Konsultacje ws transportu publicznego w Małopolsce

Konsultacje Marszałek Województwa zorganizował w drzwiach urzędu na korytarzu

Trwają konsultacje społeczne planu zrównoważonego rozwoju publicznego transportu w Małopolsce. Plan przygotowali urzędnicy Urzędu Marszałkowskiego, ma on za zadanie wskazać główne kierunki rozwoju transportu w całym województwie. Wadowice zostały w planach pominięte i raczej nie uda się tego zmienić, bo starosta i burmistrz Wadowic na własne życzenie pozbawili się w tej sprawie argumentów.

Plan kierunków rozwoju transportu publicznego to akt prawa miejscowego, określi on sposób wydawania publicznych pieniędzy na transport w całym województwie. Jego głównym założeniem jest rozwój sieci kolejowej, co wiąże się z wykorzystaniem środków unijnych. Pod sieć kolejową dostosowana ma być struktura transportu lokalnego (busy) – na liniach kolejowych powstaną węzły przesiadkowe, stanowiące integralną część planu stworzenia Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej. SKA połączy miasta regionu z jego centrum – Krakowem. To rozwiązanie sprawdzone w rozwiniętych państwach europejskich, które zapewni dopływ siły roboczej do stolicy regionu, w tym ceniących sobie wygodę pociągu pracowników umysłowych (dzisiaj dojeżdżają oni samochodami do pracy). Pozwoli też zatrzymać odpływ mieszkańców z prowincji (taniej i wygodniej jest mieszkać poza Krakowem, rozrastanie się metropolii wiąże się z dodatkowymi kosztami). Zwiększona ma być częstotliwość kursowania pociągów oraz zagęszczone przystanki na trasie. Zakupione zostaną nowe składy pociągów, utworzona niezależna od Przewozów Regionalnych spółka samorządowa. Planowane są inwestycje w remonty linii oraz budowa łącznic.

Choć dokument stanowi obietnicę nowoczesnych i przemyślanych rozwiązań, jeden szkopuł powinien spędzać sen z powiek mieszkańcom i samorządowcom naszej gminy – w planie Wadowice i linia kolejowa 117 nie są w ogóle uwzględnione. Linia 117 nie znajduje się na liście zaplanowanych modernizacji (jest ona zaledwie „postulowana”). Wadowice nie zostaną również włączone w projekt SKA. Co prawda z SKA wypada również Kalwaria Zebrzydowska, ale położenie na trasie do Zakopanego zapewni jej obsługę przez składy regionalne. W tej sytuacji Wadowice czeka zapaść – według planu liczba par pociągów zostanie zredukowana do 0 (z obecnych 3 par)! To oczywiście kończy historię kolei w Wadowicach rozumianej jako coś więcej, niż turystyczna atrakcja od wielkiego święta.

W nowej siatce połączeń nie ma Wadowic. Zawdzięczamy to także lokalnym politykom

Na takie rozwiązanie trudno się zgodzić. Przecież wysiłkiem mieszkańców już udało się nie tylko oddalić zawieszenie kursowania linii 117, ale także korzystnie wpłynąć na ofertę Przewozów Regionalnych. Nasze stowarzyszenie konsultowało godziny odjazdów pociągów, uczestniczyło w spotkaniach, których efekty obserwujemy na torach. W wyniku tego dostaliśmy nie najgorsze połączenie z Krakowem i Bielskiem (kłopotem w udoskonalaniu siatki połączeń jest brak współpracy ze strony właściciela torów – spółki kolejowej PLK), co ważniejsze realizowane dobrymi, nowoczesnymi składami.

Postulowaliśmy również działania lokalnych polityków – przede wszystkim przygotowanie punktu przesiadkowego i zintegrowanie komunikacji busowej z kolejową na Dworcu PKS. Posiadanie takiego miejsca, albo chociaż jego realnych planów, byłoby ogromnym atutem i kartą przetargową. Niestety, burmistrz Ewa Filipiak tematu nie podjęła. Z planów uporządkowania ruchu busów (co byłoby pierwszym krokiem) wycofała się rakiem, za poparcie przez część firm swojego kandydata w wyborach 2011 roku (pamiętacie podobizny Stanisława Kotarby w busach?). Ceną za doraźny interes polityczny okazała się po raz wtóry przyszłość miasta. Do tego, dworzec PKS zostanie okrojony na potrzeby budowy nowej komendy policji (teren właśnie przekazano na rzecz Skarbu Państwa). Czy pozostały obszar będzie miał jeszcze funkcjonalność gwarantującą funkcjonowanie węzła transportowego?

