Narkotykowa krucjata (odc.4)

Ostatnie dni jeszcze bardziej utwierdziły mnie w przekonaniu, że polskie koleje i polska polityka mają ze sobą wiele wspólnego. Nie dość, że cechuje je podobne upodobanie do nowoczesności, to jeszcze nie sposób przewidzieć zarówno ścieżki rozwoju polskich kolei, jak i ścieżki legislacyjnej.

„PKP na 2012” – żegna billboard przy wyjeździe z krakowskiego peronu. A co w międzyczasie? Pytanie tym bardziej istotne, że dworca w Krakowie nie ma. W tunelu, który go zastępuje, tłoczą się i śmierdzą żule. Może to właśnie tutaj, a nie stację dalej, powinien pojawić się słynny tunel Bałki? Schowają się do niego wszystkie niebieskie ptaki, podróżni spokojnie przejdą bokiem. Na dworcu w Warszawie kloszardów nie widać, widać za to, że kolej zwija się w tempie ekspresowym. Czyli w przybliżeniu odwrotnie proporcjonalnie do tempa przejazdów. Połowa podróżnych od razu wsiada do Wars’u. Nie chodzi im jednak o żurek. Po prostu składy pociągów IC stają się coraz krótsze. Ostatnimi czasy podróżuję tylko w 1 klasie – na korytarzu. Korytarz w wagonach klasy 2 szczelnie wypełniony. Wars tonie w tłumie.

Oto kolejny z kolejowych absurdów – jak wagon restauracyjny ma zarabiać, skoro nie może sprzedawać posiłków? Miejsc do konsumpcji nie ma, a zgłodniały podróżny i tak do Warsu nie dojdzie – w przejściach tłoczą się przecież ludzie. Niektórzy siedzą na podłodze, śpią. Za tą “przyjemność” zapłacili ponad 100 zł.  W jaki sposób ich ominąć nie budząc irytacji? Co bardziej więc empatyczni podróżni kulą się w swoich przedziałach, nie wychodząc nawet do ubikacji.

Rozwiązanie kolejowego pata przyszło w ostatnim tygodniu – kanibalizacja pociągów. Likwidacja połowy połączeń pomiędzy Warszawą a Krakowem ten dała efekt, że zbędne wagony przerzucono na pozostałe jeszcze składy. Na końcu zostanie nam tylko jeden pociąg, płynnie przechodzący w tunel.

W Sejmie równie ciekawie, opar unosi się podobny. Podkomisja zajmującą się ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii zbiera się z powoli, z ociąganiem. Posłowie jakby stracili zainteresowanie. A przewodniczący Czuma zapał do wykolejenia rządowej reformy. Wygląda na to, że mechanizmy dyscypliny klubowej w końcu zadziałały i były Minister Sprawiedliwości nie zamierza kontynuować serii lapsusów, zapoczątkowanych w momencie objęcia przez siebie tej funkcji. Ktoś zmienił zwrotnicę i odesłał go na boczny tor. Beata Kempa również nieobecna. Trochę szkoda, bo nie ma komu bronić Narodu przed reformą. Zawsze to ciekawe popatrzeć na kogoś, kto z góry zakłada swoją nieomylność.

Praca idzie szybko, w zaledwie kilka minut 3 posłów koalicji sprawnie przegłosowuje rządowe rozwiązania. Na sali pełno resortowych specjalistów – przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, Głównej Inspekcji Sanitarnej. Są też przedstawiciele Policji oraz Prokuratury Generalnej. To oni, jako jedyni, mają wątpliwości. Wątpliwości zresztą łatwe do przewidzenia.

Policja podnosi swój odwieczny argument dealera z małą ilością narkotyków – pozwólmy ludziom posiadać małe ilości, a wszyscy dealerzy będą mieć przy sobie właśnie takie. Dziwne, że zwolennikom tej argumentacji nigdy nie przychodzi na myśl, że jeżeli mieliby racje, spadłaby ilość sprzedawanych nielegalnie narkotyków – z wielkich ilości dziś, do małych pod rządami nowego prawa. Czy dealer z małą ilością narkotyków nie powinien być zatem przez Policję witany z otwartymi ramionami?

Prokuratura Generalna zgłasza uwagę bardziej techniczną – przepis „liberalizujący” (to oczywiście przenośnia, bo literalnie o żadnej liberalizacji nie ma mowy) restrykcyjne prawo jest tak skonstruowany, że trudno go zrozumieć i stosować. Pada też uwaga, że właściwie zwrot „niewielka ilość narkotyków”, jako przesłanka umorzenia postępowania, nie jest potrzebny, gdyż w ustawie znajduje się już zapis traktujący o „wypadku mniejszej wagi” (art. 62.3), co wydaje się już ujmować posiadanie niewielkiej ilości narkotyków.

