W Radzie Miejskiej złamano Konstytucję? Glosa do wyroku w sprawie przewodniczącego Roberta Malika
“Ten wyrok pokazuje z jak miernym „prawnikiem” w ratuszu mają dziś do czynienia Wadowice.” – napisał Marcin Płaszczyca, asystent poprzedniej burmistrz Wadowic (pisownia oryginalna). A to w tekście na jego portalu Wadowice24, gdzie skomentował wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie skargi na unieważnienie przez Wojewodę Małopolskiego wyboru Roberta Malika na przewodniczącego Rady Miejskiej . Płaszczyca konkludował: “Czas pokazał, że jeśli chodzi o… prawo, to nie trzeba mieć doktoratu, wystarczy zdrowy rozsądek.” (pisownia oryginalna) A potem nastąpił wyrzut standardowych komentarzy, gdzie wyzywano mnie od idiotów, debili itd. Do pisania których doktorat z pewnością nie był potrzebny.
We wspomnianym tekście “informacyjnym” trudno było znaleźć ślady rzetelnego omówienia problemu, którym zajął się sąd, czy jakiejkolwiek argumentacji stron. Autor zacytował jedynie fragment orzeczenia i gdybał, że “przez 40 dni samorząd działał nielegalnie”. Na koniec padła zapowiedź kolejnych problemów i katastrofalnych następstw, jak “utrata przez gminę Wadowice środków unijnych do 2020 roku”. Na czym Płaszczyca opierał to bajdurzenie? Pewnie na swoim “zdrowym rozsądku”.
O tym, że wyrok nie kończy sprawy i przysługuje od niego odwołanie, nie wspomniano. Jak również o tym, że cała sprawa nie ma większego znaczenia praktycznego, bo radni, w reakcji na działanie Wojewody unieważniającego ich wybór, ponowili go na kolejnej sesji.
Sprawę nieudanej próby obstrukcji, która zakończyła się kompromitacją jej autorów: Pawła Janasa, Józefa Cholewki i pozostałych radnych Klubu PiS opisałem dokładnie już wcześniej. Dotychczas jednak nie odnosiłem się do czynionych publicznie uwag rozmaitych “komentatorów prawnych”. Przede wszystkim dlatego, że trudno dyskutować z osobami nie posiadającymi żadnej wiedzy na temat prawa, ani ochoty, by rzetelnie opisywać fakty.
Tymczasem branżowe pismo “Wspólnota” publikuje w najnowszym numerze glosę do wyroku, który zapadł w sprawie. Nie była to zresztą pierwsza redakcja, która poprosiła mnie o komentarz. Moje stanowisko sprowadza się do stwierdzenia, że:
WSA w Krakowie wydając orzeczenie popełnił prosty błąd logiczny, zignorował też brzmienie obwiązujących przepisów prawa.
W mojej ocenie z tych powodów wyrok ten zostanie uchylony przez sąd wyższej instancji. W tym miejscu pozostaje mi jedynie ponownie wyrazić ubolewanie, że sądownictwo administracyjne nie radzi sobie nawet z tak łatwą i oczywistą, wydawałoby się, sprawą. Związek z tym z pewnością ma niewielki udział wiedzy logicznej w całości kształcenia prawniczego (jedno półrocze).
Zainteresowanych tematem zapraszam do lektury.