Wojna z dopalaczami trwa. Podobnie, jak licytacja na kary i zakazy. Sejm przegłosował właśnie rozwiązanie, które dopalacze ma wyeliminować na stałe. Jaki będzie jego efekt? Taki jak efekt 40 lat światowych zakazów obrotu narkotykami. Czyli odwrotny do zakładanego. Już teraz stawiam tezę, że problem dopalaczy nie zniknie. Przeciwnie, ulegnie zaostrzeniu. Tak jak zaostrzeniu ulegał do tej pory, pod wpływem kolejnych nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, polegającej na dodawaniu kolejnych dopalaczy do listy środków zakazanych.
Rząd walczy z symptomami choroby, ale w sposób, który wzmaga jej przyczyny.
Posłanka z Komisji Zdrowia – Joanna Mucha na łamach prasy zastanawia się nad przyczynami wzmożonej konsumpcji dopalaczy. Dlaczego tylko Polska ma z tym problem? – Nikt tego nie wie. Być może to opóźnione w czasie koszty transformacji – mówi posłanka.
Otóż odpowiedź jest znana wśród ekspertów, choć, jak widać, posłowie z Komisji Zdrowia do tych się nie zaliczają. Surowe, prohibicyjne prawo antynarkotykowe, zgodnie z logiką wojny z narkotykami, generuje silny impuls do sięgania po legalne odpowiedniki narkotyków, nawet jeżeli te ostatnie są substancjami szkodliwymi. Skuteczna walka z dopalaczami to walka z przyczynami ich popularności. A więc z prohibicyjnym prawem narkotykowym oznaczającym w praktyce karanie osób sięgających po uznawane za narkotyki, ale względnie nieszkodliwe używki – przede wszystkim cannabis.
Badania EMCDDA na temat przyczyn popularności smart drugs oraz fakt znikomego zainteresowania nimi w krajach, gdzie polityka względem marihuany wygląda zupełnie inaczej, niż u nas, pozwalają twierdzić, że problem dopalaczy wywołuje wojna z marihuaną. Nie przez przypadek więc problem dopalaczy w Polsce jest tak nabrzmiały i osiągnął tak dużą skalę – polskie prawo narkotykowe jest bowiem najbardziej surowe w Europie. Na karę pozbawienia wolności skazywane jest każdego roku 9 tys. ludzi.
Nie jest jednak prawdą, jak utrzymuje Mariusz Staniszewski w Dzienniku Gazeta Prawna, że rząd bierze te zależności pod uwagę. A już na pewno nie zamierza on „liberalizować przepisów o miękkich narkotykach”, co zarzuca mu Staniszewski. Złożony w Sejmie projekt wyczekiwanej przez środowisko nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii nie idzie tak daleko. Właściwie nie idzie on nigdzie. Obawa przed irracjonalnym oporem posłów zwyciężyła nad koniecznością korekty szkodliwej i nieskutecznej polityki narkotykowej realizowanej w Polsce od dziesięciu lat.
Mariusz Staniszewski powiela również opinię, że „eksperyment z legalizacją lub tolerowaniem miękkich narkotyków nigdzie się nie sprawdził”. Skąd ma takie przekonanie? Tego nie podaje. We wszystkich tych krajach, gdzie nastąpiła depenalizacja bądź dekryminalizacja posiadania narkotyków, a nawet tam, gdzie zalegalizowano obrót marihuaną, wszystkie istotne wskaźniki związane ze zjawiskiem narkomanii znacznie się poprawiły. Po narkotyki sięga tam mniej osób, zwłaszcza dzieci, mniej jest zakażeń związanych z przyjmowaniem narkotyków dożylnie, mniej uzależnień. Z kolei tam, gdzie polityka idzie w przeciwnym kierunku, problemy narastają. Odosobnionym przykładem tego zjawiska wśród członków UE jest właśnie Polska.
4 Komentarze
Dziś z wielkim zdziwieniem obejrzałem o 19.40 Fakty po Faktach i tam dziennikarz wraz z gośćmi rozmawiał o dopalaczach i innych środkach odurzających, bardzo się zdziwiłem gdyż była to merytoryczna rozmowa. Nie wiem czy będzie dostępna w sieci, a szkoda, trzeba to zobaczyć na własne oczy, Miłe zaskoczenie. Następnie była rozmowa z ministrem Kopacz o dopalaczach ale nic sensownego ta pani nie powiedziała:(
Może się uda wyłowić to z sieci..
W dzień dobry tvn, dzisiaj, także była krótka debata o dopalaczach gdzie pani A.M Wesołowska (śmiech) wypowiadała sie na temat. powtórzyła kilka zdań/sloganów o dopalaczach a na końcu coś w rodzaju: widać po dopalaczach że nie moze być dyskusji o żadnej legalizacji innych narkotyków (…) nie ma narkotyków miękkich(…) marihuana jest furtką do innych narkotyków i jest taka sama…….
szkoda nerwów…
widziałem ten materiał i uważam, że wesołowską powinien zająć się samorząd sędziowski.
Cieszę się, że nie jestem osamotniona w rozumowaniu, że kryminalizacja nie jest rozwiązaniem. Moim zdaniem uzaleznienia są sprawą zdrowotną,a nie kryminalną.