Pierwsza połowa weekendu

Dj Niekonieczny
Dj Niekonieczny

Refleksyjnie, spokojnie pożegnaliśmy 2009 rok. Zmęczeni tym, co przyniósł. Od wczoraj witamy już to, co nowe. Wybieramy przyszłość. Pełni nowych nadziei.

Piątek. Pierwsza połowa weekendu. W Wadowicach bary albo zamknięte, albo puste. Jak nigdy dotąd. Rzadko ostatnio tutaj bywam. A do tego święta są jedyną właściwie okazją, by udać się do miasta w starym gronie. Więc korzystamy z niej skwapliwie. Kiedyś tak czynili wszyscy… Lecz to pierwsze chyba święta, gdzie upadek miasta zajrzał do kieliszków… Kto ma głowę na karku i swoje lata ucieka stąd… Brakuje wszystkiego. W tym także dobrych klubów, restauracji, kawiarni. Andrychów, Zator, Sucha Beskidzka – niby mniejsze, niby bez żadnego znaczenia, a jednak mają ciekawe, stylowe miejsca, do których można udać się wieczorem… gdzie spotykają się interesujący ludzie… toczy się towarzyskie życie na przyzwoitym poziomie… małomiasteczkowy nightlife…

Kalwaria i Wadowice to inna bajka. Nieprzypadkowo są to centra religijnego kultu i jednocześnie miejscowości bez perspektyw i nocnym życiem zredukowanym do grzania wódy zakąszanej wstrętną pizzą… Mieszkając w Wadowicach szybko można się przekonać, że łatwość zarabiania pieniędzy na papiesko-religijnym biznesie, w połączeniu z kiepską władzą samorządową, podkopuje ofertę kulturalną. Co z czasem, przy braku innych bodźców, doprowadza do stagnacji.

Kiedyś Wadowice mogły pochwalić się naprawdę ciekawymi, alternatywnymi przedsięwzięciami. Organizowano koncerty, imprezy i przedstawienia. Wszystko w podziemiu. Własnym sumptem. Dzisiaj nie ma już legendarnych Szwindle Party, Banan Klubu czy późniejszego Karelaksu… Oprócz odbywającego się od dwóch lat Common Festiwalu, skromnej Art Akcji i Reggae Mostu, na co dzień nie dzieje się nic. Wadowice to martwa dziura.

Polityka wpływa na codzienne życie w stopniu większym, niż to się większości z nas wydaje. Także ta uprawiana lokalnie, w gminach. Widzę to wyraźnie siedząc w jedynym otwartym w mieście barze. Pusto. Alkoholicy odchorowują, są więc usprawiedliwieni. A reszta mieszkańców? Problem w tym, że tej reszty już nie ma… Wyjechali, albo siedzą przed komputerami, wystraszeni faktem, że musieli przyjechać na papieską pustynię…

niii

Tymczasem jest piątek do cholery! Jesteśmy w barze! I wciąż lecimy, mimo zmęczenia dwoma tygodniami intensywnego odpoczynku…   gramy bardzo głośno, bardzo dobrą muzykę… na dwa playery…. trzy komputery… perkusję…. Taniec, trans, śpiew… Wehikuł Czasu przenosi nas kilka lat wstecz… choć brakuje kilku kolegów, kilku twarzy i kilku uśmiechów, jest muzyka… energia… punk… Ludzie, to dopiero połowa weekendu! Sylwester trwa…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *