Nauka w działaniu: wbrew zdrowemu rozsądkowi
wbrew zdrowemu rozsądkowi zostałem tzw. akademikiem. nauczycielem akademickim i naukowcem. nie mogę narzekać, gdyż przynajmniej jest ciekawie. pieniądze, zgniłe kompromisy, polityka kadrowa, feudalne struktury. próba przeżycia, a przy tym zachowania (jakichś) ideałów. pogoń i szamotanina. papierkowa robota.
w tym wszystkim miałem ogromne szczęście. zrealizowałem swoje marzenia. i robię to, co lubię. zadaję pytania, poszukuję odpowiedzi. zawsze też chciałem wiedzieć, co jest za zakrętem. dziś podróżuję, zmieniam miejsca. poznaję nowych ludzi. toczę kulę myśli na barykady mentalnej rewolucji.
to nie będzie więc blog o nauce, ani o polityce. to będzie blog pisany przez naukowca na temat działań, w które się uwikłał próbując zaspokoić osobiste pragnienia. gdybym go nie pisał, musiałbym nie robić tego, co robię. gdybym nie robił tego, co robię, nie byłbym akademikiem. zachowałbym resztki zdrowego rozsądku.
1 Comment
What the fucking pretentail bulshit you wrote. Klimu remeber all your vioce is just a nouse in the universe. REDUCE THE LEVEL OF NOISE IN ORDER TO HEAR YOURSELVE. gOOD LUCK ON THIS ROAD.
cHEERS