MATEUSZ KLINOWSKI

mk-background
Polityka lokalna

Alkoholowe Wadowice do lat 15

Alkoholowe Wadowice do lat 15

Wyniki ankiet przeprowadzonych wśród dzieci w szkołach podstawowych pokazują, że w Wadowicach mamy wśród najmłodszych ogromny problem z alkoholem, tytoniem i przemocą. Odpowiedzialni za dramatyczną sytuację lokalni działacze PiS zaistniałą sytuację bagatelizują, a przy okazji ogromne środki z kasy gminy trafiają do powiązanych z nimi stowarzyszeń właśnie na walkę z uzależnieniami. 

W Polsce rośnie świadomość niebezpieczeństw związanych z alkoholem – z jego nadużywaniem i nadmierną obecnością w życiu i kulturze Polaków. Spora w tym zasługa mojego kolegi Jana Śpiewaka, który wraz z Zofią Sobczak nagłośnił między innymi ostentacyjne przypadki naruszania zakazu reklamy alkoholu w internecie, dotychczas całkowicie ignorowane przez aparat państwa. Odpowiada za to nie tylko kartonowość Polski, ale również kulturowa akceptacja dla dominacji alkoholu w naszym kraju, jako artykułu pierwszej potrzeby i właściwie codziennego sakramentu. 

Podobnie jak samochód i piec na węgiel, alkohol stał się nieodzownym elementem życia Polaka, ale również przyczyną zdrowotnej i kulturowej degeneracji naszego społeczeństwa, widocznej przecież na każdym rogu dowolnej miejscowości w kraju. Przy czym lepiej już nie będzie, bo właśnie w duchu alkoholowego upojenia kształtujemy kolejne pokolenia Polaków.

Pokazuje to Strategia Rozwiązywania Problemów Społecznych Gminy Wadowice na lata 2023-2030, z którą radni Rady Miejskiej w Wadowicach mieli okazję zapoznać się w czasie sesji dnia 11 stycznia 2023 roku. Okazję mieli, ale niemal nikt tego dokumentu, sporządzonego na zamówienie burmistrza, nie przeczytał. Nawet sam burmistrz. Uchwałę o przyjęciu strategii zamierzano przegłosować na końcu obrad, bez żadnej dyskusji. 

Tymczasem ważną częścią Strategii była prezentacja wyników badania ankietowego przeprowadzonego wśród uczniów szkół podstawowych w Gminie Wadowice w 2022 roku. W ankiecie wzięło udział przeszło 220 uczniów, w znakomitej większości w wieku 12-15 lat (85% grupy badanej). Jej wyniki są zatrważające.

Z alkoholem miał kontakt (spożywał go) już co trzeci uczeń naszych szkół podstawowych (30% badanych), a regularnie spożywa go 9% uczniów. Dla porównania, w dorosłej populacji mieszkańców Wadowic codziennie po alkohol sięga 7%. Zatem dzieci piją go podobnie często jak dorośli !!!

16% ankietowanych uczniów alkoholem poczęstowali sami rodzice, zaś 9% dokonała zakupu samodzielnie.  

Po papierosy sięga z kolei 14% uczniów, 18% – po papierosy elektroniczne. Odpowiednio 6% i 5% używa ich każdego dnia!

11% uczniów sięga po nielegalne substancje odurzające,  6% – używa ich codziennie. 

To są liczby przerażające, bo pamiętajmy, że mamy do czynienia z uczniami szkół podstawowych, którzy mają najwyżej 15 lat. 

Do tego 35% uczniów twierdzi, że doświadczyła przemocy, a przemoc w szkole jako problem deklaruje prawie 49% badanych

16% dzieci samo-okalecza się, 25% ma myśli samobójcze.

W czasie obrad Rady Miejskiej lokalni politycy PiS próbowali lekceważyć te wyniki, wygłaszając absurdalne tyrady o tym, że ankietom nie można ufać (Ireneusz Chrapla, Anna Pławny), a z alkoholizmem uczniów walczy się przeganiając ich zza stodoły (Maria Zadora). Burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński twierdził, że obecną sytuację wywołało… zamknięcie działającej przy szkole Restauracji Ogrodowa, w której przecież alkohol, co nagłośniłem przed laty jako radny, podawano niezgodnie z prawem! Według niego problem alkoholowy wśród uczniów należy rozwiązywać serwując obok szkoły alkohol. Czego nie rozumiecie?