Zabieram głos w imieniu organizacji pozarządowych i nauki. Rozumu i Historii. Przesłanie jest proste – zaproponowane zamiany są wynikiem namysłu ekspertów i kompromisem pomiędzy rozsądkiem, a politycznymi realiami. Nie mamy czasu, aby dzielić włos na czworo. A organy ścigania dadzą sobie radę w zrozumieniu nowych przepisów. Mają przecież tęgie głowy.

Kończy się posiedzenie i posłowie szybko wracają do swoich spraw. Ja zaś wracam na dworzec. Niektóre składy TLK pokonują trasę pomiędzy Warszawą i Krakowem w rekordowym czasie 7 godzin. Zbliża się rok 2012, ale nawet tutaj PKP z pewnością zanotuje jakieś spóźnienia.

13 thoughts on “Narkotykowa krucjata (odc.4)”

  1. To co się właściwie aktualnie dzieje z tą nowelizacją? Chyba jeszcze nie wchodzi w życie, skoro nie słyszymy w mediach o “legalizacji narkotyków w Polsce” (a jedynie o tym, że zakazali kolejnych smartów, a te nowelizacje chyba nie są połączone)?
    Na stronach sejmu są obecnie dane z 28-02-2011: http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/opisy/3420.htm

    1. Nowelizacja idzie z powrotem do Komisji Sprawiedliwości i potem na plenum. Wówczas usłyszymy 😉

  2. a nie jest tak, że oni chcą to przeczekać do końca kadencji i pozbyć się niewygodnego tematu przed wyborami udając jakiekolwiek działania? Co się dzieje z projektem ustawy, gdy Sejm kończy kadencję?

  3. i jeszcze jedno pytanie:

    czy są szanse na wprowadzenie tabeli wartości granicznych?

    1. przy obecnym poziomie prac legislacyjnych w sejmie lepiej jest, aby posłowie jak najmniej zmieniali – tabele wartości granicznych uda się prawdopodobnie wprowadzić tylnymi drzwiami, poprzez odpowiednie wytyczne. Prokurator Generalny na razie twierdzi, że na to nie ma zgody, ale jest szansa, że zmieni zdanie, gdy prokuratury zaleje fala zażaleń i odwołań w sprawach o posiadanie narkotyków.

  4. chcialbym zauwazyc ze teraz dilerzy nie posiadaja wogole przy sobie narkotykow tylko przed albo podczas transakcja przez chwile.
    Jesli dopusci sie posiadanie to zacznal przy sobie nosic i bedzie latwiej wychwycic wogole kogolkowiek z narkotykami.

  5. Jeszcze mi sie nasunelo: uwazam za skandal, ze czlowiek jak Pan Czuma ma cokolwiek wspolnego z jakimkolwiek wymiarem sprawiedliwosci – przeciez ten Pan byl w Stanach poszukiwany za niezaplacone dlugi. Poza tym jego twarz mowi: Zaraz Cie ukaze!

  6. proszę mi wybaczyć dopytywanie – jest pan jedną z niewielu osób wiarygodnych w tej materii – ale co miałoby być przyczyną wspomnianej fali zażaleń i odwołań?

  7. coraz gorzej…coraz gorzej…
    Te pociągi…przepełnione ! Rynek ! Szkoda gadać ! Rozgrzebany …I ten “pomnik” …
    Stoi. Jeszcze stoi…I policja znowu złapała
    całkiem niewinnych ” posiadaczy niewielkich ilości”…
    I ludzie – co za ludzie ? – cukier wykupują…
    Naukowców od marihuany nie chcą zrozumieć…
    Coraz gorzej…

  8. czy nie obawia sie Pan że ten artyk 62a nie zadziała bo prokurator wykorzysta żródło pochodzenia canabis (zakup u dilera) i podważy tym mała szkodliwość społeczną czynu.

  9. z drugiej strony jeżeli zakup u dilera spełnia ten warunek to uprawa np jednego karłowatego automata na własne potrzeby tym bardziej. Czy w związku z tym można domniemywać że uprawa np krzaka canabis na którym znajduje sie kilkanaście gramów na własne potrzeby bez stwarzania zagrożenia dla osób 3-cich może może być podstawą do niecelowości karania

    1. istnieje oczywiście szansa, że jakiś prokurator uzna, że posiadanie narkotyków w związku z zakupem u dilera to okoliczność wyłączająca stosowanie art.62a, ale taką argumentację zawsze można podważyć na dalszych etapach postępowania. z drugiej strony, przyjęcie takiego rozstrzygnięcia wymaga DOWODU, że zakup miał miejsce, a wobec odmowy rozmowy na ten temat oskarżonego, prokurator nie będzie miał przesłanek, by tak zakładać.

      zgadzam się z tobą, że posiadanie w związku z hodowlą na wyłącznie własny użytek może być rozumiane jako czyn o mniejszej społecznej szkodliwości, niż posiadanie w wyniku zakupu od nieznanej osoby czy znanego dilera.

      pozdrawiam, mk

Leave a Reply to Mateusz Klinowski Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *