Porno, lasy, powiaty
Do kin trafia świadectwo czasów. Naszych czasów – zepsucia moralnego i (gdzieniegdzie) rozwiniętego społeczeństwa obywatelskiego. Czy można moralną zgniliznę Zachodu wykorzystać w szlachetnym celu? W przypadku grupy seks-tywistów sportretowanych w dokumencie “Fuck for Forest”, na którego krakowskiej premierze właśnie siedzę, w celu ratowania tradycyjnych wartości Południa i lasów Amazonii? Grupa znajomych tworzy w Berlinie kolektyw, w którego działania zanurza się polski dokumentalista. Biorą narkotyki, nagrywają porno, żywią się na śmietnikach. Obowiązkowa mieszanka współczesnego miejskiego aktywizmu i obywatelskiego zatroskania – przynajmniej z perspektywy nocnego koszmaru Artura Zawiszy. Przebrani za karaibskich bukanierów udają się wreszcie na wyprawę do dżungli, by przekazać znak pokoju. Film jest zapisem porażki tej eskapady. Indianie postrzegają egzotycznie ubranych europejczyków jako kolejną falę kolonizatorów. Od obietnicy zbawienia bardziej wiarygodny wydaje się obwoźny sprzedawca mechanicznych pił. Służących do wycinania lasu, a nie jego ratowania.
Widzę w tym filmie lekcję dla siebie. Próbując zmienić formę i treść polityki lokalnej, uwolnić zniewoloną samorządność, często słyszę, że w wysiłkach tych jestem bez szans, gdyż w grę wchodzi siła odpychającego „efektu dziwności” (freak out effect). Ludzie prości, jacy zaludniają Polskę prowincjonalną, przaśną i powiatową, odczuwają dyskomfort widząc kogoś nieprzystającego do schematu. Dlatego nigdy mu nie zaufają, w wyborach wybiorą znane sobie, bliskie ciału zło, w postaci rządzącego miastem Tyrana.
Doceniam siłę rażenia efektu dziwności w zakątkach Polski powiatowej, ale wydaje mi się, że – wbrew uwagom życzliwych – że wygląd nie jest problemem. Podstawowym źródłem nieufności będzie coś innego. Społeczeństwo wsi, przysiółków i miasteczek zdaje sobie sprawę z zepsucia polityki, ze zgnilizny samorządów. Propozycja moralnej odnowy, czystych rąk, musi natrafić na nieoczekiwany opór, wywołać dysonans. Stąd, deklaracja uczciwości przyjmowana jest jako dyskwalifikująca. Gdy chlebem powszednim jest oszustwo, deklaracja prawdomówności, padająca wśród przyozdobionych plastikiem lasów i pól zroszonych obornikiem, brzmieć musi jak kłamstwo. Gdyby Chrystus zstąpił na Ziemię w Gminie Wadowice, strażacy z ochotniczych hufców oraz kumy z kół gospodyń wiejskich niechybnie rzuciliby na niego klątwę, święcąc strażackie samochody czy wypełniając izby ludowe. Nie dlatego, że miałby długie włosy, kolorową tunikę czy chodził po śniegu w sandałach, a do kościoła dojeżdżał busem. Poszłoby tylko i wyłącznie o słowa.
Powiatowa polityka już dawno zmieniła się w porno i to najgorsze, bazarowe, tureckie. Polityczne kurewstwo szerzy się z prędkością wenerycznej choroby, przekazywane drogą urzędową, z matki na syna, z ojca na córkę, ze funkcji na funkcję. Czy będę Chrystusem, czy Ciccioliną, czy sobą, łatwiej będzie im uratować Amazonię, niż tonący w morzu korupcji kraj nad Wisłą. Kraj święty i dziwny.
Warto więc obejrzeć dokument Michała Marczaka. Ku przestrodze.
35 Komentarze
Tak, tak – my, społeczności na uboczu nie tylko głównych nurtów – ale na uboczu wszystkiego, jesteśmy trudni w obróbce, to pewne. Ideologicznie nie wrzemy i nie bulgoczemy jak trawieni gorączka zaludniacze squatów, oraz ich, posiadający więcej kasy, teatralno-piwniczno-kawiarniani odpowiednicy. Politycznie podzieleni wg rozkładu oglądalności TVN-u i Polsatu. Obywatelsko tak bardzo nieufni że z odległości dwóch metrów wyglądamy jak martwi.
A jednak to my, prowincjusze i właściciele zaścianka, będziemy głosować w kolejnych wyborach. To do nas przychodzą politycy, próbując nam sprzedać swoje usługi.
Także i ty, polityku. Zdiagnozowałeś nas – bóg ci zapłać. A teraz znajdź jakiś modus vivendi. Jakąś ścieżkę dotarcia. W końcu muszą być jakieś punkty styczne świata z jego krańcami.
Jedną ze skutecznych metod pozyskiwania głosów wyborców jest upadabnianie się kandydata do wyborców, stosowanie metod, pojeć i hierarchi wartości akceptowanych i zrozumianych dla licznej grupy wyborców. To sposób przeciwny do cyrkowego przedstawienia gdzie atutem jest oryginalność, inność.
W polityce można to porównać do golasa głoszacego totalną uczciwość i liczacego na zyskanie szerokiego poparcia. Może i to jest metoda …ale tylko na plaży nudystów.
Wg pewnej teorii politycznego PR to racja. Ale jest też druga strona medalu – “upodabnianie się” prowadzi do legitymowania hipokryzji jako metody politycznych działań, a ta z czasem obejmuje kolejne poziomy tychże. Na końcu wyborcy odkrywają, że zostali oszukani, odwracają się plecami do polityki w ogóle, a władzę przejmuje tyrania spod znaku Wąsa. Zamiast “upodabniania się” wybieram drogę inną – dialogu z Innym i Nieznanym. Pytanie, czy mieszkańcy Gminy Wadowice staną na wysokości zadnia. Być może nie będą zainteresowani rozmową, ale to już nie ode mnie zależy.
Wybierasz najtrudniejszą drogę oczekując że to społeczeństwo się do ciebie dostosuje. Szlachetną w swej idei ale czy skuteczną ?
Może jest gdzieś pomiędzy…
Moim zdaniem można te same wartości w różny sposob, róznym językiem przedstawiać i być skutecznym nie tracąc szacunku do siebie samego.
Upodabnianie się to może rzeczywiście nie jest to słowo. Ja pozostałbym przy tym poszukiwaniu punktów styczności.
Natomiast postawa która wydaje się przebijać z tekstu – dorośnijcie do mnie, albo sobie pójdę, jest zrozumiała w każdym innym przypadku – ale nie u polityka z ambicjami na kierowanie ludźmi do których takie słowa kieruje.
Szczerość intencji, osobista uczciwość to jedno – bardzo chwalebne zresztą – ale świadomość tego że to polityk ma być dla ludzi a nie ludzie dla polityka – ta się jakoś w tekście nie przebija.
Upadabnianie to faktycznie niezbyt odpowiednie pojęcie.
Oj dziaduniu! Dokonujesz dziwnej i daleko idącej nadinterpretacji. Z tekstu wyraźnie wyziera myśl przewodnia w postaci zrzucenia całej winy na wyborców, za stan obecny i ewentualnie przyszły. Sama diagnoza dotycząca ciemnej masy wyborczej jest słuszna, lud jest ciemny, rozumieją to doskonale obecnie rządzący i jeszcze doskonalej to wykorzystują. Problem polega na tym, że faktycznie jest w tym sporo racji. Ukochana przez Was demokracja dziwnym trafem nie sprawdza się w sposób, w jaki byście oczekiwali i jaki by Was satysfakcjonował bo jej główny składnik stanowią idioci. Prawda bolesna jest. A czy do idiotów mówić po imieniu? No chyba tak.
To by było na tyle. Więcej nie piszę nic bo potem znowu będzie, że prywatne dyskusje itp.
Patrzysz na demokrację od d..py strony, to i widok masz nie za przyjemny;)
Ludzie mają całą masę powodów żeby z nieufnością i niechęcią podchodzić do polityków, wszystkich bez wyjątku – i bardzo, ale to bardzo niewiele żeby dawać się namówić do grania w ich grę.
Jeżeli spojrzysz na politykę jako na sposób realizowania interesów i zaspokajania potrzeb – te ciemne masy doskonale wiedzą czyje interesy i czyje potrzeby zaspokajane są w pierwszej kolejności. I w drugiej, i w entej.
Tzw ciemne masy doskonale wiedzą jakie mają potrzeby, niestety, wiedzą też że najpewniej i tak nikt ich nawet o to nie zapyta.