Jednocześnie obecny na sesji przewodniczący rady rodziców jednej z wadowickich szkół i radny naszego klubu Wolne Wadowice Łukasz Błasiak stwierdził, że wyniki ankiety są znacznie zaniżone w stosunku do rzeczywistej sytuacji. Takie jest też odczucie wielu rodziców i nauczycieli. Mieszkając na którymkolwiek z wadowickich osiedli, nietrudno jest zauważyć powszechność spożywania alkoholu przez dzieci. W poprzednich latach miały miejsce głośne przypadki pijanych dzieciaków znajdowanych na ławkach przy okolicznych boiskach. Dzieci alkohol nie tylko kupują w sklepach, ale również zabierają pijanym rodzicom. Często w czasie imprez rodziców też inicjują swoje picie.

Ogromnym problemem jest też vaping produktów tytoniowych – tanich i łatwo dostępnych. Do tego dochodzą całodobowe pijackie burdy pod sklepami z alkoholem (ostatnia bijatyka miała miejsce na os. Kopernika w biały dzień w ostatnią niedzielę, uczestniczyło w niej 5 pijanych) i mamy pełny obraz tego, co dzieje się w naszym świętym miasteczku. 

Nawet sami uczniowie wskazują, że na terenie Gminy Wadowice alkohol i tytoń stanowią bardzo łatwe do zdobycia substancje:

Na obecną sytuację w Wadowicach ciężko zapracowano. W poprzedniej kadencji staraliśmy się uporządkować sprawę alkoholu: prowadziliśmy szerokie szkolenia sprzedawców (wcześniej tego nie było), poradnictwo w szkołach. Zwiększyliśmy również wymagania dotyczące lokalizacji nowych punktów sprzedaży, co oczywiście wywołało oburzenie przedsiębiorców, którzy nagle odkryli, że sklepy z alkoholem prowadzą przy szkołach. 

Po moim odejściu z funkcji burmistrza na fotel pełnomocnika ds. realizacji Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii wrócił autor poprzedniej polityki przymykania oka Marek Ciepły, którego pozbawiłem stanowiska również dlatego, że jego stowarzyszenie było i jest głównym beneficjentem przygotowywanego przez niego samego Gminnego Programu Profilaktyki.

To dość jaskrawy przykład braku standardów w dzieleniu publicznych pieniędzy. Ale podobne układy, które usiłowałem rozbić, to istota wadowickiej lokalnej polityki.

Marek Ciepły (PiS) – fot. Marcin Guzik / Wadowiceonline

Marek Ciepły to oczywiście również lokalny polityk PiS – radny powiatowy i członek zarządu powiatu. 

W 2019 roku burmistrz Bartosz Kaliński i jego nowy-stary pełnomocnik Marek Ciepły szybko przeforsowali zmniejszenie o połowę wymaganej odległości od szkół sklepów z alkoholem. Ostrzegałem ich, że będzie to miało fatalne konsekwencje. Efekt zmniejszenia wymagań odległościowych widać nie tylko w omawianych wynikach ankiet, ale i w rosnącej liczby sklepów na terenie Gminy:

Jak już wspomniałem, stowarzyszenie abstynencyjne Marka Ciepłego jest głównym odbiorcą środków z programu walki z uzależnieniami, który tworzy… Marek Ciepły. Jakie są skutki działania tego pana, widać na załączonych powyżej obrazkach. Wszystko to jest tym bardziej niemoralne, że Ciepły to przecież specjalista w temacie i abstynent. Doskonale wie, co robi.

Żeby dać czytelnikowi pełny obraz sytuacji, policzyłem, że w latach 2019-22 Marek Ciepły zarobił 75 255 złotych jako pełnomocnik i członek Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, a jego Stowarzyszenie Integracji Społecznej – Klub Abstynentów “Victoria” otrzymało aż 1,157 MLN z kasy Gminy! Pieniądze te pochodzą w większości ze sprzedaży alkoholu na terenie Gminy (tzw. korkowe).

Czy to nie wyjaśnia, skąd tak duża przychylność miejscowych polityków PiS dla alkoholu i brak realnej walki z powszechnym uzależnieniem, również wśród młodzieży?