Od 3 lat apeluję w Radzie Miejskiej o zaplanowanie działań i przyjęcie konkretnych rozwiązań dotyczących kolei oraz połączeń drogowych, uporządkowanie transportu w gminie, czy choćby o taki szczegół, jak zadbanie o estetykę przystanków. W końcu aspirujemy do miana miasta turystycznego. Wszystkie moje wnioski są przez Zdzisława Szczura (jednoosobowo) odrzucane (za akceptacją burmistrz), jako „oczywiście bezzasadne” lub „bezprzedmiotowe”. Tymczasem, grozi nam wykluczenie i to nie cyfrowe.

Także starostwo zrobiło tu niewiele . Odbyło się kilka spotkań różnych szczebli, z których jednak nie urodziło się nic konkretnego. A przecież starosta i burmistrz wspólnie mogli zbudować zręby systemu transportowego i w ten sposób niejako przymusić samorząd województwa do objęcia swoimi planami Wadowic. Było to o tyle proste, że wywodzą się z jednego środowiska – komitetu Wspólny Dom. Autorzy opracowania mówili na czwartkowym spotkaniu, że zaprosili do współtworzenia planu wszystkich małopolskich starostów. Odpowiedzieli jedynie nieliczni. W tej grupie Jacka Jończyka nie było.

Finansowanie planu rozwoju transportu publicznego założono na poziomie 70 mln zł rocznie. To pieniądze, które nie wystarczą dla wszystkich i dlatego tak ważne było przygotować sobie w ostatnich latach pozycję negocjacyjną. Ten okres przespano – starosta na kredyt forsuje rozbudowę szpitala i żyruje kontrowersyjne poczynania jego dyrekcji. Burmistrz Wadowic tradycyjnie nie robi nic. W kolejce do SKA ustawiły się Oświęcim, Myślenice i Brzeszcze. Nie mamy z nimi szans.

Małopolska staje się jednym organizmem gospodarczym, integruje wokół szlaków kolejowych. Wadowice, których rozwój ma się wg lokalnych władz opierać na kremówce i innych pamiątkach papieskich, znajdują się poza nawiasem planów i strategii. Zostanie nam kolejowy szlak Jana Pawła II – papierowy twór składający się z pordzewiałych wiat przystanków i torowisk zarośniętych trawą. Od czasu do czasu przejedzie po nich papieski skład wynajęty na uroczystości rocznicowe. Turyści będą zatrzymywać się w Wadowicach po drodze do Inwałdu, Zatora, a wkrótce i Mucharza. A gdy wreszcie powstanie BDI w wariancie południowym, nawet do Wadowic nie wjadą. Będzie to ostatni gwóźdź do trumny gospodarki gminy.

W tym kontekście zaprezentowany przez Urząd Marszałkowski plan stanowi dowód, że najwyższy już czas na pokoleniową zmianę u sterów. Rozwój omija nas bowiem szerokim łukiem, czego zarówno Ewa Filipiak jak i Jacek Jończyk zdają się nie zauważać. Potrzebujemy menadżerów z prawdziwego zdarzenia, a nie samorządowców, których wymiernym sukcesem jest długotrwałe bycie w (lokalnej) polityce i inwestycje realizowane na kredyt.

Ps. W uwagach i komentarzach do planu uwypuklany jest jeszcze jeden aspekt całej sprawy – budowa siatki połączeń nowej spółki samorządowej odbywać się będzie kosztem połączeń na trasach znajdujących się poza ową siatką. Wadowice płacą tutaj główną cenę, co dosadnie ilustruje położenie naszej gminy na politycznej mapie województwa, gdzie zaścianek polityczny przekłada się z czasem na gospodarczy.

3 thoughts on “Konsultacje ws transportu publicznego w Małopolsce”

  1. Da się to jeszcze jakoś odkręcić ? Czy nie ma już żadnyh szans na połączenie kolejowe z Krakowem ? Dzoęki za informacje.

    1. Będziemy próbować, ale… czy mamy jakieś argumenty? Biznes is biznes, a nasze “władze” nie czują biznesu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *