W piątek w “Centrum Dialogu” przy ul. Chmielnej Polska Sieć Polityki Narkotykowej zorganizowała konferencję na temat rządowego projektu zmian w Ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Projekt ten ma przede wszystkim za zadanie rozwiązać najważniejszy problem, z jakim boryka się polskie prawo (anty)narkotykowe – całkowitą nieskuteczność w zapobieganiu czemukolwiek.
Polską politykę narkotykową cechuje narkofobia – strach przed narkotykami jako takimi oraz moralne potępienie osób, które po nie sięgają. Ich źródłem jest ignorancja – niewiedza na temat substancji psychoaktywnych, ich działania, związanych z ich używaniem następstw. Niebezpieczeństwa i zagrożenia są podkreślane, a to, co burzy czarno-biały obraz, spychane jest poza nawias debaty publicznej.
I tak, w Polsce niewiele się mówi o kompromitacji, jaką po 40 latach skończyła się amerykańska krucjata o światowym zasięgu, prowadzona pod hasłem wojny z narkotykami. Gdy 14 stanów USA zalegalizowało marihuanę i traktuje ją jako substancję leczniczą, bada jej potencjał zdrowotny, polscy eksperci od uzależnień i politycy pospołu odsądzają cannabis od czci i wiary, zrównując z heroiną, dopatrując się w niej źródeł uzależnienia od tej ostatniej. Cóż za absurd.
Głosy inne niż potępiające narkotyki razem z ich konsumentami, nie są słuchane. Nie są też wypowiadane. Wielotysięczne demonstracje na rzecz legalizacji marihuany organizowane co roku przez Wolne Konopie nie są w ogóle pokazywane w telewizji! Trwa solidarna zmowa milczenia, tak jakby narkotyki i stosunek do nich nie stanowiły godnego podjęcia tematu. Tymczasem stanowią one znakomity probierz jakości przestrzegania praw obywatelskich czy stanowienia prawa.
W piątek m.in. o tym mówiłem na antenie radia TOK FM.
Narkofobia doprowadziła do zaniku działań nakierowanych na zapobieganie wystąpieniu negatywnych następstw sięgania po narkotyki innych niż karanie. W ten sposób w naszym kraju polityka narkotykowa została sprowadzona do polityki kryminalnej – karanie ma być formą leczenia, zapobiegania i rugowania narkomanii. Dealer z małą ilością narkotyku stał się wrogiem numer jeden, a kara sposobem naprawy rzeczywistości i błądzących owieczek.
Szkopuł w tym, że dealer z małą ilością narkotyków nie istnieje i nie istniał. A błądzące owieczki nie wymagają naprawy, tak jak nie wymaga jej większość pijących alkohol obywateli. Zresztą, nawet, gdyby przyjąć, iż prawo karne, a nie edukacja, pomoc, leczenie, ma grać istotną rolę w rehabilitacji zdrowotnej 100 tysięcy osób, które konsumują narkotyki szkodliwie, czy kara rzeczywiście jest w stanie zbawić czyjąkolwiek duszę?
Czas wreszcie wyraźnie zacząć mówić, że szkodliwość narkotyków – i to nawet tych najgroźniejszych – w świetle dostępnych badań naukowych jest wielokrotnie niższa, niż szkodliwość powszechnie dostępnych i tolerowanych używek o silnym działaniu uzależniającym – alkoholu i nikotyny. Alkoholicy cieszą się estymą, palący marihuanę skazywani są na banicję i śmierć cywilną.
Politykom i niestety większości z nas łatwiej jest zadekretować potępienie tych, których podskórnie się boimy, niż przyjąć na siebie ciężar rozwiązania skomplikowanych, wieloaspektowych problemów. Dlatego zamiast leczyć osoby uzależnione oraz ścigać zorganizowaną przestępczość narkotykową, ścigamy posiadanie narkotyków i karzemy za ten czyn więzieniem osoby przypadkowe.
W Polsce grubo ponad milion osób używa nielegalnych substancji psychoaktywnych. Wszyscy są z mocy prawa przestępcami. Mniej więcej 13 tys. zostaje każdego roku zatrzymanych i oskarżonych o popełnienie przestępstwa posiadania. 9 tys. z nich otrzymuje karę więzienia, w większości przypadków posiadając drobne ilości marihuany. To trwa już dziesięć lat. W tym samym czasie osoby ciężko uzależnione, których w naszym kraju jest nie więcej niż 20 tys., z trudem torują sobie drogę do wyleczenia. Nie tylko trafiają za kratki, gdyż stanowią łatwy i widoczny cel dla szukającej sukcesów Policji, ale zmagają się z dramatycznym brakiem spełniającej naukowe i cywilizacyjne standardy oferty terapeutycznej.
Czołowe organizacje pomocowe, główni beneficjenci systemu „lecznictwa”, z Monar na czele, wydają się raczej żerować na istnieniu uzależnionych, niż im pomagać. Obrońcy obywatelskich wolności rzadko zaś pochylają się nad losem nieszczęsnych narkomanów, najwyraźniej nosicieli moralnej skazy. Rzecznik Praw Pacjenta, Rzecznik Praw Obywatelskich czy też potężna Helsińska Fundacja Praw Człowieka milczą – narkotyki nie są bowiem dla nich tematem wystarczająco godnym i ważnym.
Tymczasem, karanie za posiadanie narkotyków to wyraz rozdęcia uprawnień państwa poza prawne granice, o czym już wielokrotnie pisałem. To naruszenie obywatelskich wolności i swobód w imię walki z wyimaginowanym przeciwnikiem, społecznie zakorzenionym, podsycanym dla doraźnych, wizerunkowych korzyści, strachem. To atak państwa na własnych obywateli, którego skali i dolegliwości nie sposób usprawiedliwić żadnymi argumentami.
Czy narkomania eksploduje, gdy przestaniemy ścigać konsumentów? Czy Policja nie będzie w stanie zatrzymywać dealerów, jeśli straci narzędzie w postaci karania posiadania? Przykłady krajów, gdzie polityka narkotykowa to coś więcej, niż bezmyślne karanie za narkotyki, unieważnia te obawy. Przykład krajów, które stosowały metody podobne do polskich, dowodzi z kolei, że surowe karanie idzie w parze z nasileniem narkotykowych problemów. Z rozkwitem tych zjawisk, które drakońskie kary miały w jakiś tajemniczy sposób rozwiązać.
Populizm i niechęć budzenia skrajnych społecznych reakcji prowadzi do poszukiwania legislacyjnych rozwiązań, które stanowiąc polityczny kompromis oferują kosmetykę w miejsce reformy. Tak właśnie dzieje się z rządową reformą Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Rząd więc nie tyle rezygnuje z karania czynu polegającego na posiadaniu narkotyków, ale z jego ścigania. Jeżeli ilość posiadanego narkotyku jest niewielka, a okoliczności wskazują, że narkotyk posiadany był na osobisty użytek zatrzymanego, prokurator zyskuje możliwość umorzenia postępowania. Jednak wcale nie musi tak zrobić. Więcej, często nie będzie chciał umorzenia dokładnie z tych samych powodów, dla których nie sięga po nie dzisiaj. Problemem jest brak dokładnej definicji niewielkiej ilości narkotyku.
Kodeks postępowania karnego i przesłanka niskiej społecznej szkodliwości popełnionego czynu pozwala obecnie umarzać postępowania w sprawach o posiadanie znikomych ilości narkotyków. Również sam art. 62 stwarza możliwość zasądzenia innego rodzaju kary, niż pozbawienie wolności. Wystarczy zakwalifikować czyn jako przypadek mniejszej wagi. Lecz jakie są kryteria niskiej społecznej szkodliwości bądź wystąpienia przypadku mniejszej wagi? Ani przepisy prawa, ani orzecznictwo nie dają tutaj żadnych precyzyjnych i jasnych wskazówek. Reforma kulejącej i wielce szkodliwej praktyki powinna więc polegać w pierwszej kolejności na ich dostarczeniu.
Eksperci Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej opracowali dokument, w którym podkreślają konieczność wprowadzenia do polskiego systemu prawa tabel, stanowiących definicję niewielkiej ilości narkotyków. Ilościowe rozwiązanie ma tą zaletę, że jest łatwe do zastosowania przez policjantów na służbie i względnie mało arbitralne. Jest bowiem jasne, że poniżej pewnych ilości posiadane środki nie są raczej przeznaczane na handel, zaś powyżej pewnych dawek ich posiadanie może być indykatorem przynależności do narkotykowego podziemia.
Oto ilości, które zaproponowaliśmy, bazując na doświadczeniach innych krajów oraz ankietach przeprowadzonych wśród ekspertów zajmujących się narkotykami (wśród nich znaleźli się również toksykolodzy będący autorami ekspertyz sądowych w sprawach z art. 62):
– Marihuana 20 g
– Haszysz 10 g
– Amfetamina, met-amfetamina oraz inne pochodne fenyloamin 5 g (proszek)
– „Ecstasy” 5 szt.
– LSD 5 szt.
– Chlorowodorek heroiny / zasada heroiny 2 g
– Polska heroina (kompot) 20 ml
– Morfina 0,5 g czystej morfiny (np. 25 ampułek po 20mg)
– Kokaina 5 g
Oto punkt wyjścia do dalszych prac. Obecnie naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której tabele wartości granicznych staną się elementem obowiązującego prawa – czy to w formie załącznika do ustawy, czy też rozporządzenia właściwego ministra, czy też wytycznych Prokuratora Generalnego.
Czas wywrzeć presję na naszych posłów. Dołączajcie do naszej strony na Fejsbuku, wyrażajcie swoje poparcie:
Popieram wprowadzenie tabeli wartości granicznych narkotyków!
Tabele wartości granicznych stanowić mogą pierwszy nieśmiały krok w kierunku racjonalizacji polityki narkotykowej w Polsce. Bez nich wciąż oscylować będziemy wokół białoruskich standardów i zamiast pomagać osobom, które tej pomocy rzeczywiście, często desperacko potrzebują, zajmować nas będzie ściganie przypadkowych konsumentów, dla których pozbawienie wolności stanowi podstawowy, a często jedyny negatywny skutek sięgania po nielegalne używki.
Karząc za narkotyki nie robimy nic innego, jak tylko napędzamy klientów sklepom z dopalaczami – legalnymi zamiennikami narkotyków, często o wiele bardziej szkodliwymi niż zakazane środki. Prawda to niestety niedostępna dla ustawodawcy, a jakże warta poznania.
10 Komentarze
a czym eksperci sie sugerowali w przypadku HASZYSZU ?
chyba nie tym ze hasz jest mocniejszy? Jest tyle mocnych odmian marychy dorownujacym najmocniejszym haszom, ze w chwili obecnej nie ma taka skala sensu tym bardziej ze hasz jest duzo rzadziej dostepny wiec kupuje sie go wiecej jesli nadarzy sie okazja.
Pozdro Siou Yo
jeszcze jedna sprawa..
A skad ja mam wziac te 20 gr?
Mniemam ze kupic na czarnym rynku albo wychodowac jesli przyjac to drugie to jak wychoduje sobie jednego krzaczka i zbiore biedne 30gr bo mialy za zimno, bo wlalem za duzo nawozow, bo grzybek osiadl na korzeniach, bo moj brat ingerowal w namiot i zlamal mi topka to jestem dilerem? uaaaaaa ;p a jak te złe przypadki sie nie zdarza i zbiore sobie 80 gram ? To lece do pierdla na dlugie fiu fiu
to boli 🙁
co do haszyszu, byłem zwolennikiem rozwiązania zrównującego jego masę z marihuaną. z drugiej strony, haszyszu sypiesz mniej, albo palisz w faji, więc teoretycznie potrzebujesz go mniej; co do drugiego pytania, to skoro zostaje nielegalność hodowli, nawet na własny użytek, rozwiązanie jest spójne. 20 g to liczba, którą w sumie każdy może mieć łącznie przy sobie oraz w domu. to pozwala argumentować, że nie mamy do czynienia z dealerem, ale konsumentem. ten argument jest dość ważny, bowiem wielu polityków poważnie traktuje argument, jakoby obecne przepisy chroniły nas przed “dealerami z małą ilością narkotyków”.
ha. f’n brilliant!
wprowadzamy tabele!
akcja – pomozmy osobom uzaleznionym – poprostu dajmy im cpac! – nowe liberalne podejscie, obiecujace kazdemu dorobek (tekst zywcem wyjety z epickiego melanzu)
nie ma co. neurochirurg na kwasie (albo pieciu).jak spieprzy robote to zaczniemy go leczyc inaczej ;p
haha. oj Klinowski. never failing to amuse from that wrong path of yours.
