Murzyn zrobił swoje i odchodzi

W piątek weszła w życie nowelizacja Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Nowelizacji tej poświęciłem dwa lata pracy, łażenia po korytarzach, jeżdżenia po Polsce i świecie, pisania, opiniowania i nadstawiania karku. Jeszcze niedawno (choć po ostatnich wyborach trudno w to uwierzyć – tak wielka zmiana jakościowa zapanowała za sprawą Palikota), niewielu było bowiem nauczycieli, którzy otwarcie mówili o potrzebie legalizacji narkotyków i zmianie polityki względem zakazanych używek. Jeszcze mniej było polityków. Wystawiłem się więc na strzał w imię pewnej idei, zebrałem i nadal zbieram za to cięgi. Od współpracowników, którzy zza biurek zarabiali bezpiecznie pieniądze nie usłyszałem nigdy nawet słowa “dziękuję”.

Usłyszałem za to szereg innych słów. Najdziwniejsze, że sporo osób, także ze środowiska uzależnionych, zarzuca mi teraz, że to dzięki narkotykom zrobiłem “zawrotną karierę”, że wypromowałem się na “gwiazdę”. Bo przecież sympatia względem nielegalnych używek i odmienne na nie spojrzenie nobilituje nauczyciela i polityka. Szukam, ale śladów kariery nie widzę, choć zawroty głowy czasem przychodzą.

Meandry rodzimej zawiści, naturalnej polskiej chęci nagradzania sukcesu i poświecenia są nieodgadnione. Kroczę więc tymi koleinami każdego dnia, obwieszony orderami uznania i krzyżem sukcesu. A krocząc tak mozolnie chciałem napisać kilka słów o prawdziwych, lecz przemilczanych bohaterach pierwszej od dekady udanej zmiany kursu polityki narkotykowej (czy zmiana ta będzie skuteczna, to zupełnie inna kwestia).

Tekst  ten pojawi się już niebawem, tymczasem jednak dzień po wejściu w życie ustawy dostałem poniższy mail. Publikuję go, bo stanowi on na swój sposób zabawną pointa do dwóch lat moich wysiłków i jeszcze jeden, jakże interesujący, przyczynek do lepszego zrozumienia kim jesteśmy i dokąd zmierzamy – jako kraj, społeczeństwo… jako Polska. Zwracam uwagę zwłaszcza na uzasadnienie stawianych mi zarzutów, przytoczone liczne dowody i konkrety.

Tak niestety wyglądają skrywane przed społeczeństwem realia pracy trzeciego sektora – ciągłe kłótnie, pretensje, niespełnione ambicje i… kasa. Kasa przede wszystkim. Proza życia.

***

WNIOSEK DO KOMITETU STERUJĄCEGO POLSKIEJ SIECI POLITYKI NARKOTYKOWEJ

wpłynęło: 10.12.2011

Wnoszę o wykluczenie w trybie natychmiastowym Mateusza Klinowskiego, ze składu Komitetu Sterującego, Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej:

Uzasadnienie:

1. Obecność MK w KS paraliżuje jego działanie. Obecnie zanikła niemal do zera komunikacja miedzy członkami KS z powodu obaw o nowe ataki MK. W mojej opinii MK nie rozumie misji Sieci, albo jej po prostu nie respektuje. Nie respektuje jej ustaleń czemu dawał niejednokrotnie wyraz. Nie widzę powodu by osoba, która traktuje Sieć jako byt zbędny i ułomny, nadal w niej pozostawała.

2. Moja opinia: MK wikła Sieć w różne ruchy i projekty, w których uczestniczenie skazuje nas na marginalizację i śmieszność. Sieć jako podmiot organizujący debatę publiczną oczywiście udostępnia miejsce każdej opinii, ale nie pod każdą się podpisuje. Sieć nie wspiera projektów skrajnych czy nierealistycznych. Dla PSPN niezwykle istotna jest dobra współpraca ze wszelkimi mainstreamowymi opiniotwórczymi środowiskami, instytucjami przeciwdziałania narkomanii, które dostrzegają potrzebę cywilizowania systemu prawnego i pomocowego.

3. Rok 2011 był rokiem sukcesów Sieci. Sieć wraz z Jumpem uzyskała wreszcie pewną stabilność zdobywając środki na działania usługowe, środki które może otrzymywać co roku. Udało się nam uzyskać 160 000 zł, z takich źródeł jak KBPN czy UM Warszawy. Udało się powołać programy substytucyjne wszędzie tam gdzie się zaangażowaliśmy (Opole, Gdańsk, Olsztyn). Tworzymy silną strukturę na Pomorzu. Za pieniądze UM Gdańsk prowadzimy tam szkolenia. Sieć jest poważnym partnerem dla wielu instytucji. Będziemy tworzyć i rozwijać projekty na wschód (Rosja, Ukraina, Białoruś), będziemy tworzyć sieć poradnictwa prawnego w całej Polsce, włączymy do usług działania rzecznicze wobec osób zakażonych HIV. Tworzenie siły instytucjonalnej, silnego zaplecza eksperckiego i szacunku opiniotwórczych mediów nie może być przetykane wyskokami narcyza, które chce podporządkować Sieć jakiejś niejasnej idei związanej z własnym wyniesieniem.

4. Krótką mówiąc, nie widzę możliwości, bym jako przewodniczący Jumpa podpisał się pod jakąkolwiek aplikacją Sieci, w której grupie zarządzającej zasiada MK. Czeka nas masa pracy, duże i ważne projekty. Chce pracować w spokoju, tak jak w ostatnich miesiącach i nie zajmować się całymi dniami destrukcyjną korespondencją MK.

Proszę sekretarza PSPN o jak najszybsze przegłosowanie tego wniosku. 

Jacek Charmast

Biuro Rzecznika Praw Osób Uzależnionych 

ul. Chmielna 26/19 Warszawa 00-020

Głosowanie trwa, wszystkie głosy oczywiście na TAK. Tak kończy się moja przygoda w świecie trzeciego sektora…

11 thoughts on “Murzyn zrobił swoje i odchodzi”

  1. Ehhh, jakie to Polskie klucic się między sobą…
    Dzięki Mateusz za twoja ciężka pracę!
    PSPN życzę więcej wytrwałości bo z wniosku jasno wynik że im jej brakuje a w tej wojnie jest najważniejsza…

    Pozdrawiam

  2. Potrzebujesz poklepania po plecach?
    Mówisz i masz:):):)

    Spotkało cie coś, co spotkało setki – tysiące prze tobą – skutek przechodzenia “przyjaciół” z undergroundu w mainstream.
    Wiesz – “kto sam ten nasz największy wróg,
    a śpiewak także był sam”

    Tez kiedyś to przeżyłem – choć na mniejszą być może skale. Ciężko to zniosłem.
    Ale głównie dlatego ze młody byłem, niedoświadczony.
    Dziś nie rozkminiałbym tego jak wtedy – dzisiaj uciekłbym do przodu:)
    W prace.

  3. Mateusz,ja Ci dziękuję!! I chcę Ci powiedzieć,że “psy szczekają,a karawana idzie dalej” .;-) Mnie też obszczekują dość często(choć nie na tak”szerokiej scenie” jak Ciebie,bo jestem prywatną osoba),za to,ze mam ponad 50 lat i jestem nie tylko za legalizacją,ale wręcz EDUKACJĄ w szkołach nt.tego jak,kiedy,co,w jakich ilościach, w jakim wieku itp.zażywać przede wszystkim środki psychoaktywne.Uważam bowiem,zdając sobie sprawę,że to “pieśń przyszłości” i jak jeszcze dłuuuuuga i skomlikowana droga z wielu względów wiedzie do takiej zmiany świadomości,że środki te mogą pomóc w rozwijaniu osobowości ,nowej świadomości właśnie,itp,itd. Widzisz,jestem bardziej nienormalny niż Ty(określenie “nienormalny” jest dla mnie nobilitujące akurat),pewnie jestem idealistą i utopistą,ale ktoś musi w końcu przestać się bać i zacząć o tym mówić.Jest już takich ludzi coraz więcej(może nie tak radykalnych jak ja,ale jednak…) i JEST TO m.inn. TWOJA ZASŁUGA!! Nie przejmuj się stadem głupców i ignorantów,ani też cynicznymi palantami,którzy dbają tylko o żłób i ego.Rób dalej swoje.Masz już wielu tzw.fanów ( 😉 ),więc możesz nadal robić mądre rzeczy w omawianej kwestii.Serdecznie pozdrawiam i powodzenia.:-)

  4. Pisze MK, że chodzi o kasę? Może MK pokaże swoje zeznanie podatkowe za 2010, a za chwilę za 2011? Obiecuję zrobię to samo.
    Biurokraci zza biurka? O naszą pracę (Agnieszki Sieniawskiej i moją), dokumentuje Raport Rzecznika, który od kilku dni jest dostępny na stronie PSPN, (a od którego MK chce odcinać kupony).

    Co za bufonada.
    Przecież my nie mamy z nim żadnego prywatnego zatargu. Mnie osobiście nie zalazł za skórę, ani Agnieszce Sieniawskiej, której adres email wskazuje razem z moim na swoim blogu (by jego hunwejbini pogonili nam kota).
    Atakował innych. Z duperelowatych spraw robił przez wiele miesięcy awantury, które Sieć paraliżowały.
    Kilkadziesiąt zebrań zespołu, o pietruszkę. No i często miał rację z tą pietruszką, no i w większości przypadków wychodziliśmy naprzeciw jego postulatom. Ale i tak robił wojnę, dla niej samej. Prosiłem, groziłem, szukałem mediatora (wśród jego przyjaciół, bezskutecznie), obiecywałem obić mordę. W końcu na wiele miesięcy zamilkł, zniknął. Stachanowiec liberalizacji. Po 9 grudnia, jak opublikowaliśmy Raport znowu wypłynął i chce go promować. A dalej jazda …
    Jak go nie usuniemy z KS PSPN, to Sieć się rozpadnie, bo nikt nie wytrzyma z nim ani tygodnia dłużej. Nikt, kto na co dzień dla Sieci rzeczywiście pracuje.
    Na facebooku jeden z członków Sieci pisze, że ona w terenie nie działa. Tylko w tym roku byłem trzy razy w Opolu, trzy razy w Olsztynie, z siedem razy w Gdańsku, kilka razy w Krakowie. W sprawie Sieci, Rzecznika i nie wiem kogo jeszcze.
    W trzech regionach (opolskim, pomorskim, warmińsko –mazurskim) udało się (dzięki Sieci i Rzecznikowi) w tym roku powołać pierwsze tam programy substytucyjne. Jutro jeszcze raz jadę na trzy dni do Gdańska. Nie z MK, ale przedstawicielami Krajowego Biura ds. Narkomanii,
    ale z Agnieszką Sieniawską. To ona promuje w Polsce razem ze mną poradnictwo prawne dla osób używających narkotyki, to KBPN chce je finansować. Nie MK stworzył Sieć, nie on Biuro Rzecznika. On się przyłączył się później i bywał pomocny, za ogromną cenę.
    Ja tylko nie pozwalam mu naszej pracy zniszczyć lub zawłaszczyć. Chcę go tylko wyrzucić z Komitetu Sterującego, bo nie widzę wyjścia (nigdy nikogo nie wyrzucałem).
    Za poglądy płaciłem. Wyrzucono mnie z pracy, z funkcji, z organizacji. Wytoczono mi sprawę sądową. Za chwilę będę miał pewnie drugą. Można o tym poczytać na tym samym blogu MK.

    Myślałem, że chcemy pogonić kogoś, kto więcej kłapie dziobem niż pracuje, kogoś kto lubi wieszać się przy celebrytach.
    Zakochanego w sobie z wzajemnością, picusia (nastoletnie koleżanki mojej córki mają podobne blogi). Kogoś kto tak naprawdę nigdy nie zaryzykował, ani nie poniósł żadnych konsekwencji swojej zabawy w mężczyznę.
    A tu wychodzi, że to bohater (można o bohaterstwie MK naprawdę dużo poczytać, najwięcej na jego blogu).
    Może Ruscy go podmienili. Jak Lecha Kaczyńskiego.

    Słowa przepraszam nie wystarczy przy obrazie bohatera, więc go nie wypowiem (to do pana A.)
    Czekam, aż do mnie zaczną strzelać, może też zostanę podobnym. Dla jakichś naiwniaków.

    jch.

    Jacek Charmast

  5. Panie Jacku,

    Pisze Pan: “Przecież my nie mamy z nim żadnego prywatnego zatargu. Mnie osobiście nie zalazł za skórę, ani Agnieszce Sieniawskiej” oraz “Myślałem, że chcemy pogonić kogoś, kto więcej kłapie dziobem niż pracuje, kogoś kto lubi wieszać się przy celebrytach.
    Zakochanego w sobie z wzajemnością, picusia (nastoletnie koleżanki mojej córki mają podobne blogi). Kogoś kto tak naprawdę nigdy nie zaryzykował, ani nie poniósł żadnych konsekwencji swojej zabawy w mężczyznę.”.
    Przepraszam ale jak dla mnie to się w ogóle nie klei, z całego Pańskiego artykuły wynika że jednak Matusz dość poważnie Wam zalazł za skórę, a w dalsza część to już pachnie lekką żenadą… brak konkretów a zamiast nich inwektywy.

    Skwituje to tak: Jak chcecie dogadać się z osobami którzy mają sprzeczne do Was cele skoro nie możecie się dogadać z tymi które mają cele podobne?

    Pozdrawiam i życzę powodzenia Wszystkim którzy walczą o słuszną sprawę…

    /mjh

  6. “Zakochanego w sobie z wzajemnością, picusia (nastoletnie koleżanki mojej córki mają podobne blogi). Kogoś kto tak naprawdę nigdy nie zaryzykował, ani nie poniósł żadnych konsekwencji swojej zabawy w mężczyznę.”

    buahaha is this shit for real?

  7. Napisałem Panu Jackowi co myślę. Mam nadzieję, że Cię nie wykluczą.
    Jeżeli jednak babilońska frakcja w PSPN weźmie górę, to może zaangażujesz się w Wolne Konopie? 😉

  8. Język polski w wielu intersubiektywnie komunikowalnych przypadkach użycia stał się konwencją urągającą dobrym obyczajom; Polska jest krajem, w którym rajem niestety jest piekło,a “piekło to inny”.

  9. Brawo, Panie Jacku – kolejny raz mój idealizm dostał po twarzy. Proszę wybaczyć, ale nie rozumiem w jaki sposób działalność jednej osoby uniemożliwia pracę innym (bo z tego co Pan napisał, trzeba wnioskować, że może i w kwestii pietruszki – ale coś jednak działo się z inicjatywy owego MK; skoro bez niego nie działo się nic (!) to to nie o nim źle świadczy :). Proszę jasno napisać, że prowadził własną politykę, sprzeczną z linią PSPN; szkodził sprawie – cokolwiek. Bo jeśli tak nie było, to z Pana argumentacji wnioskuję tyle – jesteś Pan zwyczajnie zazdrosny. Acz w sumie nie wiem o co, bo MK żadną gwiazdą nie jest, kasy się raczej nie dorobił, a że blog potrafi sensowny poprowadzić to już naprawdę nic czego Pan sam nie dałby rady (z)robić (skądinąd Pana twórczość również jest do znalezienia w Internecie (http://pspnpolska.blogspot.com/).

    Tematy może i podejmuje Pan zacne w swojej działalności, ale sposób postępowania przypomina mi ostatnie wyskoki Jarosława K. Krótko mówiąc, jak ktoś już wyżej zaznaczył, przechodzimy Panie Jacku do mainstreamu?

    Aha, oświadczenie majątkowe MK jest chyba ogólnie dostępne (jest radnym jakby nie było).

  10. Mateusz! Dziękuję za to, że po raz kolejny raz się upewniam, że zasłużyłeś na miano Che Guevary naszych czasów.

Leave a Reply to Odbicie piłeczki Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *