Kompromitacja Prokuratury Krajowej

art.62W styczniu 2009 r. Sąd Najwyższy wydał orzeczenie, w którym podjął próbę rozgraniczenia pomiędzy karalnymi przypadkami posiadania narkotyku, a niekaralnym dzierżeniem. Konieczność dokonania takiego rozróżnienia wynikła z faktu bezprawnego rozszerzania granic odpowiedzialności za przestępstwo posiadania narkotyków na te osoby, którym nie udowodniono posiadania jakiejkolwiek nielegalnej substancji, a jedynie udowodniono fakt pozostawania pod ich wpływem.

Praktyka ta, urągająca standardom państwa prawa i naruszająca centralną dla porządku prawnego zasadę nullum crimen sine lege, przybrała formę tzw. konstrukcji „posiadania w sobie” i była powszechnie stosowana przez prokuratury.

SN orzekł więc, że za przypadek karalnego posiadania narkotyku w rozumieniu Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii nie można uważać dysponowania zakazanym środkiem w czasie konsumpcji lub w celu konsumpcji, o ile ma ona nastąpić niebawem. W ten sposób SN sformułował ogólną zasadę prawną, która posłużyć mogła sądom i prokuraturom jako wskazówka do stosowania przepisów wspomnianej ustawy.

Niestety, już w orzeczeniu SN z października 2009 r. inny skład sędziowski całkowicie podważył argumentację wcześniejszego wyroku oraz odrzucił zasadę, która z celu posiadania narkotyku czyniła kryterium limitacji odpowiedzialności karnej za posiadanie. W zamian zaproponowano kryterium ilościowe – co najmniej jedna efektywna dawka. Tym samym zakwestionowano pogląd, że w ocenie charakteru czynu posiadania narkotyków cel posiadania ma znaczenie. I utrzymano przekonanie, że na karę zasługuje każda osoba, która faktycznie posiada jakikolwiek narkotyk w ilości stanowiącej efektywną dawkę.

Takie rozstrzygnięcie budzi poważne wątpliwości natury teoretycznej i praktycznej. Pisałem o nich w artykule naukowym, którego pozszerzoną wersję opublikuje “Państwo i Prawo”. Faktycznie oznacza ono, że ograniczenie odpowiedzialności karnej, wbrew zamiarom SN ze stycznia 2009 r., dotyczyć będzie jedynie wąskiej grupy posiadaczy narkotyków – tych, którym udowodniono pozostawanie pod wpływem narkotyków, ale nie zabezpieczono przy tych osobach, ani w ich miejscu zamieszkania, jakichkolwiek niedozwolonych substancji.

W związku z tym, Polska Sieć ds. Polityki Narkotykowej wystąpiła poprzez Biuro Rzecznika Osób Uzależnionych do Ministra Sprawiedliwości z prośbą o zwrócenie się do Sądu Najwyższego (w ramach uprawnień Ministra wynikających z art. 60 Ustawy o Sądzie Najwyższym z dnia 23 listopada 2002 r.) z wnioskiem o rozstrzygnięcie oczywistej sprzeczności w orzecznictwie.

Na list Polskiej odpowiedział zastępca dyrektora Biura Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej – pan Waldemar Smardzewski. W krótkim piśmie, które zamieszczam poniżej, Prokuratura Krajowa dała prawdziwy popis prawniczej elokwencji.

Odpowiedź Prokuratury Krajowej na pismo Biura Rzecznika Osób Uzależnionych.

W piśmie tym zostałem wymieniony z nazwiska. Opisane przeze mnie wątpliwości Pan Prokurator przypisał niedostatecznemu zrozumieniu problemu. Na pierwszy rzut oka widoczna sprzeczność pomiędzy zdaniami: „posiadaniem nie jest dzierżenie z chęcią niezwłocznego zażycia”, a zdaniem „karalny jest każdy wypadek posiadania (…) w celu samodzielnego zażycia – czy to za jakiś czas czy niezwłocznie” okazała się zaś jedynie efektem niedostatecznej mojej wnikliwości.

W piśmie próżno dojrzeć choćby ślad rzeczowej polemiki z podniesionymi przeze mnie problemami. Zamiast kontrargumentów przytoczono wybrane fragmenty sentencji obu orzeczeń, a dla okrasy przywołano kilka tytułów podręczników (!) i komentarzy. Również takich, które krytykowałem jako zupełnie nietrafne.

Prokuratura Krajowa dowiodła, że na prawie i narkotykach zna się lepiej. Czyta bowiem podręczniki. Dlatego Prokurator Smardzewski nie musi bawić się w spory słowne. Nie ma też potrzeby, żeby przytaczał jakiekolwiek argumenty, wykazywał słuszność swojego stanowiska. Zamiast wykonać swój obowiązek, czyli wobec oczywistych rozbieżności w orzecznictwie wystąpić z pytaniem do Sądu Najwyższego, woli w swej omnipotencji wyręczyć Sąd Najwyższy. I sam udzielić odpowiedzi.

Prokuratura Krajowa, zastępując swoim wyobrażeniem na temat kształtu obowiązującego prawa orzeczenia Sądu Najwyższego, pokazuje, w jaki sposób postrzega swoją rolę – strażnika status quo, a zatem fałszywej moralności podszytej absurdalnym lękiem przed narkomanią. Mitycznym złem wykorzystywanym przez media i polityków w ich cynicznych grach. A przez organy ścigania do zarabiania pieniędzy.

Cieszę się, że mamy tak zdolnych prokuratorów jak Dyrektor Smardzewski. Z niecierpliwością czekam na moment, gdy sam znajdę się w szeregach Prokuratury Krajowej. Kiedy wszystko stanie się proste i czyste. A poglądy autorów podręczników będą mi wreszcie znane.

PS. Sprawa ta wpisuje się doskonale w trwający w naszym kraju festiwal absurdu. Od dziesięciu lat skazujemy na więzienie tysiące osób, gdyż posiadają one przy sobie śladowe ilości względnie nieszkodliwych narkotyków, gdy jednocześnie próba ograniczenia palenia w miejscach publicznych wywołuje histerię polityków. Ci biją na alarm pod byle powodem, a wtórują im media, a to opisując nowy, rzekomo śmiertelnie niebezpieczny „dopalacz”, a to wstrząsające badania kierowców, które mają dowodzić, jak wielu Polaków prowadzi samochody na haju.

O codziennych naruszeniach praw obywatelskich, bezpodstawnych kontrolach osobistych i przeszukaniach miejsc zamieszkania, zatrzymaniach czy rażąco niewspółmiernych do zarzucanych czynów karach (!) media milczą. Bo dotyczą one konsumentów zakazanych substancji psychoaktywnych. O zgrozo, media milczą również o dziesiątkach tysięcy ofiar alkoholu i nikotyny rocznie. Czyli dwóch silnie uzależniających substancji. Najzupełniej legalnych i używanych bez umiaru przez wielu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *