Jutro głosowanie!

Nieoczekiwanie, jak to w Polsce, batalia o racjonalne prawo narkotykowe zmierza do szybkiego finału. Wczoraj w Sejmie, przy niewielkim zainteresowaniu posłów, odbyła się debata na temat rządowego projektu. Otwierał ją poseł sprawozdawca – Andrzej Czuma, który jednak sprawozdania nie złożył. Miało to swój plus, gdyż przynajmniej nie musieliśmy słuchać powtarzanych po raz kolejny mądrości rodem z Dzikiego Zachodu. Czyli deklaracji, że łapanie konsumentów służy wydobywaniu informacji o dealerach – oczywiście szantażem. Tak to niestety się kończy, gdy godzimy się, aby politykę narkotykową traktować jako dziedzinę polityki karnej, a nie zdrowotnej.

Czuma obecny był na mównicy kilka sekund. Po nim Robert Kropiwnicki próbował uzasadnić poparcie klubu PO dla ustawy. Jego zdaniem ułatwia ona leczenie osób uzależnionych (to w sumie prawda), których ilość stale rośnie. Ostatnia teza już dyskusyjna – a jeżeli przyjąć, że rzeczywiście prawdziwa, to przyczyna ta leży PRZEDE WSZYSTKIM w obowiązującym prawie. Ale tego poseł Kropiwnicki nie powiedział.

Wystąpienie Iwony Arent pokazało, podobnie jak wystąpienia jej koleżanek i kolegów, że posłowie PIS mają poważną trudność z rozumieniem zawiłości prawnych. Szkopuł w tym, że pracują w instytucji, która w tym kraju stanowi prawo. Zdaniem Arent oportunizm ścigania jest tożsamy z legalizacją, biegli wydający opinie o zatrzymanych konsumentach będą wyręczać sądy (tak, jakby dzisiaj nie robili tego policjanci), zaś dealerzy posiadać będą na sprzedaż tylko niewielkie ilości narkotyków, co podobno stanowi problemem.

Posłowie PiS w swoim zacietrzewieniu, a może po prostu bezmiarze ignorancji, zwyczajnie nie dostrzegają absurdalności własnych argumentów – ustawa jest niebezpieczna, bo w Polsce wszyscy będą posiadać jedynie niewielkie ilości narkotyków. Zamiast dzisiejszych – w domyśle większych. To rzeczywiście niebezpieczne!

Nowelizacja rządowa to legalizacja „wszelkich narkotyków” – zakończyła Arent.

Świetne wystąpienie zaliczył Marek Balicki – klasa sama w sobie. Szkoda, że Balickiemu nie udało się znowelizować ustawy w 2005 roku. Dziś jest politykiem marginalnym, a 7 minutowa wypowiedź pokazała dlaczego. Ten człowiek myśli, ma wiedzę, przygotowuje się do wystąpień. Dlatego w politycznym ZOO trzymany jest na uboczu, jako przystało na okaz rzadki.

Stanisław Olas z PSL zamykał listę klubowych mówców. To również klasa sama w sobie. Jeszcze kilku takich polityków w PSL, a partia chłopska znajdzie się tam, gdzie jej miejsce – w szczerym polu, choć na ironię z daleka od Wiejskiej.

Następnie przystąpiono do rundy pytań, a te zadawali głównie posłowie PIS. Ich poziom dowodził niewiedzy w dziedzinie polityki narkotykowej, nieznajomości podstawowych faktów, czy treści i praktyki obowiązującego prawa. Co ci ludzie w ogóle robią w Sejmie? To pytanie retoryczne – odpowiada na nie mój poprzedni wpis.

Jan Warzecha (PiS) nie zorientował się jeszcze, że dopalacze i narkotyki to z punktu widzenia prawa jedno i to samo (środki kontrolowane przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii). Wyczuł za to, że ustawa „komuś służy”. Wiadomo, że chodzi o mafię, która najwyraźniej kontroluje już Ministerstwo Sprawiedliwości. Dzień później wyraźnie powie to Beata Kempa.

