Dno jest na topie w Papatown
Na szczęście wszyscy widzą, do czego chcecie doprowadzić w Wadowicach. Narkotyki, geje, pogarda dla papieża – o to chodzi Wam, Ćpunom.pl [z portalu Bagno24.pl]
Wadowice przeżywają oblężenie. Na szańce katolickich moralistów nacierają siły zła i komunistyczne spiski zapuszczające swoje macki w umysły przyjaciół Papieża. Najpierw jednak, jak co roku, zaatakowały ślimaki, wypełzając z wilgotnych dołów wokół cmentarza, rozpełzając się po dawnym żydowskim mieście i roznosząc zarazę samodzielnego myślenia. Skąd bowiem kiełkujące przejawy obywatelskiego oporu, jeśli nie w wyniku nieopanowanej w porę infekcji? Myślenia i gospodarczego rozwoju wadowicka władza boi się najbardziej. Miejsca pracy w powstających firmach odbierają monopol urzędowi miasta i zależnym od niego jednostkom, samodzielność myśli implikuje wybór, zaś zdolność wybierania możliwość zmiany wybieranych. Potem niczym grom z jasnego nieba na miasto spadł baner, rzucając się cieniem na beatyfikacyjną celebrę z domu, w którym bywał Papież. To, co dla jednych było cieniem, dla innych stało się przebłyskiem nadziei. Dlatego najtęższe głowy zebrały się w piwnicach magistratu, by pod osłoną ciemności i grubych murów, z dala od pomrowików i w kręgu własnej pomroczności ustalić, kto naprawdę powiesił słynne już na cały kraj zdanie. Kto za tym stał?
Miejscowe struktury Formuły Obywatelskiej sięgnęły po ekspertów osadzonych głęboko w układach zależności. Pilny student politologii Piotr Highnosz z młodego demokraty przemienił się w komediowego aktora osiedlowej telewizji. Kiedyś słynął z golenia gęstych brwi, dziś niczym Ronald Reagan reklamuje prawdę, samorząd i siebie. Gminna klątwa, wypuszczona w ponurym rytualne przez miejska radę krąży jednak nad miastem i z jednego z okien udaje się uwiecznić teatralne przygotowania. Spontaniczne przemyślenia zatroskanego studenta okazują się tym, czym być miały – myślami jego politycznego pryncypała czytanymi z kartki. Stan Kotara, szara eminencja powiatu i gminy, wicestarosta, wiceburmistrz i strażnik moralności katolickiej, zajmuje należne mu miejsce. Czai się za kadrem, stoi za kotarą, niczym sufler podaje tekst z boku. Tekst kiepski, jak zwykle, ale tym istotniejszy, tym silniejszy jest przekaz. Komuszki, parada równości, ćpuny – szept powtarzany w nieskończoność wycieka z magistratu poprzez stare burzowe kanały. Zaklęcia działają niczym narkotyk, pozwalając uwierzyć, że krótka relacja z obrad radnych w osiedlowym telewęźle wierniejsza jest faktom, niż pełen jej zapis w Internecie. Wiadomo przecież, że Sieć jest w rękach szatana, stanowiąc Jego narzędzie.
A w czyich rękach są mieszkanki papieskiego domu, córki Przyjaciela? Kto tworzy szkodliwe o samorządzie opinie i tworzy zdania analitycznie fałszywe, których fałsz dostrzec może jedynie zbiorowy wysiłek lokalnego komitetu rządzącej Polską partii? Wszak niegospodarność jest przestępstwem, a przestępstwa nieudowodnione nie są przestępstwami, a zatem niegospodarność nie mogła mieć miejsca. Skąd więc zdanie niemożliwe na papieskim rynku?
Stan Kotara hipotetyzuje, że nocami do ludzkich domów, niczym złośliwy demon, zakrada się Penek, leciwy działacz lewicy, i ludziom wiesza w oknach własne myśli. Czasem wiesza je też w głowach. Samorząd = świat, zatem partyjna struktura musi reagować, gdy „świętość błogosławionego” jest zagrożona. Karol Wojtyła nie jest jeszcze świętym, ale Papa Lolek, patron lokalnej polityki i biznesu, już tak.
W ramach zmasowanej akcji obrony trwa więc tropienie gejów, lesbijek, narkomanów i polityczny stan wyjątkowy. Stan paranoi. Naczelny organ partyjny – Bagno24.pl donosi, że w mieście nadal toczy się wojna z komunizmem i narkotykami. W Papa Town czas stoi w miejscu, co wyjaśnia regres mentalności. Ale czy tylko to? Gdy Janusz Palikot rozdawał na rozkopanym rynku święte obrazki, stanęli pracownicy lokalnej firmy, urządzając sobie przerwę na papierosa. W czasie jednej z takich przerw zniknął 1 mln zł na poprzedniej prowadzonej przez nich budowie. Co zniknie tym razem?
Kolejne uderzenie przyszło z innej strony, niespodziewanie, absurdalne. Ktoś włamał się na stronę urzędu, by publikować papieską pornografię. Choć zostawił czytelny podpis, dociekliwi REDaktorzy z Bagna wskazali własnego winnego, ten lepiej pasował do logiki wypadków. Atak był świński, a świnia w mieście jedna, w przeciwieństwie do ślimaków. To zatem znów robota demona Penka i jego czerwonych braci. Tropiciele dewiacji w taką popadli przy tym gorączkę, sycąc się dedukcji własnej sukcesem, że “świński atak” przeprowadzili ponownie, publikując papa-porno wśród słów oburzenia. Kto nie zdążył się zgorszyć, miał kolejną okazję.
Wszystko to razem i z osobna zdaje się wskazywać, wśród wielu znaków na ziemi i niebie, nie wyłączając niedawnego zaćmienia Księżyca, że w Papatown nie tyle rządzą ateiści spod krzyża, umazani po łokcie czerwoną farbą, lecz realizuje się scenariusz znacznie bardziej perwersyjny, skomplikowany i przewrotny. Spełnia się sen najgorszy, koszmar i przepowiednia – miasto i powiat są bowiem w rękach komunistycznych tajnych służb. Rąk tych, co więcej, być może nigdy nie opuściły. Bagno24.pl donosi… Dom Weselny, lokalne ugrupowanie władzy, składa się z tajnych towarzyszy. Bawią się w nim Tomo, Zdzisław i Stanisław.
Tam pośród nocy wyborcze harce czy fałszerstwa, szantaże, sfingowane zarzuty i procesy, kupieni sędziowie, prokuratorzy, sterowany z tylnego siedzenia starosta. Bełkotliwe mowy, rezolucje, histeryczna burmistrz, już prawie święta… Bananowa republika bez bananów. Spadł za to tropikalny deszcz. Kolejna fala ślimaków wyłazi z cmentarza. Funkcjonariusz KBW/UB Józef Klinowski czai się tuż za rogiem.
1 Comment
Opis jak gdyby Wadowice były odpowiednikiem filmowego miasteczka Pleasantville.