Mgła
Powrót Jarka. Zdumiewające, jak wielu Polaków uległo złudzeniu przemiany. Wilk zrzucił owcą skórę i oświadcza, że nigdy jej nie nosił. Zbiorowe halucynacje wyborców musiała wywołać „polityka agresji”, podobnie jak mgłę nad Smoleńskiem.
Kaczyński przeżył śmierć brata – zmienił się i zasłużył na poparcie. Cierpiał, dlatego całą kampanię się uśmiechał, kipiał miłością, był radosny. Cierpienie uszlachetnia, a w kampanii wyborczej wręcz uszczęśliwia. Logikę tę kupiło zaskakująco wielu. Dziś Prezes już tylko oskarża, demaskuje ciemne siły gromadzące się wokół krzyża, kiedyś symbolu męczeńskiej śmierci Jezusa… Dziś na krzyżu wydaje się wisieć już ktoś całkiem inny, choć bliźniaczo podobny.
Kameleon Kaczyński zapowiada, czym będzie zajmować się jego partia: rozliczenie bobrów z powodzi, afera hazardowa, smoleński zamach, Historia. Wszystko to sprawy przecież najważniejsze dla Polski, najistotniejsze dla rzesz obywateli. Największa opozycyjna partia osuwa się w śmieszność. Za sobą pociąga kraj.
Na fali wzbierającego absurdu Antoni Macierewicz staje na czele zespołu, który wyjaśnić ma niewyjaśniane. Biorąc pod uwagę przymioty wymienionego, zespół ten pogłębi jedynie tajemnicę do granic kosmosu. Tam już czeka Janusz Palikot, który wakacje spędza na spotkaniach z Gosiewskim, cudownie ocalonym przez mieszkańców Włoszczowej. Patrzy na ręce Prezydenta, skąpane we krwi, choć szczęśliwie bez domieszki alkoholu. Wiele wskazuje jednak, że mgła obecna była nie tylko na zewnątrz, ale i w głowach siedzących za sterami feralnego Tupolewa. Podobnie jak tych, którzy gremialnie potępiają Palikota, szaleńcowi wygrażającemu całemu światu i snującemu wizje poza-planetarnych spisków jednocześnie dając spokój.
Wyjaśnia to Jadwiga Staniszkis, słynąca z wysublimowanych ponad granicę zrozumienia, do tego nietrafionych, prognoz (ostatnia: wygrana Kaczyńskiego w II turze). Jej zdaniem głos Jarosława jest symptomem choroby toczącej polskich polityków – jałowość swoich własnych myśli przykrywają konfliktem. Kaczyński mówi, co mu ślina na język przyniesie, bo wcześniej był na lekach, a potem nie mógł, bo była kampania. Gdy teraz wreszcie jest sobą, bełkocze. Staniszkis dobrze zna Kaczyńskich.
Przed wyborami groteskowa przemiana Jarka była dowodem dojrzałości w obliczu tragedii, kwitowanej radosnym uśmiechem prosto z podręcznika politycznego PR. Dziś dojrzałość już minęła, powróciła dziecinna histeria zza zaciśniętych, bobrowych zębów.
Jak mawia Noam Chomsky – wybory nie są już niczym więcej, niż kolejnym sposobem na marginalizowanie społeczeństwa.
Czy Jarosław Kaczyński po serii metamorfoz ma jeszcze szanse wygrać jakiekolwiek wybory? Czy ktokolwiek uwierzy jeszcze w przemianę dokładnie wpasowaną w strategię wyborczej kampanii? Jakie nadzwyczajne wydarzenie mogłoby ją uwiarygodnić? Co byłoby w stanie przesłonić fałsz skrywany za narodową flagą i pozą żoliborskiego inteligenta?
Stone Temple Pilots wracają po wcześniejszym rozpadzie bez legendy, nagrywając pierwszą chyba w swoim dorobku płytę, której słucha się lepiej na trzeźwo, niż w stanie wskazującym na kampanię. Głównie o narkotykach.
Damien Marley z raperem Nas’em wyprodukowali zaś dzieło, dzięki któremu widać, gdzie lokuje się społeczna wrażliwość przyszłości – kolorowa, muzułmańska większość zaczyna upominać się o zasady humanizmu zapomniane już nieco przez zorganizowane wokół idei wolnego rynku państwa Zachodu. Do posłuchania nie tylko na trzeźwo.
W kinie kpina z judaizmu w wydaniu braci Coen – A Serious Man. Film świetny, ale czy warto kpić z religii? I czy warto pokazywać go w Polsce, gdzie demony, z którymi walczą Coenowie praktycznie nie istnieją?
Demony za to szaleją do woli na Bliskim Wschodzie. Badania pokazują, że niedługo większość społeczeństwa Izraela popierać będzie pomysł pozbawienia praw publicznych Palestyńczyków. Spory w tym wkład Polski i naszego niezrozumiałego stosunku do własnej historii (poparcie dla rasizmu jest szczególnie wysokie wśród młodzieży Izraelskiej odwiedzającej Polskę i „polskie” obozy koncentracyjne). Sprzymierzona teokracja Izrael powoli wtacza się w koleiny dziejów wytyczone przez protagonistę – III Rzeszę.
W pogodzie idzie nowe, kończą się upały. W polityce krajowej i globalnej właściwie wszystko po staremu. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że rosyjska mgła nadciągnie bezboleśnie.
2 Komentarze
czytałem arcydzieło pani Staniszkis pt. “postkomunizm”, obfitość materiału łączy się tutaj z absolutnym poczuciem racji prowadzonego wywodu, niczym baranki prowadzi nas jak latarnik pośród mrocznego labiryntu niewiedzy – finał całkowite niezrozumienie i poczucie paranoi – leitmotiv wszystkich piszących prawicowców. Ale czy może być inaczej jak w jednym zdaniu używa się np. słowa “racjonalność” w trzech znaczeniach, pozostawiając je bez wyjaśnienia?
http://www.dailymotion.pl/video/xdx0d2_yydzi-wychowujy-swoje-dzieci-na-fan_news#from=embed
Brrrr
gęsia skórka…