Interesującą analizę logiczną projektowanego art. 62a przedstawił Kazimierz Smoliński (PiS). Od razu widać, że na studiach nie przysypiał na ćwiczeniach z logiki.

Andrzej Jaworski (PiS) wypomniał Tuskowi wojnę z dopalaczami (słusznie). Ale zarzucił, że rząd przywołuje autorytety, o których Jaworski nie słyszał. Chodziło pewnie o to, aby w zamian słuchać Jarosława, który marihuany z konopiami nie łączy. Niestety, problem Polski polega na tym, że rząd zwykle nie ogląda się na głosy innych, a już na pewno nie autorytetów. Szkoda, że Jaworski w swej naiwności jeszcze tego nie dostrzegł. Dostrzegł za to wzór, z którego poleca rządowi skorzystać – Singapur. W tej oto Arkadii problem narkotykowy nie występuje za sprawą surowego prawa i kary śmierci. Wizja godna PiS.

Maria Nowak (PiS) pomyliła ściganie dealerów ze ściganiem konsumentów. Wskazała też, że przyrzeczenia można łamać (np. zobowiązanie się do leczenia). Jak rozumiem, chodziło jej o to, co zrobić, jeżeli uzależniony leczy się w ośrodku, aby uniknąć kary, ale nie traktuje tego poważnie.

Kazimierz Gołojuch (PiS) słusznie podniósł kwestię niedookreślonych znamion karalności – „znaczna” i „nieznaczna” ilość środków odurzających. I miał rację – w ustawie takich znamion nie powinno być. Narusza to standardy demokratycznego państwa prawa.

Anna Paluch (PiS) – „rząd robi gest w stronę młodego pokolenia, które zapaliwszy trawkę przestanie myśleć o braku perspektyw”. Paluch najwyraźniej nigdy nie paliła, bowiem reakcja bywa na ogół odwrotna.

Stanisław Szwed (PiS) przytoczył opinię Lecha Gardockiego, byłego prezesa Sądu Najwyższego. Niestety, nie w tej części, gdy Gardocki apelował o depenalizację posiadania narkotyków i powrót do rozwiązań z 1997 roku.

Zbigniew Kozak (PiS) zmartwił się. Państwo jest słabe, co widać było w sprawie dopalaczy, silny świat przestępczy. Na ustawie skorzystają adwokaci broniąc ludzi chorych.

Marek Ast (PiS) wystąpił jako lobbista Monar – co z terapeutami, którzy nie mają wykształcenia wyższego? Dawni narkomanii leczą przecież najskuteczniej. O ile nie wsadzimy ich do więzień, ale na ten paradoks poseł z PiS już nie zwrócił uwagi.

Artur Gierada (PO) przyznał się z mównicy do sięgania po narkotyki. Ale może było to jedynie przejęzyczenie („za małe ilości narkotyków jesteśmy… – osoby są karane”). Słusznie zwrócił uwagę na problem skłonienia Policji do porzucenia polityki rosnących statystyk narkotykowych na rzecz stosowania proponowanego przez rząd art. 62a.

Marek Matuszewski (PiS) zastanawia się, jak udowodnić dealerowi, że posiada narkotyki na użytek własny, a nie na handel. To ciekawe, bo zwykle próbujemy dowodzić czegoś przeciwnego. Ale dobrze, że są posłowie stawiający nowe, odważne pytania. Tylko dlaczego musi na nie odpowiadać od razu Minister? „Grupy narkotykowe wygrały z grupami rozprowadzającymi dopalacze” – stwierdził, jedynie po to, aby rzucić odchodząc, że u Premiera Tuska tęsknota za trawką pozostała. Matuszewski to widzi, szkoda, że i ja nie mogę tego zobaczyć w działaniach i deklaracjach Premiera-palacza.

Anna Sobecka (PiS) nie zawiodła. Naród czeka narkomania. A dealerzy na wejście do szkół. Mała ilość jest początkiem uzależnienia. Reszty nie zrozumiałem.

Łukasz Bonikowski (PiS) dopatrzył się w ustawie „legalizacji narkomanii w Polsce”. Najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, że używanie narkotyków jest już legalne. Zdaniem posła każdy używający narkotyków powinien być karany.

Co na to Minister?

Zbigniew Wrona z Ministerstwa Sprawiedliwości próbował uspokoić nastroje. Przyznał, że art. 62a będzie umożliwiał faktyczne zbieranie informacji o uzależnieniach obywateli. Ceną za delikatne złagodzenie państwowych represji skierowanych względem konsumentów narkotyków będzie więc rozbudowanie narzędzi państwa stanu wyjątkowego. Wrona zapewnił posłów, że termin „znaczna ilość narkotyków” jest już zdefiniowany w orzecznictwie Sądu Najwyższego. O „nieznacznej ilości” dyplomatycznie nie wspomniał.

Na koniec pojawił się jeszcze Andrzej Czuma. Mówił o różnicach pomiędzy gorzałką i piwem na Podhalu – jak zaznaczył – używając terminów wspólnych dla posłów. W finale padła zdumiewająca deklaracja, że osoby używające narkotyków „zarażają nasze dzieci narkotykami, tą białą śmiercią”.

Teorią uzależnienia jako choroby zakaźnej uzasadniano wojnę z narkotykami jeszcze w latach 70tych. Dziś wypowiadanie tego typu stwierdzeń z sejmowej mównicy powinno oznaczać dla polityka emeryturę. I banicję do jednej ławy z posłem – „dwie lesbijki” – Węgrzynem. Chyba, że to też jest jakiś żart. W każdym razie, ja go nie złapałem.

Debatę zakończył Marek Balicki, broniąc marihuany.

***
Balicki zgłosił dwie poprawki, zgodne z propozycjami ekspertów skupionych w Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej. Po pierwsze, wartości graniczne jako precyzyjna definicja terminu „ilość nieznaczna narkotyków”. Po drugie, wykreślenie marihuany z listy środków, których nie można stosować medycznie. Pierwsza z nich nie uzyskała poparcia Komisji Sprawiedliwości na dzisiejszym posiedzeniu. Druga uzyskała i jutro będzie głosowana. Być może więc czeka nas piękny prezent ze strony posłów.

Głosowanie jutro rano! Posiedzenie zaczyna się o 9h!

UPDATE. Wszyscy już o tym wiedzą, ale ustawę szczęśliwie przegłosowano. Nie obyło się przy tym bez histerii i rozdzierania szat. PSL tradycyjnie stchórzył w ostatniej chwili. Poprawki SLD odrzucono, mimo, że wykreślenie marihuany z listy substancji niemożliwych do stosowania w medycynie wydaje się koniecznością z punktu widzenia regulacji unijnych.

6 thoughts on “Jutro głosowanie!”

  1. Wartości graniczne to podstawa!Bez nich i tak każdy trafiać będzie jako przestępca na dołek. zacofanie!zacofanie!i raz jeszcze zacofanie! Więcej szkód przynoszą nam zaślepieni politycy niż narkotyki!
    A co do medycznego zastosowania to też pewnie coś będzie nie tak,chociaż na świecie pełno wzorców od Kalifornii,poprzez Europę po Izrael!
    Twarde narkotyki,uzależniające fizycznie i psychicznie,niszczące znacznie człowieka powinny być stanowczo zakazane.
    Natomiast Marihuana powinna być uznana za legalną “UŻYWKĘ PSYCHOAKTYWNĄ” i wsparta ogromnym systemem edukacyjnym tak aby ludzie od A do Z zdawali sobie sprawę w ogóle z tego jakie przynosi dodatkowo szkodliwe skutki,jak jej się powinno używać,czy w ogóle powinno,a kiedy nie powinno.Kluczem do zahamowania tych wszystkich patologii z którą tak bardzo politycy chcieliby walczyć jest tak naprawdę zwiększenie świadomości ludzi!Marihuana szkodzi ludziom którzy w młodym wieku nie znając zasad użytkowania stosują ja jako antydepresant na każdy problem co utrudnia im proces dojrzewania i TYLE!Jest dla ludzi już dojrzałych!Ja wygrałem Umorzenie.Proponowano mi więzienie,grzywny, sąd skazywał na nawet 1200 zł za 0,6grama suszu.Tu się walczy z narkomanią dla samej walki,nie żeby ją zwalczyć.System dilerów i polityków wyzyskuje użytkownika z obu stron,zmienia go w przestępce,niszczy życie bardziej niż sama używka.Niech państwo zacznie wreszcie kontrolować ten rynek,a dzieci-dilerzy może nareszcie zaczną znikać z naszych szkół!
    Nic w naszym kraju nie jest proste,bez edukacji,zawsze znajdzie się wymówka że ktoś coś obejdzie,ale nie znaczy to ŻEBY TAK NISZCZYĆ LUDZIOM ŻYCIE z powodu własnej głupoty i pozerstwa politycznego!