Rozumiem, że trzeba powoli docierać do ludzi o bardzo małych rozumkach, zwłaszcza tych w białym domku przypominającym cyrk, ale…
… serce się kroi, jak się pomyśli o tych wszystkich enteogenach, które pozostają nielegalne nawet w powyższym wariancie. Salvia divinorum, rośliny możliwe do przerobienia na ayahuascę, parę innych których już nie pomnę.
a o krzaczkach zapomniano czy nie bedzie można wcale?
tabele z założenia dotyczą środków posiadanych przy sobie, stąd nie ma krzaków, które w kieszeniach mieszczą się z trudem.
witam, ta tabela musi wejsc w zycie bo to jest poprostu konieczne, jak wszystkim powietrze.
ale…
przydało by sie móc sadzic chociaz 1 roslinke dla siebie zeby móc bez problemu wychodowac sobie w 100% czysta naturalna nie szkodliwa roślinkę 🙂
chociaż jedna !! 1!!
no ewentualnie może być 5! 😛
3mam kciuki za te zmiany na lepsze, i wylazenie z krzaków
“nie ma co. neurochirurg na kwasie (albo pieciu).jak spieprzy robote to zaczniemy go leczyc inaczej ;p ”
… na pewno pan chirurg przeżył by coś niezapomnianego 😀 …pacjent też chodź może nie do końca “przeżył” …a na serio zdążały się prze ciesz przypadki pijanych lekarzy (nie wiem czy akurat neuro…) wiec idąc tym tropem …dlaczego nie na kwasie? 😀 fakt kwas a wódka kosmiczna różnica, ale łączy je to że bardzo łatwo pod wpływem obu zrobić coś głupiego (neurochirurg szczególnie 😉 ) droga do tego jest rożna po alko kreta po kwasie wesoła i kolorowa 😀 z tym ze w przypadku spowodowania np śmierci przez lekarza jest czapa czy na kwasie czy na alko wiec…
…a teraz podam przykład w moim małym miasteczku (100k ludu) z moim Braciakiem potrafiliśmy jednej nocy 3 razy mieć kontakt z Policja siedząc na różnych ławkach w mieście i pijąc alko 😉 i to tak ze cały ekwipunek stoi na ławce a oni wyskakują zza pleców, my porobieni i co? Nigdy w życiu nie dostałem mandatu od Policji,(a uwielbiam latem po nocach chlać na ławkach) czemu? Pewnie dlatego ze rozmawiam z Policjantem jak z normalnym człowiekiem a nie jak z “Psem” Parę razy nas trzepali, nigdy nic nie mieliśmy przy sobie 😉 …a wystarczyło by że znaleźli by głupiego lolka przy nas i co? czapa …za co pytam się?” za to ze ten kraj w dużej mierze jest krajem “ciemnoty”? “chorych stereotypów?” …fakt nie jestem za legalizacja wszystkiego (poza trawka 😛 ) bo jak by nie patrzeć trawka jest naprawdę miękka w porównaniu do innych cudów o Dupolaczach nie wspominając. Mówią że od trawki się zaczyna? Najczęściej tak to wygląda ale co z tego? Jak ktoś kiedyś powiedział to nie broń zabija ludzi, to ludzie zabijają ludzi 😉 Przeżyłem już wiele ale zawsze to była albo kupa śmiechu przez całą noc albo niepowtarzalne stany błogości, jakieś wycieczki, oglądanie sczesanych filmów czy ogólnie imprezy 😀 Wiec dlaczego rząd mi tego zabrania? Bo to niszczy, uzależnia i jest złe? Wszystko co jest dobre uzależnia, wszystko co sprawia nam przyjemność, radość i inne przyjemne uczucia może nas uzależnić Wiec dlaczego osoba uzależniona od nikotyny jest traktowana inaczej niż osoba uzależniona od Marii? Dlaczego mam iść do wiezienia za to ze kupiłem sobie 10g jarania na sylwestra żeby zjarać się tak żebym nie mógł chodzić a ktoś inny może do takiego samego stanu doprowadzić się alkoholem legalnie?
Pozatym sry za bluzgi ale ten kraj zawsze byl Pojebany i pewnie taki zostanie 😉
Ta tabela to totalne nieporozumienie.
To tylko da przyzwolenie dilerom do posiadania ilości granicznych przy sobie w pubach itp.
Jak już to zalegalizować wszelakie narkotyki. Przecież to ze to będzie legalne nie znaczy od razu ze MUSZE to używać.
Pełna legalizacja i to wszelakiego rodzaju używek i dystrybucja w punktach monopolowych możliwość uprawy w domu na własny użytek. (konopi, maków czy koki) To jedyne rozwiązanie powodujące ze mafii znika z rynku. A rząd nie tracie kasy na ściganie ma kasę na edukacje.