Ja bez zastrzeżeń wierzę w Mateusza uczciwość – oni mają prawie genetycznie zaszczepioną wiedzę o tym że polityk łże.
Nie chcę tutaj wprowadzać wielkich słów – bo mimo swojej wielkości, praktycznie nic od dawna(możliwie że od zawsze) nie ważą – ale pomyśl, ile mogłoby się zmienić, gdyby politycy przynajmniej przywrócili jaką taką równowagę pomiędzy tym co w polityce jest realizowaniem siebie, a co jest, powinno być – służbą.
Ja patrzę z przodu, najczęściej mam widok dobry.
Do załatwiania interesów i potrzeb politykierzy nie są wcale potrzebni, z zasady nawet utrudniają wszystko bo chcą mieć w tym swój udział. Stąd właśnie niechęć, o której piszesz. Nabyta w ciągu lat doświadczeń. Nie zmieni tego nikt, żadnym komentarzem albo wpisem w sieci. Problem polega więc na tym, że nawet jeśli pojawia się kandydat uczciwy i prawy (nie mylić z Klinowskim 😉 ) to ludzie o zaćmionych umysłach nigdy mu nie zaufają. Ale że demokracja oparta jest na ściemnianiu i ściemnionych umysłach to mamy to co mamy.
Ani się waż wyjeżdżać z korwinim synem!
Pokuszę się o odpowiedz na tym poziomie ogólności, choć z biegiem lat coraz mniej widzę szanse na wzajemne zroumienie tak szerokich pojeć.
Wychodzac z pozycji że każdy człowiek to wartość wynika że idota też ma swoje potrzeby i ma prawo domagać się ich uwzględnienia. Moim zdaniem to kwalifikacje i zdolności elit powinny takie potrzeby dostrzegać. W praktyce to jednak tak trudne że graniczące z niemożliwym. Nadal jednak jestem przekonany że większość ludzi to nie idioci i ta wiekszość jest w stanie swoje zbiorowe potrzeby skutecznie egzekwować. Czasem trwa to dłużej czasem krócej. Dlatego własnie piszę o tym by chcąc być skutecznym prawidłowo rozpoznawać te potrzeby wiekszości i o ile nie są one sprzeczne z własnym systemem wartości powinno się je włączac do programu swojego dzialania. Nie odwrotnie. To nie lider ma zmierzać się z Nieznanym rządając dostosowania się do jego wyobrażeń. To lider ma poznać nieznane i jesli to nie godzi w jego wlasną wartość tak pokierować tą większością by te jej zbiorowe potrzeby spelnić.
Słusznie prawisz obywatelu. Politycy już dawno temu zeszli i zaczęli poznawać nieznane. Do tego stopnia się z tym zjednali, że obecnie oglądamy 460 idiotów i 100 mniejszych idiotów, którzy nie mogą zmienić tego co uchwala większa liczba idiotów.
Oczywiście i idiota ma swoje potrzeby, a im większy idiota, tym jego potrzeby są bardziej idiotyczne 😀 Chodzi więc o to, żeby zastąpić idiotów mniejszymi idiotami, a docelowo pozbyć się idiotów z polityki zupełnie. Nie wiem czy jest to możliwe, ale jeśli nie jest, to należy wpływ polityki idiotów ograniczyć do niezbędnego minimum 😀
Też obejrzałem właśnie ten film. Można go odczytywac na dwa sposoby.
Albo uważać, że te kilka osób trzeczywiście chciało zbawiać amazoński świat. Tu jednak powstaje pytanie czy to nie tylko “dorobiona filozofia” do eksponowania własnej seksulaności, co w ich przypadku jest zdecydowanie ‘ponadnoramtywne’ i bywa narzucaniem się innym. Głowny bohater, który wymyślił tę FFF, nieżle się bawi z jedną i drugą partnerką, które się chyba w nim po prostu zadurzyły. Trzecia dziewczyna szuka miłości, też chyba trochę narzucając się drugiemu bohaterowi, który ucieka z Norwegii przed samym sobą. Reszta to incydentalni uczestnicy, którzy akurat mają fun, a być może naiwnie wierzą, że pomogą Amazonii. Zaś płacący za porno w Internecie są chyba “łapani” przez sprytną ideę, że komuś przy okazji wspierania poronobizesu pomogą.
Albo potraktować to jako happening kilku osób. Wtedy dorabianie filozofii o zbawianiu światra na siłę nie jest potrzebne. Za tym może przemawiać fakt, że zgromadzone pieniądze w istocie nie trafiają do nikogo ich potrzebującego, a na miejscu wycieczka się dobrze bawi, widząc przecież, że nie jest akceptowana – przez notabene żyjących bliżej własnej seksualności – Indian.
Pomieszaniem z poplątanie w tej relacji są twierdzenie o konieczności eksponowania z zaproponowany sposób człowieczej seksualności, przed czyma chowa się Europa, a co powinno być bliskie Indianom. Problem bowiem w tym, że dla Indian seksualność jest święta, bo oznacza przekazywanie życia, a dla ekipy FFF oznacza tylko fun i zaspokajanie popędu. NIe ma tam istocie jakiejś powagi życia, a życie chwilą. Paradoksalnie dla tego ostaniego celu życie w Eropie jest chyba odpowiedniejsze.
A co to ma do polskiej polityki? Chba tyle, że polksie partie polit. są obecnie odrealnione, ‘robią co mogą”, “chcą dobrze” jak główni bohaterowie reportażu. Im bliżej Warszawy, tym bardziej – w związku z czym nie ma chyba co łajać Polski powiatowej, bo paradokslanie od niej może przyjść wyzwolenie.
” Społeczeństwo wsi, przysiółków i miasteczek zdaje sobie sprawę z zepsucia polityki, ze zgnilizny samorządów. Propozycja moralnej odnowy, czystych rąk, musi natrafić na nieoczekiwany opór, wywołać dysonans.” – sorry ale dla mnie to się nie trzyma kupy. Z jednej strony twierdzisz że ludzie zdają sobie sprawę z syfu a zaraz po tym że nie chcą tego zmienić?!? chcą, tylko pewnie w inny sposób niż Ty proponujesz. Ludzie nie chcą zamieniać jednego kłamstwa na “prawdę palikota” bo w niej dostrzegają też fałsz i parcie na władzę.
“Biorą narkotyki, nagrywają porno, żywią się na śmietnikach.” – no proszę nawet dzicy indianie widzą że coś jest nie halo. 🙂 ,
Parafrazując autora bloga, dziś obudziłem się z pastą do butów we włosach……a więc jednak najlepsi specjaliści z najlepszym sprzętem nie umieją odróżnić pasty do butów od trotylu ?!?!?!
Wczoraj przyznali że urządzenia pokazały na wyświetlaczach TNT trotyl…..więc jednak C.Gmyz podał prawdziwe informację a prokuratura łgała jak pies. Ewidentnie mataczyli i okłamali ludzi – w tym autora bloga który obudził się z trotylem we włosach. Mogli powiedzieć że urządzenia pokazało na wyświetlaczach trotyl ale musi to zostać jeszcze sprawdzone – i to bym przyjął ze ze zrozumieniem. Otwórzmy oczy wszyscy na te oczywiste kłamstwa i próby chronienia czyichś interesów i powiedzmy jasno – nie wolno deprecjonować wersji o możliwym zamachu – ktokolwiek na nim by nie stał. Pozdrawiam
Jack – przestan byc ignorantem wreszcie. Wiesz co to masa molowa, co to spektrometr masowy?
Wiesz co to analiza GC–MS i GC–IRD?
Prosty przyklad z zycia. Do laboratorium trafila probka ze wskazaniem narkotyku – 4-MMC ((RS)-1-(4-metylofenylo)-2-metyloaminopropan-1-on) ma mase molowa 177,24 g/mol.
Gdy wrzucono go w standardowe analizy GC-MS spektrometria masowa i gazowa wyszlo ze to zakazana substancja 4-MMC (silny narkotyk, kotrolowany nawet bardziej restrykcyjnie nizli kokaina). Sad na wniosek oskarzonego zarzadal badan dokladniejszych i wskazal na nalize GC–IRD. Okazalo sie, ze zwiazkiem badanym jest legalny 3-MMC (2-metylamino-1-(tol-3-ylo)propanon), o takiej samej masie molowej i podobnej strukturze przestrzennej. Jesli naprawde myslisz, to wyciagniesz z tego wnioski. Ja znam te aparaty, o ktorych mowa w sprawie Smolenska. I fakt faktem, ze pokazuja one materialy wybuchowe w dziwnych przypadkach. Moze byc to nawet pasta do obuwia lub krem Nivea wykryty jako TNT. Rozumiesz? Bo prosciej juz sie nie da. I mnie to wali czy byl zamach czy nie. Mam na to wyjebane! Zebys nie mial argumentow, tak a propos, to pisze.
NOITHAI
“I mnie to wali czy byl zamach czy nie. Mam na to wyjebane! ” – co mam Ci na to odpowiedzieć ?!?! masz to w dupie bo …..(cisną mi się na usta mocne słowa ale odpuszczę). Możesz tu pisać nie wiadomo jakie mądre dyrdymały, a i tak zależy Ci tylko na tym żeby wolno było swobodnie przyćpać. Ale OK wolno Ci bo to blog o ćpaniu i kopaniu katolików.
Ja nie twierdzę na 100% że trotylem wysadzono samolot – to mogłoby być ciut za proste – chodzi mi o to że nie wolno lekceważyć takich sygnałów i deprecjonować tezę o możliwym zamachu – tylko tyle i aż tyle – wszyscy którzy to robią ewidentnie mataczą i manipulują. Czytałeś wypowiedź producenta spektrometru? nie jest możliwe aby w paście do butów, kiełbasie czy perfumach były takie elementy który pokaże spektrometr jako trotyl – wczoraj wykonano pokazowe badania producenta – zero możliwości. Można wypisywać różne bzdury ale bardziej wierzę producentowi sprzętu niż Tobie NOTHAI – wybacz mi. Czyżbyś miał drugiego szwagra który pracuje w tej branży i też wie lepiej – tak jak znałeś nawigatora Musia i twierdziłes że miał depresję i na pewno popełnił samobójstwo? wszystko co piszesz to naginanie rzeczywistości do okrzyku “Polacy nic się nie stało”.
Napisze Ci tylko tyle, Jack – nie imputuj mi czegos, co nie napisalem, czyli, ze zalezy mi tylko na tym, zeby przycpac, bo nic o mnie nie wiesz. Dla mnie takie karly jak tusk, kaczynski i palikoty nie kreca, tak jak Ciebie – po prostu. A Twoj przyklad mnie tylko w tym utwierdza, zeby sie trzymac od tego z bardzo daleka.
Producent nie powie nic innego, by mogloby to zaszkodzic temu produktowi. Jesli okolo 200 zwiazkow chemicznych ma mase molowa podobna do TNT, to jak myslisz czy maszyna bedzie faktycznie bezbledna? Poza tym ta przenosna maszyna to straszne gowno jest – wierz mi. Dobry spektrofotometr masowy kosztuje srednio 10x tyle co to przenosna zabawka. Bramki na lotniskach sa wyposazone w takie detektory i wierz mi, ze niemalze zawsze, jak ktos przechodzi, to bramka nie ‘pika’ bo masz ze soba metal, tylko ze aparat ‘wykryl’ proste ladunki wybuchowe. To juz sluzby celne okreslaja, patrzac chocby na ryj delikwenta, czy ma tnt, platyk czy po prostu krem Nivea na twarzy. Poza tym ten pocieszny dziadunio, to jedynie przedstawiciel handlowy amerykanskiej firmy, produkujacej ten detektor. Po prostu handlowiec! A Ty bedziesz wierzyl w kogo chcesz i co chcesz – OK. Wez pod uwage, ze to wszystko w co wierzysz to polityczna ustawka dwoch graczy na scenie, jeden to smieszny, niedolezny i nieprzystosowany karzel kaczynski, a drugi pragmatyczny cwaniaczek z usmiechem na ustach tusk.
A mam na to wyjebane, bo mam barwniejsze zycie, nizli zastanawianie sie jak i po zgineli jacys tam ludzie, dla mnie i mojego zycia, bez wiekszego znaczenia. Trzeba sie bylo nie pchac na stanowsika i tyle, to by zyli. Bo jak dla mnie to przez te lata nic z nich nie zrobil dla Wolnosci, ktora czesto maja na tych zaklamanych ryjach.
“Można wypisywać różne bzdury ale bardziej wierzę producentowi sprzętu niż Tobie NOTHAI – wybacz mi”
Wiem, ze gdy producent papierosow Malboro twierdzil (autentyczna akcja z przedwodu sadowego w usa), ze nie sa one szkodliwe, a nawet pomagaja w leczeniu nerwicy, to Ty bedzie mu wierzyl Jacku. OK.
@NOITHAI
No, no, tylko bez takich – łapy precz od dziadunia;):)
@Jack – argument z oświadczenia producenta/przedstawiciela powalający:D:D:D To mniej więcej tak jak gdyby 10 tysięcy dzieciaków urodziło się rodzicom używającym gumek – a Unimil mówił – NIEMOZLIWE :D:D:D
Panowie
OK macie rację że producent będzie się bronił do krwi ostatniej 🙂 tez sie usmiechnąłem jak mi to wytknęliście. Ale skoro ten przenosny sprzęt to taki gadżet, to po co (po 2,5 roku) pojechało 10 specjalistów z takim sprzętem? Czy nie można było pojechać, pobrać 10kg próbek, przywieźć do Polski od razu, bez zostawiania w ruskim depozycie na 2 miechy? Po co brali te przenośne ?????
NOITHAI, sorry z tym ćpaniem, jesli nie ćpasz tym bardziej sorry, zwłaszcza że nic mnie to nie obchodzi 🙂 , no i cieszę się że masz tak barwne życie.
Panowie, ja wiem że macie gdzieś ten cały Smoleńsk i takie klimaty, bo inaczej spotykalibyśmy się równiez na innych portalach, a nie tu. Przepraszam że się Wam wcinam w Waszą wadowicką rozgrywkę o władzę 🙂 i pozdrawiam. Jack
Panowie
Po namyśle,
Kto może być głównym klientem dla producenta detektorów tego typu ? Myślę że jednak budżetówka – wszystkie służby graniczne, celne, policja, wosjko itd. I dlatego sądzę że w interesie producenta byłoby bardziej współpracować z klientem (wojsko) i tłumaczyć w pokrętny sposób że urządzenia sa super ale zawsze mogą pomylić trotyl z pastą czy kiełbasą. Jeśli producent występuje tak znacząco przeciwko swojemu ważnemu klientowi jakim jest wojsko (wręcz udowadniając mu że mówi nieprawdę o zakupionym sprzęcie) – to daje to do myślenia.
Co ci mogę powiedzieć – lepiej mieć produkt i problem z jego pojedynczym odbiorcom niż mieć funt kłaków bo tego juz z pewnością nikt nie kupi.
I… masz rację – Smoleńsk nie ma istotnego znaczenia. Ma proceduralno- organizacyjne, ma pokazujące pewną nieudolność tak w działaniach jak i w komunikacji różnych służb – ale politycznego, a już tym bardziej w takim wymiarze jak chcą to pokazywać maniacy macierewiczowi, najmniejszego.
Ten pojedynczy odbiorca (budżetówka) może być jedynym w tym kraju na taki produkt….ale ta opinia jest tylko mojom 🙂 (bez urazy)
🙂 No tak – dość często mi się to zdarza – po prostu przeformułowuje myśl w trakcie pisania i tekst rozjeżdża się gramatycznie.
A do rzeczy – wiesz co mnie przeraza najbardziej? Fakt, czy też raczej podejrzenie że ludzie którzy kręcą smoleńskim interesem robią to cynicznie – oni doskonale wiedzą że nie było żadnego zamachu – ale rozpalają do czerwoności swoich zwolenników czysto koniunkturalnie, zbijając polityczny interesik.
Mówię zupełnie poważnie – mniej boje się polityka który zwyczajnie jest szalony niż takiego który szaleńca odgrywa.
Wierzysz że to nie mógł być zamach, wierzysz bo pewności popartej wiedzą nie masz z pewnością. Wierzysz że to niemożliwe, aby w XXI w ktoś mógł sie poważyć na taki czyn. Wierzysz że żyjesz w świecie który znasz i rozumiesz zasady w nim działające. Otóż ja tę wiarę już straciłem i nie wierzę w to co widzę w głównych mediach i co można przeczytać w GW.
Widzę natomiast ciągłe próby manipulowania i mataczenia aby zakryć fakt, że od 30 miesięcy polski rząd zachowuje się jak ruski wasal, zamiast wszystkimi możliwymi sposobami dążyć do prawdy – choćby nie wiem jak była bolesna. I nie po to aby ewentualnie wywoływać wojnę z Rosją – lecz po to aby uniknąć takich przypadków w przyszłości. Ja nie wiem czy był zamach, ale widzę kampanię szyderstw i kłamstw wobec ludzi mających wątpliwości co do oficjalnej wersji – a więc także wobec mnie. I te kolejne samobójstwa, morderstwa (jak wczoraj), i coraz ich więcej i dziwnym trafem zdarzają się ludziom wątpiącym w słowa naszych ukochanych przywódców. Zaczynam się bać tych dobrych uśmiechniętych polityków którzy ciągle tłukli do głów o polityce miłości. W tych rozmiłowanych oczach czai się totalitaryzm z “ludzką twarzą”. I już nie mam pewności czy 13 grudnia 2012 nie użyją broni jak 30 lat temu……”w obronie demokracji, tolerancji, poszanowania praw mniejszości seksualnych i etnicznych”.
Chodzi tylko o prawdę, ale ta jest dla wielu tak niebezpieczna, że nawet taki mały wątpiący żuczek jak ja, wyrasta niemal na faszystę – bo śmie mieć wątpliwości co do słuszności linii partii rządzącej. Pozdrawiam.
Widzisz – dla mnie sprawa Smoleńska jest jak zaciek na ścianie. Wszystkie dostępne człowiekowi narzędzia badawcze mogą pokazywać że to po prostu plama, ale bywają sytuacje gdy jakaś grupa ludzi zobaczy w niej płacząca Maryję. Albo zafrasowanego Jezusa. I w kilka dni rozpętają taką histerię że setki, czasami nawet tysiące przyjeżdżają i modlą sie do plamy, fotografują, obmacują, zaraz ktoś jakąś studnie z cudownościami słynącą wodą w okolicy wykopie, drugi kawę zacznie sprzedawać, itd, itp. Kościół niby to się odetnie ale pośle kapłanów dla duchowej opieki, znajdzie sie także kilku którzy z własnej woli także w plamę wierząc, praktycznie tam zamieszka. Jeżeli sprawa plamy nabierze odpowiedniego rozmachu, to ktoś stojący z boku, gdy zacznie się z plamowych pielgrzymów śmiać – naraża sie na lincz. Oraz na proces karny za obrazę uczuć religijnych.
Ponieważ schodzimy do poziomu oparów absurdu odpowiem tak, nie ważne czy to zwykła plama czy obraz Jezusa. Pominąłeś istotne pytanie – kto Ci to uczynił ? ? Nie zadałeś sobie takiego pytania, tylko stwierdziłeś naukowo że to jest tylko plama 🙂 a nie wizerunek Jezusa.
Tak jak Smoleńsk – wszyscy wiemy że zginął znienawidzony i wyśmiewany prezydent, ale nikt z oświeconego salonu nie zada takiego pytania: czy mamy 100% pewności ze nikt tam palców nie maczał ?? – bo boi się narazić na kpiny, szyderstwa, ostracyzm i naznaczenie piętnem moheryzmu – lub na wykluczenie z watahy trzymającej władzę.
Uwierz mi naprawdę chciałbym aby okazało się że to tylko głupi wypadek lotniczy – tak byłoby lepiej dla mnie, dla Polski, dla nas wszystkich – naprawdę chciałbym się mylić w moich podejrzeniach. Dopóki jednak pobrane próbki MUSZĄ przeleżeć 2 miechy w ruskim depozycie (oczywiście bez możliwości ingerencji:) ), dopóty tli sie we mnie gniew i sprzeciw wobec watahy trzymającej dziś władzę, a z każdym kolejnym weekendowym samobójstwem rośnie moja pewność że coś jest nie halo. Pozdrawiam
Zadałem sobie wszystkie możliwe pytania. O tym właśnie mówię, Jack.
I jeszcze tylko szczególik – wszyscy chcą czegoś od Ruskich – i słusznie rzecz jasna, wrak i cała reszta powinny już być w Polsce.
Ale, powiedz, ile głosów słyszałeś żądających czegoś od Jankesów? Tak, tak – mówię o ostatniej rozmowie braci. Słowem – jedno jest absolutnie pewne – nasz samolot nie miał prawa rozbić się pod Smoleńskiem. Jego tam w ogóle nie powinno być.
Chcieć coś od amerykanów w sprawie tupolewa, to jak prosić szefa o podwyżkę 100% . Moim zdaniem oni doskonale wiedzą jaka jest prawda, ale póki co nam nic nie powiedzą. Za prawdę (jeśli kiedykolwiek ja poznamy) z ich ust musielibyśmy drogo zapłacić……pieniędzmi lub krwią żołnierzy np w Iranie, a może zwrotem 65 mld usd etnicznym światowym iluzjonistom.
Co do ostatniej rozmowy…. braci….jakie to ma znaczenie ? szukamy sensacji czy L. pytał J. co robić? czy lądować ? czy lecieć do Mińska ? a J kazał lądować i stąd katastrofa ?? dla mnie to tylko fałszywy trop podrzucony przez sbecki tvn. Pzdr.
Już wiem…może chodzi o to że Jarek kazał Leszkowi rozbić samolot aby położyć podwaliny pod prawdziwą IV Rp ?? I taka taśma z takim nagraniem nareszcie ujawniłaby straszne plany Kaczorów co do naszej szczęśliwej zielonej wyspy. Trochę ironizuję, ale dla mnie to tak wygląda – aby winni okazali się jak zawsze przez ostatnie 5-7 lat straszni Kaczorzy – nacjonaliści, niemalże faszyści a już z całą pewnością mało salonowe kurduple. Pzdr.
Sorry że przynudzam ale jeszcze jedna mysl nie daje mi spokoju. Otóz moim zdaniem Rosja jest albo głupia jak but, albo ma coś na sumieniu.
Jesli nie miała nic wspólnego, powinna otoczyć teren i wezwać natychmiast międzynarodową komisję – bez żadnej ingerencji – poza ratowaniem ewentualnych rannych. Poniewaz rannych nie było, mogli z powodzeniem wytrzymać 4-5 -15 godzin aby przylecieli międzynarodowi obserwatorzy i zaczęli bezstronnie wyjaśniać przyczyny – dla mnie to byłby widoczny znak że R. niczego nie kryje, nie zataja nie manipuluje. Tak by postąpił każdy uczciwy człowiek i każde uczciwe państwo – zwłaszcza gdy wypadek dotyczy “średnio” zaprzyjaźnionego kraju z “ciężką ” wspólną historią. Jeśli R. nie postapiła w ten sposób, pozostaje pytanie czy jest głupia jak but ??? pzdr.
Rzeczywiście przynudzasz:)
Trochę naokoło, żeby coś ci uświadomić – widziałeś kiedykolwiek jakąś walkę bokserska? Zresztą – w dowolnym stylu – byle prowadzoną przez zawodowców? Teoretycznie są rewelacyjnie przygotowani. “Obici” jak to się zdaje się nazywa, po wieku latach treningu i wielu miesiącach bezpośrednich przygotowań. Zawodowcy. I co sie dzieje gdy stają w ringu? Macie? Tatami? Otóż aż nader często nóżki się trzęsą, ruchy niezborne – obrywają jak treningowy worek. Kapujesz? Teoria teorią, przygotowania, treningi, procedury. Ale na końcu zawsze najistotniejszy jest czynnik ludzki. Ludzie popełniają błędy – i najpewniej to właśnie zdecydowało o losie Tupolewa. I tym który zakończył się roztrzaskaniem o smoleńskie błota i tym co w tej sprawie działo się bezpośrednio po katastrofie.
Być może tak było jak mówisz – ale dopóki czuję manipulację mediów to pozostaje wątpliwość. Jeśli media od pierwszego dnia wmawiają mi że to zwykły wypadek a po 30 miesiącach wysyłają cichcem ekipię która ma zbadać czy były ślady trotylu i o dziwo znajduje je, po czym milczy przez miesiąc i gdyby nie Gmyz gówno byśmy o tym wiedzieli, po czym ewidentnie kombinuje i kręci ustami niejakiego szeląga – to wybacz ale coś tu nie gra. Nie tak wyobrażam sobie wolną Polskę. Pozdrawiam
Jack, lukni na film Ładunek 200 w rezyserii Alekseya Balabanova, to zrozumiesz moze, choc troche, ze i tak w Rosji sie polepszylo. Taki kraj, taki klimat, tacy ludzie… Zjebani przez system.
Dzięki, zerknę na film jeśli go odnajdę. Co do Rosji mam ambiwaletne odczucia – z jednej strony potężny bagaż negatywnej historii, z drugiej kiełkująca myśl, że kto wie czy to tylko nie Rosja może dać odpór w dzisiejszych czasach rodzącemu się unijnemu totalitaryzmowi.
(począwszy od prostowania ogórków, przez próby całkowitego zawłaszczenia suwerenności krajów a skończywszy na całkowitym zniewoleniu jednostki przez totalną inwigilację, wszechobecną kontrolę ludzi – ja z kolei polecam Ci książkę “nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya – choć pewnie ją już czytałeś.