  2. “Jan Warzecha (PiS) nie zorientował się jeszcze, że dopalacze i narkotyki to z punktu widzenia prawa jedno i to samo (środki kontrolowane przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii). ”
    Czy słusznie się nie zorientował? Dopalacze to środki zastępcze, a tylko cześć po 2 zmianach(1 dopiero w planach) ustawy znajduje się w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii.
    Przez “błąd” w ustawie o środkach zastępczych, która wyklucza substancje i preparaty chemiczne z kontroli tą ustawą dalej kwitnie obrót tymi substancjami przez Internet z terenu kraju. Różnica po ustawie – wiadomy skład.
    Pomijam takie kwestie jak nieudolność sanepidu, sprzedaż zza granicy, sprzedaż wysyłkowa z kraju przez brak rozporządzenia o zakupie kontrolowanym.

  3. “Wartości graniczne to podstawa!Bez nich i tak każdy trafiać będzie jako przestępca na dołek.”
    Właśnie o to chodziło politykom – żeby w dalszym ciągu uprzykrzać życie osobom spożywającym obce kulturowo substancje.

    “Twarde narkotyki,uzależniające fizycznie i psychicznie,niszczące znacznie człowieka powinny być stanowczo zakazane.”
    W jakim sensie zakazane? Wiele lekarstw jest jednocześnie tzw. narkotykami. np. morfina.

  4. “Twarde narkotyki,uzależniające fizycznie i psychicznie,niszczące znacznie człowieka powinny być stanowczo zakazane.
    Natomiast Marihuana powinna być uznana za legalną „UŻYWKĘ PSYCHOAKTYWNĄ” ” – Myślenie typowego socjalisty. Nie dlatego winna być marihuana – czy jakikolwiek inny narkotyk – legalna, że jest niemalże nieszkodliwa, tylko dlatego, że każdy ma prawo wyrządzać sobie krzywdę, jeśli ma na to ochotę – z punktu widzenia tej teorii nie ma zatem znaczenia, czy marihuana czy heroina – wszystko winno być legalne, bo nasze ciała należą do nas.

  5. Tyle się wydarzyło i nic? Nawet Obara już jest na wolności. Tyle pytań już padło do Pana bez odpowiedzi do dziś… Sejm odrzucił tabele, odrzucił nawet możliwość stosowania konopi w medycynie. PLATFORMA OBYWATELSKA zagłosowała na NIE! Tusk publicznie mówi NIE depenalizacji, sprytnie lecz niezręcznie ukrywaną przez powtarzane przez niego w kółko “nie będzie legalizacji.

    PANIE TUSK i cała już ośmieszona Plaformo Obywatelska! JESTEŚCIE ZDRAJCAMI PODSTAWOWYCH IDEI LIBERALIZMU!

    Oszukaliście i obraziliście nie tylko wszystkich wolnomyślicieli, ale przede wszystkim swoich wyborców, co jest niewybaczalne.
    Nie różnicie się dziś już niczym od PiS. STFU!

Leave a Reply to traciej Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *