Prokuratura właśnie postawiła mi zarzuty. Witamy w państwie PiS.

Śmiałem się, gdy struchlali po zobaczeniu wyników wyborów znajomi wklejali na Fejsie komentarze o dźwiękach kolb walących w ich drzwi. Przestałem, gdy w poniedziałek przyszedłem do pracy. Zastałem tam wezwanie do prokuratury – w charakterze podejrzanego o czyn z art. 233 par.1 i 6 kodeksu karnego (składanie fałszywych zeznań). Żadnych więcej wyjaśnień nie otrzymałem. W dniu dzisiejszym przedstawiono mi zarzuty – w skrócie: złożyłem nieprawdziwe oświadczenie majątkowe w 2010 i 2011 roku, zatajając fakt posiadania pożyczki pieniężnej od osoby fizycznej. Oczywiście jest to nieprawda. Złożyłem obszerne wyjaśnienia i nie przyznałem się do popełnienia przestępstwa, bo też takiego przestępstwa nie było.

Pożyczka

Prawdą jest, że omyłkowo nie wpisałem pożyczki od osoby fizycznej do oświadczenia majątkowego, a jedynie kredyt bankowy. Omyłkę tę natychmiast sprostowałem, gdy tylko zdałem sobie sprawę z jej zaistnienia. I to pomimo tego, że Urząd Skarbowy kontrolując oświadczenia majątkowe radnych nie dopatrzył się żadnego uchybienia w moim oświadczeniu majątkowym. Przepisy regulujące składanie oświadczeń majątkowych nie były jasne, stąd pewnie rozbieżności w ocenach.

Poniżej ponownie publikuję pismo wskazujące na nieprawidłowości wykryte przez Urząd Skarbowy w oświadczeniach majątkowych kilkunastu radnych. Część z nich zaniżyła swój majątek, cześć swoje dochody. Żadnej z tych osób nie postawiono zarzutów. Prokuratura Rejonowa w Wadowicach postawiła je mnie i to za przestępstwo, którego Urząd Skarbowy nie dopatrzył się w moim oświadczeniu. Czekała na to 4 lata.

Pismo z US 1Pismo z US 2Pismo z US 3

Jak wynika z treści powyższego pisma, w moim oświadczeniu znalazły się drobne błędy: kwota dochodów powinna zostać rozbita na dochody z umowy o pracę i innych umów (sama kwota była poprawna) oraz podałem całkowitą wartość kredytu bankowego, a nie wartość na dzień złożenia oświadczenia (zawyżyłem swój dług). Nigdy później Urząd Skarbowy nie miał zastrzeżeń do moich oświadczeń majątkowych.

Podkreślam w tym miejscu, że w sprawie zachowałem dalece posuniętą uczciwość – nie tylko opłaciłem podatek od pożyczki od osoby fizycznej (kto tak robi?), ale również sam ją zadeklarowałem prostując oświadczenie majątkowe w trybie przewidzianym przez Urząd Skarbowy. Tylko dlatego dzisiaj prokuratura mogła postawić mi jakikolwiek zarzut. Wygląda na to, że uczciwość nie popłaca.

Prokuratura polityczna?

Warto wiedzieć, że Prokuratura Rejonowa, która postawiła mi zarzuty, nie potrafiła wcześniej postawić zarzutów mojej poprzedniczce – pomimo udowodnienia przeze mnie licznych, poważnych nieprawidłowości, potwierdzonych dzisiaj kontrolą RIO. Ewa Filipiak została z listy PiS wciągnięta właśnie do Sejmu przez Beatę Szydło. Zarzutów już nigdy nie usłyszy.

Jestem kolejną osobą ze Stowarzyszenia Wolne Wadowice, której prokuratura postawiła zarzuty. Wcześniej usłyszał je Bolesław Kot (ujawnił nazwisko prześladującego go internauty – Stanisława Kotarby, prawej ręki Ewy Filipiak, o którym poinformowała go sama prokuratura) oraz Paweł Koper (miał sprzedawać bez zezwolenia alkohol). W sprawie Kota sąd nawet nie wszczął postępowania, uznając akt oskarżenia za bezpodstawny, Kopra prawomocnie uniewinniono.

Wielokrotnie zarzucałem miejscowej prokuraturze tuszowanie nieprawidłowości popełnianych przez Ewę Filipiak i jej urzędników oraz wykorzystywanie do politycznych gier (stawianie karkołomnych zarzutów nie do utrzymania przed sądem tylko na potrzeby medialne). Natychmiast po moim wyjściu z Prokuratury o sprawie dowiedziały się lokalne media. Brakowało tylko konferencji prasowej.

Represje polityczne?

W piątek prawomocnie zakończył się również mój proces z Janem i Anną Frączek o ochronę dóbr osobistych – sądy dwóch instancji przyznały, że miałem rację zawiadamiając CBA i inne organy państwa o nieprawidłowościach wokół restauracji Ogrodowa, w których udział brała obecna poseł PiS.

Od wyboru na fotel burmistrza Wadowic spływają na mnie kolejne donosy i zawiadomienia – przesłuchiwane są nawet osoby, które zgodnie z prawem wpłaciły pieniądze na kampanię mojego komitetu wyborczego. Są to zachowania nie do pomyślenia w demokratycznym państwie.

Na zakończenie: od objęcia funkcji burmistrza znacząco zmniejszyłem kwoty zamówień publicznych realizowanych przez Gminę – nieraz o 50%. Połączcie fakty.

Czy demokratyczne państwo prawa, na rzecz którego od dawna działam, zwycięży? Wierzę, że tego doczekam.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *