Dlaczego nie kręci mnie Fundacja Nauki Polskiej

Hiszpanie wiedzą. Kosz na śmieci na terenie kampusu Uniwersytetu Alicante.

4 listopada, reprezentacyjna Aula Uniwersytetu Jagiellońskiego. Spotkanie władz UJ, władz miasta i władz Narodowego Centrum Nauki z władzami Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Zaproszeni są też laureaci różnych programów Fundacji – młode i stare filary polskiej nauki. Siedzą oczywiście w ostatnich rzędach. W pierwszych, wśród dygnitarzy, utrzymuje się typowe przy takich okazjach podniecenie propagandą sukcesu. Padają okazyjne sformułowania: jest świetnie, jesteśmy silni, będziemy silniejsi, będzie świetniej. Z niewygodnych siedzeń reprezentacyjnej auli przenoszę się więc szybko na bankiet, tam przynajmniej można wygodnie się najeść. Ale nie to jest celem – chciałem zabrać głos w imieniu środowiska nagrodzonych w miejscu, gdzie jest mi to dane. Czyli jedynie przy “korycie”. O czym rozmawiałem i z kim, niebawem opiszę. Dziś poruszę dwa ważne wątki poboczne.

FNP nie trzyma standardów

FNP odgrywa ważną i potrzebną rolę wspierając wyróżniających się naukowców. Ale propaganda sukcesu w wydaniu jej kierownictwa wywołuje u mnie niesmak. Przyczyny tego są prozaiczne – konkursy organizowane przez FNP nie spełniają elementarnych standardów dla tego typy przedsięwzięć. Oczywiście niespełnienie standardów jest standardem w naszym kraju. Czy jednak w jakikolwiek sposób rozgrzesza to FNP, chwalącą się standardami właśnie?

Wielokrotnie aplikowałem w konkursie START. Wielokrotnie odmawiano mi przyznania stypendium. Nigdy nie zobaczyłem żadnej listy kryteriów, którymi się kierowano, żadnej listy rankingowej, żadnego uzasadnienia odmowy. Nie zmieniło się to, gdy stypendium wreszcie dostałem. Co ciekawe, zawsze wpisuję w wyszukiwarce nazwiska nagradzanych. Zwykle są one w Internecie nieznane. Wychodzi na to, że FNP nagradza osoby nieprzejawiające żadnej istotnej aktywności naukowej. A może zatrudniani przez Fundację recenzenci dysponują wiedzą przekraczającą możliwości ogólnoświatowej sieci?

Swoją drogą, czekam, aż pojawi się w Polsce instytucja, która oceniać będzie działalność naukową w oparciu o dobrze przygotowany algorytm bazujący na wynikach wyszukiwania. W końcu mamy XXI wiek i możliwości oceny zaangażowania badaczy w pracę naukową nieco na przestrzeni stuleci się zmieniły. Nie trzeba bazować bez przerwy na kolegach, krewnych, znajomych. Chyba, że właśnie o to chodzi?

Wracając do wątku, stypendium mi nie przedłużono, choć w czasie jego otrzymywania opublikowałem kilka tekstów w recenzowanych czasopismach naukowych, wygrałem międzynarodowy konkurs na stanowisko profesora wizytującego na jednym z amerykańskich uniwersytetów, otrzymałem kolejne nagrody. Decyzji odmownej wraz z uzasadnieniem oczywiście nie dostałem. Odesłano mi moje CV, pokreślone przez recenzenta ołówkiem przy słowie “narkotyki” i “aborcja” w tytułach moich publikacji, oraz jakieś książki z prawa administracyjnego, nieznanego mi pochodzenia ani autora.

Na tym skończyła się moja przygoda z FNP. Nie dowiedziałem się, czym kierowała się Fundacja przedłużając stypendia, choć o to pytałem. Zbyto mnie ogólnikami. Taki panuje standard w krajowych instytucjach naukowych, NCN nie wyłączając (o tym wkrótce).

A teraz puenta. Stypendium w mojej dziedzinie (nauki prawne) przedłużono jednej tylko osobie, o której Google był w stanie powiedzieć tylko tyle, że w okresie pobierania stypendium stała się bohaterem obyczajowego skandalu. Stypendysta – opolski sędzia, sypiał z żoną kolegi z pracy i dostał za to po pysku, a bijatyka w sądzie okazała się gorącym lokalnym newsem. Czy to coś mówi nam o sposobie rozdysponowywania środków przez FNP?

Minister Kudrycka nagrodzona przez studentów za pogorszenie ich losu

Teraz nauka polska z perspektywy studenckiej, a raczej z perspektywy studenckiej polityki, będącej przedsionkiem do dalszych politycznych karier. Przeczytałem ostatnio, że Parlament Studentów RP wręczył nagrodę środowiska studenckiego. Tytuł „PROstudencki autorytet w życiu publicznym” otrzymała… minister Barbara Kudrycka, wyróżniona za „przeprowadzenie trudnej prostudenckiej ustawy przez całą ścieżkę legislacyjną”. Nagroda przyznawana jest od 2004 r. wybitnym postaciom, prostudenckim instytucjom, mediom i organizacjom.

Wiadomość o nagrodzie dla min. Kudryckiej, wobec kształtu zaproponowanej przez nią reformy, konserwującej dominację korporacji profesorów w życiu akademickim, czyniącej oszczędności kosztem studentów, była dla mnie sporym zaskoczeniem. Ale ponieważ jestem człowiekiem z natury naiwnym, zapytałem o zdanie osobę, która w procesie prac nad ustawą z ramienia Parlamentu Studentów RP brała udział. Oto, co napisała.

„Osoby, które zdecydowały o przyznaniu tej nagrody kręcą się wokół Kudryckiej w nadziei, że skapnie im jakiś etat w ministerstwie. Rok temu tę nagrodę dostał Komorowski (za zwiększenie zniżki studenckiej na przejazdy i spełnianie obietnic wyborczych przez to). Zgadnij, gdzie teraz etat ma wręczający mu tę nagrodę? Kuriozum – kupowanie sobie poparcia za publiczne pieniądze w dwie strony.”

Ot i cała tajemnica poparcia reform rządu PO przez reprezentację studentów. W ten sam sposób “rozgrywa” się profesorów uniwersytetów, lekarzy i inne grupy stojące na drodze polityków. Polska.

***

Słowa te, jak i wspomnienia ze współpracy z FNP dedykuję wszystkim tym, którzy mieli owego 4 listopada talerze pełne jedzenia i usta pełne frazesów na temat ogromnych postępów, jakie nasz kraj wykonuje na drodze do modernizacji, nowoczesności, a może i dominacji na firmamencie światowej nauki. Tymczasem, kluczowe stanowiska w nauce nadal dzierżą naiwni optymiści do spółki ze zręcznymi propagatorami domniemanych sukcesów. No i zatrudniani w zamian za przysługi niedawni studenci.

2 thoughts on “Dlaczego nie kręci mnie Fundacja Nauki Polskiej”

  1. Czyli dzieki FnP dostales pieniadze na START, ktore zaowocowaly osignieciami, czyli cele zostaly osigniete. Co wiecej, w jaki sposob Ci, ktorzy startuja, maja byc znani? Poza tym co ma do rzeczy skandal obyczajopwy – ocena potencjalu akademickiego poprzez zycie osobiste jest dosc wiktorianska i dzieki takiemu podjesciu Neslon byl zawsze tylko wiceadmiralem…

    Masz racje, co do Gali, jednak jak i8naczej w glupim kraju zdobywac srodki? Taka Gala jak ci, ktorzy daja pienadze i ci, ktorzy na nich glosuja.
    Piotr

    1. Nie do końca – FNP wspomogła mój rozwój, ale raczej przypadkiem i bez większego namysłu. Gdy odnosiłem kolejne sukcesy, zabrała mi finansowe wsparcie w niejasnych okolicznościach. Skandal obyczajowy to nie jest moje kryterium oceny czyjegoś potencjału – problem w tym, że Internet był w stanie powiedzieć o tej osobie wyłącznie to, nic więcej. Ale FNP osobę taką wsparła. To tylko pokazuje “jakość” stosowanych reguło oceny własnych podopiecznych. Ja miałem odczucie, że ze mnie zakpiono…

Leave a Reply to Klinowski Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *