siebie odsunęli i niższy krzyknął: ty ch…u!
Na to wyższy – COO? Cos ty powiedział?!?
Na co niższy -tak, racja, ty to nawet ch…em nie jesteś!!!
Na co wyższy z największym oburzeniem
Co??!!! Ja?!?! Ja ch…m nie jestem?!???!!
Przypomniało mi się to wydarzenie nie dlatego ze chciałbym obdarować cie jakimś epitetem, tylko ze względu na logikę twoich wypowiedzi;):):)
I tak to właśnie działa. Redaktor KOPACZ był radnym lecz niestety nic dobrego dla miasta nie udało mu się zrobić. Następnie pracował w Informacji turystycznej ale niestety nieprzeszedł weryfikacji wstępnej aby zostać tam zatrudnionym ponownie a teraz ma być dobrym pracownikiem Urzędu Miasta? To chyba jakieś żarty !!! Za darmo wszyscy chcieli by brać pieniądze nic nie robiąc.
O przepraszam ! Jak to nic nie zrobił???? A straszenie internautów telefonem, dyktafonem i prokuraturą to co ??? to nic ??? “Oględnie mówiąc” jego bezczelność nie zna granic.
Kurczę, od lat bywam w Wadowicach, i zawsze się zastanawiałem, dlaczego to miasteczko mając taki potencjał, jest takie w sumie zapyziałe niestety. No i chyba znalazłem odpowiedź :/