Że z przychylnością dla uzależnienia alkoholowego mamy do czynienia przekonuje odpowiedź Bartosza Kalińskiego na moją interpelację, jakie zamierza podjąć działania celem zmniejszenia dostępności do alkoholu w Gminie Wadowice. W szczególności, zadałem dwa pytania:

1. Czy planuje zmiany w uchwale dotyczącej odległości punktów sprzedaży alkoholu?

2. A może zakaz sprzedaży alkoholu w określonych godzinach na terenie Gminy? 

Oto otrzymana odpowiedź:

W konsekwencji braku profesjonalnych działań oraz rzetelnej strategii przeciwdziałania uzależnieniom, w Gminie Wadowice mamy dużo większą dostępność do alkoholu niż średnia dla Polski czy nawet województwa, co zresztą pokazuje poniższy wykres, z dumą prezentowany przez urzędników burmistrza jako – o zgrozo! – dowód sukcesu prowadzonej przez nich polityki: 

Dobitnie demonstruje to niekompetencję rządzących dzisiaj Wadowicami. W rzeczywistości im mniej mieszkańców przypada na sklep, tym gorzej, bo oznacza to łatwiejszą dostępność do alkoholu.

Wczesne picie alkoholu i palenie tytoniu przez dzieci przyniesie wymierne następstwa zdrowotne i społeczne w ciągu dekad. Już obecnie spożycie alkoholu w Polsce na mieszkańca przekroczyło granicę degeneracji fizycznej populacji. Przez głupotę również lokalnych partyjnych karierowiczów wyniszczamy się jako społeczeństwo. Koszt tego, jaki poniesiemy, skazuje nas na przegraną w globalnym wyścigu gospodarczym. Na choroby i cywilizacyjne zacofanie w przyszłości.

Ale czy przeciętny Polak to zrozumie? Czy raczej napije się zimnego piwa, napełniając kieszeń różnym sprytnym ciepłym, którzy do myślenia zmuszać go nie będą.

[Post ilustruje zdjęcie stałego miejsca spotkań młodzieży szkolnej w parku miejskim]
Poprzedni wpis

11 Komentarze

  • Kilka uwag. Wielokrotnie większy odsetek deklarowanej ankietą przemocy zostawiasz zupełnie bez komentarza.

    Bardzo trafnie punktujesz kretyna, który pokazując liczbę mieszkańców na lokal z alko, wydaje się uważać ze to dobrze.

    W żaden sposób nie wykazujesz że sama zmiana prawa lokalnego w jakikolwiek sposób wpłynęła na wyniki ankiety. Ba, nie przywołujesz ani jednego przykładu na to, że zmieniono wymaganą odległość i w związku z tym powstał jakikolwiek punkt sprzedaży alko bliżej szkó, ł niż to miało miejsce poprzednio.

    I znowu trafnie – sposób wydatkowania pieniędzy z opłat za zezwolenie na handel alko jest zupełnie kuriozalny z jednej strony,(finansowane są z tych pieniędzy rzeczy, co do których potrzeba naprawdę ogromnej fantazji by je powiązać z celami deklarowanymi) oraz skandalicznie nieskuteczny. Marek Ciepły ma o czym myśleć, bez dwóch zdań.

    Słowem – cały Mateusz. Plątanina faktów, półprawd, zupełnych nonsensów, milczeniem zupełnie pomijanie spraw kto wie czy nie istotniejszych(przemoc!) — ot, słowo w służbie polityki.

    • Wpis jest o używkach, przemoc jest tutaj tylko zasygnalizowana. Jeżeli uważasz, że należy o tym pisać, masz możliwość się wykazać, Marcinie.

      Odnośnie powiązania pomiędzy zmniejszeniem odległości do szkół, a wynikami ankiet – za mojej kadencji kilka sklepów potraciło pozwolenia właśnie z uwagi na bliskość do szkół. Dzięki Ciepłemu i Kalińskiemu pozwolenia znów dostały. Widać to zresztą we wzroście liczby sklepów.

      Oczywiście nadal można kwestionować, że nie wpłynęło to na wyniki ankiet. Przecież WIĘKSZA dostępność alkoholu na nic nie wpływa, prawda?

      Marek Ciepły nie ma o czym myśleć – to on stoi za całą polityką i jej wynikami, które prezentuję. Ma też co jeść. I w tym problem, bo ten pan powinien być natychmiast zwolniony z piastowanej funkcji i rozliczony z nieskuteczności własnych działań.

      O polityce wobec uzależnień w Gminie Wadowice miałeś okazję wielokrotnie wcześniej napisać sam, przedstawić problem bez “półprawd i zupełnych nonsensów”. Dlaczego nie napisałeś?

      • Większa dostępność owszem, wpływa, ale na ilość wypijanego alko w dorosłej populacji. Sprzedaż nieletnim ma konsekwencje prawne i finansowe i tak elementarna logika oraz życiowe doświadczenie wskazują, że gdzie jak gdzie, ale w miejscach w zasięgu wzroku od szkoły, gdzie w dodatku non stop można spotkać i rodziców i nauczycieli, dzieciaki niczego nie koszernego nie kupują. Swoją drogą to jest ciekawa sugestia dla autorów tych /tej ankiety – by ją uzupełniono o pytanie skąd dzieciaki biorą alko.

        Możemy się nie zgadzac w setkach spraw, ale kiedyś lubiłeś obalać mity – więc na własny użytek obal i ten o odległościach. Odległość od szkół ma mniej więcej taki sam sens, jak odległość od kościołów. Może na poziomie estetycznym, ewentualnie specyficznie rozumianej moralności “” żeby wierni czy tam dzieci nie musiały patrzeć na TAKIE RZECZY ” ale z pewnością nie na tym, na którym Ci zależy.
        50 metrów czy 60, mierzone od płotu, od bramki, czy od tylnej furtki – serio? Albo potrafimy wykazać na twardych danych o jaki odsetek pijących dzieciaków spada nam z każdym metrem (niechże będzie, z każdymi dzieciecioma metrami, przyjętymi w uchwale, albo to jest w najlepszym przypadku działanie pozorne. Albo polityczne, to już jak kto woli.

        Moja ocena jest jak wyżej – choćby ze względu na zwielokrotniony nadzór(rodzice, nauczyciele) ani gówniaki ani sprzedawcy, nie zaryzykują. W dodatku banalnie łatwo jest mieć pod ścisłym nadzorem tak usytuowane punkty przez służby.

        P. S Cieszę się że jednak przynajmniej jakoś dotknąłeś sprawy przemocy gdzieś tam na fb.

        • 9% ankietowanych dzieci deklaruje, że alkohol kupuje w sklepach. Widać, że nie przeczytałeś nawet mojego wpisu, a wziąłeś się do komentowania. Obecność sklepów z alkoholem przy szkołach jest oczywiście ważnym czynnikiem wpływającym na jego dostępność dla uczniów. Na różnie, potwierdzone nauką sposoby. Gdyby tak nie było, ustawa nie zawierałaby pojęcia punktu chronionego.

          • Racja, umknęło mi te 9% samodzielnych zakupów. Niewiele, ale powinno być 0, bez dwóch zdań.

            Natomiast od dzisiaj klękaj albo chociaż się przeżegnaj, przechodząc koło kościołów – tam musi być Bóg, inaczej ludzie by się tam nie modllili ??

  • Z całym szacunkiem do autora pierwszego komentarza, ale pragnę zauważyć, że publikacja M. Klinowskiego dotyczy spożywania alkoholu na terenie gminy, na co wskazuje nawet tytuł artykułu. A to problem szalenie istotny, bo nadużywanie alkoholu determinuje zachowanie, postawę (w rodzinie, społeczeństwie) w życiu dorosłym. Wizytówką Polski w ostatnich latach stały się sklepy z alkoholem “24 godziny na dobę”. W przeważającą liczbę niedziel nie można kupić chleba, nie można kupić czegoś do chleba, bo wszystko zamknięte. Można natomiast kupić alkohol, bo w sklepach “24” nie obowiązują wolne niedziele. Polacy chodzą w niedziele albo do kościoła, albo do monopolowego. Albo najpierw do pierwszego, potem do drugiego. Wadowice w żaden sposób nie odbiegają od tego wzorca, raczej wręcz przeciwnie.
    Ponadto, czytając wpis “plątanina faktów, półprawd, zupełnych nonsensów, milczeniem zupełnie pomijanie spraw kto wie czy nie istotniejszych(przemoc!) — ot, słowo w służbie polityki,” zaczęłam się zastanawiać, kto tutaj jest odrobinę splątany. Wygląda na to, że to nie M.Klinowski, ale autor komentarza :).

    • Polacy szanowna Pani, nie piją więcej, nie piją także “brzydziej” niż to się odbywa we wszystkich państwach UE. Proponuję zapoznać się z danymi, zamiast eksponować jakieś dziwne kompleksy. I nie, nie twierdzę że skoro spożywamy mniej więcej tyle alkoholu, ile wynosi średnia europejska, to już nie ma tematu.

      Twierdzę za to że czynienie z Polaków naród w jakiś sposób gorszy, upośledzony, jest, właśnie wobec danych statystycznych, Pani wybaczy, ale bełkotem pseudoelity, która tym się charakteryzuje między innymi, że bardzo przywiązana jest do slofmuowania – “w normalnym kraju, ewentualnie” na Zachodzie” takie rzeczy są, proszę pana, nie do pomyślenia “.

      • Polska jest w czołówce spożycia alkoholu w UE. “Proponuję zapoznać się z danymi, zamiast eksponować jakieś dziwne kompleksy”.

        • 14 miejsce. Znacząco więcej czystego alko wlewaja Czesi. Więcej także Niemiecy, Irlandczycy, Łotysze, Hiszpanie, Bułgarzy, Francuzi czy Portugalczycy.

  • Zabrakło mi tutaj jednej z postaci wadowickiego alko-dramatu, ale może to dobrze, że mnie przemilczałeś. Bo za to, jak jest, nie odpowiada ani pełnomocnik, ani burmistrz (ani nawet zamknięcie Ogrodowej;), tylko przemiany cywilizacyjne i wybitnie nieskuteczna polityka anty- a raczej pro- alkoholowa naszego pięknego kraju. I to zupełnie niezależnie od tego, kto rządził po ’98. Naczelnym błędem okazało się tutaj oddanie samorządom gminnym kontroli nad ograniczaniem dostępności alkoholu (wszystkie niemal bez wyjątku wykorzystały to do… maksymalnego zwiększenia tejże dostępności do średniej przekraczającej ok. 4x unijną), a także nad tzw. Profilaktyką – określoną tak szeroko i tak nieprecyzyjnie, że w praktyce i wiejską świetlicę da się z tego postawić, i wuja z klubu sportowego wspomóc, i festyn zrobić. Ewentualnie pogadankę w szkole albo też inne spotkanie z niepraktykującym alkoholikiem w sali gimnastycznej (którą, a jakże!, również da się z ,,korkowego” sfinansować). Można oczywiście realizować sprawdzone, oparte na wiedzy naukowej programy profilaktyczne, ale to trwa, kosztuje i wymaga specjalistycznej wiedzy. A nade wszystko wieloletniej, mądrej współpracy wszystkich środowisk – z politycznym, samorządowym i szkolnym na czele. Tak że jest jak jest, a wszystko wskazuje na to, że będzie tylko gorzej, bo niemal zupełnie odpuściliśmy sobie wszyscy: na rodzicach zaczynając i kończąc. Zajął się tym więc internet i wielkie korporacje. Więc jest, jak jest – będzie, co będzie…
    Wszystko to mówię z pozycji człowieka, który od 10 lat zarządza największą chyba organizacją z obszaru profilaktyki uzależnień w Polsce współpracującą w tym zakresie z przeszło 500 gminami i tysiącami szkół w na terenie całego kraju. Bazuję też oczywiście na setkach podobnych, jak tu wspomniana lokalnych diagnoz, które robimy (i których wyniki faktycznie wyglądają na mocno niedoszacowane). W podobnym tonie wypowiadał się również niejeden raz wieloletni dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Krzysztof Brzózka. Za co zresztą minister usunął go ze stanowiska. Sama natomiast Agencja półtora roku temu została de facto zlikwidowana poprzez połączenie (a raczej wchłonięcie) jej z Krajowym Biurem ds. Przeciwdziałania Narkomanii. Samozaoranie państwa postępuje…

  • Po ,,odpuściliśmy sobie wszyscy” zabrakło: ,,wychowywanie naszych dzieci”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *